Marea pisze:....
Chyba trochę na siłe chcecie ją oswoić....
Wyborne.
Hajdi na pewno już zapomniała inne koty, zresztą nie była z nimi stale.
Z doświadczenia wiem, że już po kilku dniach koty oddane do innych domów,
wracając syczą, prychają a czasem i bija swoich niedawnych towarzyszy.
Hajdi to oswojona koteczka, dobrze czuje się w domu, nie tęskni za wolnością,
tylko trudno jej zaufać człowiekowi, bo człowiek był jej wrogiem.
Nic zresztą dziwnego, gdyby została tam dłużej, już dawno nie żyłaby.
Żwirek na pewno nie gra roli, bo specjalnie stosuję różne aby DS nie miały z tym kłopotu.
Mocz możnaby zbadać, gdyby udało się złapać, najlepiej gdyby zrobiła gdzieś na folię
i zlać to do pojemnika do badania moczu. Podstawowe badanie u weta, to koszt kilkunastu zł.
Wiem jednak, że byłoby bardzo trudno złapać jej siuśki.
Katju może kilka porcji kalmaidu, u mnie wetka sprzedaje na porcje.
Mogę ci kupić, gorzej z podrzuceniem.
Pamiętaj naszą umowę, jeśli tylko...dzwoń.
Krecia, która do tej pory też dawała się tylko głaskać podczas jedzenia,
ostatnio dała mi się głaskać tak sobie i raptem rozmruczała się cała.
Oczywiście to nie znaczy, że już wszystko oki, ale widać postępy.
Śnieżka ma zapewniony dom, tylko musi na niego poczekać ze 3 tygodnie.
Koteczka ładnie przypominała sobie pobyt w domu, miziała się i mruczała,
aż tu raptem przestraszyła się gości, rozpłaszczyła jak żabka i wsunęła po wannę.
Do tej pory nie wiem jak to zrobiła, bo miejsce tam może i jest, ale dla kociaka.
Śnieżka to pierwszy dorosły kot, któremu się to udało.
