Wariatkowo 9. I tymczasy ;) B&B s. 60, 84, Baśka s. 89 :)

» Śro kwi 20, 2011 9:30 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

Że to nie jest normalne :roll:

Poczekam jeszcze z dzień-dwa i jak nie minie, to trzeba będzie podjąć jakieś kroki... Pewnie na początek standardowy komplet badań, a co dalej, to się zobaczy :roll:

Na razie liczę na to, że się sama wyciszy :roll:

» Śro kwi 20, 2011 9:32 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

Nie chcę Cię martwić, ale mi mówiono, ze taka burza to 2-3 tygodnie..... :roll:

» Śro kwi 20, 2011 9:33 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

» Śro kwi 20, 2011 10:16 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

Marzenia11 pisze:Nie chcę Cię martwić, ale mi mówiono, ze taka burza to 2-3 tygodnie.....

dwa ? trzy? może być i sześć.. Świeta i hormony walą....

Tak to bywa z dziewczynami.
nie to co z nami facetami...

» Śro kwi 20, 2011 12:44 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

salvadoredali67 pisze:
Marzenia11 pisze:Nie chcę Cię martwić, ale mi mówiono, ze taka burza to 2-3 tygodnie.....

dwa ? trzy? może być i sześć.. Świeta i hormony walą....

Tak to bywa z dziewczynami.
nie to co z nami facetami...

Dziewczyny przynajmniej nie śmierdzą :twisted:

Z resztą sobie poradzimy jakoś :roll:

» Śro kwi 20, 2011 12:48 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

Faceci tez maja hormonki, niestety. :mrgreen:

» Śro kwi 20, 2011 12:53 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

Oj, mają, mają :roll:

Dziś znów jadę takiego odjajconego wypuścić, będę wietrzyć furkę 3 dni pewnie :roll:

Na szczęście żadnych kebabów w pobliżu nie kojarzę :mrgreen:

» Śro kwi 20, 2011 13:05 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

OKI pisze:
salvadoredali67 pisze:
Marzenia11 pisze:Nie chcę Cię martwić, ale mi mówiono, ze taka burza to 2-3 tygodnie.....

dwa ? trzy? może być i sześć.. Świeta i hormony walą....

Tak to bywa z dziewczynami.
nie to co z nami facetami...

Dziewczyny przynajmniej nie śmierdzą
Z resztą sobie poradzimy jakoś

jak nie śmierdzą jak śmierdzą. ode koloń, szanel nina ryczy i inne takie... zawsze wali od nich..

» Śro kwi 20, 2011 13:06 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

kalair pisze:Faceci tez maja hormonki, niestety.

jak niestety....

to fajne hormonki... :mrgreen:

» Śro kwi 20, 2011 13:06 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

salvadoredali67 pisze:
OKI pisze:
salvadoredali67 pisze:dwa ? trzy? może być i sześć.. Świeta i hormony walą....

Tak to bywa z dziewczynami.
nie to co z nami facetami...

Dziewczyny przynajmniej nie śmierdzą
Z resztą sobie poradzimy jakoś

jak nie śmierdzą jak śmierdzą. ode koloń, szanel nina ryczy i inne takie... zawsze wali od nich..

Jakoś zniese :roll:

» Śro kwi 20, 2011 13:11 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

Z ktorej stronki faaaajne? :mrgreen:

» Śro kwi 20, 2011 18:04 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

No dobra, jestem po rozmowie z Głównym Kastratorem :twisted:

To, co dolega Mamuśce, to nietypowa reakcja na ból. Normalne toto nie jest, ale odnotowano już takie przypadki wścieklizny posterylkowej :roll:

To by się zgadzało, bo jej odbiło gwałtownie prawie dokładnie 24h po zabraniu z lecznicy - czyli akurat jak leki przestały działać.
Najbardziej mi ulżyło, że wiadomo co to - oczyma duszy już widziałam diagnozowanie kota w kierunku mania świra :twisted:

Dostałam p-bólowe - z jednoczesnym zaznaczeniem, że powinno, ale nie musi pomóc :twisted:

Jutro dostanie i zobaczymy, dziś już nie będę jej kłóć 2x :roll:

» Śro kwi 20, 2011 19:32 Re: Wariatkowo 9. I tymczasy ;)

Właśnie dostałam maila

witam Panią
Wysyłam zdjęcia zrobione kotce, nie zmniejszałam ich, może się przydadzą takie duże. Po wczorajszym dniu, z 7 kotów, które bralismy pod uwagę zostały 3 dziewczynki, w tym Pani podopieczna. Z tych 3 mam nadzieję wybrac demokratycznie i rodzinnie jedną. Jesli nie dojdziemy do porozumienia, będe szukała od nowa. Jak podkreślałam, w żadnym razie nie "rezerwuję" kotki, jesli zanim my sie naradzimy znajdzie dom, to znajdzie. Mam za sobą dwie adopcje, obie bardzo udane i każda z nich ciągneła się ok.
4 - 6 miesięcy (szukanie, rozmowy, maile, wizyty). Ta trzecia też ma prawo trwać. KOt potrafi żyć 20 lat, adopcja to decyzja na wiele lat, nie podejmę jej w biegu. Kilka razy było blisko, cudowne z wyglądu i opisu kotki po naradzie rodzinnej miały być adoptowane przez nas, ale okazywało sie, że "własnie wczoraj znalazły dom". Płacimy za swoją opieszłość utratą byc może najlepszych kotów pod słońcem. Ale ja wolę na spokojnie. Tak mam.
pozdrawiam
odezwę się niezależnie od decyzji, między Świetami a majowym weekendem
Wesołych Świąt

Fajny dom by był, nie? :wink: