Zaginęłam: Zelda...... i znalazłam się :)))))))))!!!!!

Wspaniała wiadomość :piwa:

Strasznie się cieszę

(Zaglądałam, nie odzywałam się...)

Czesio 6.04.2015 [*]

kaja555 pisze:no nie! nie spać, my chcemy szczegóły!!!!!!!!!!!

Dokładnie tak.

Nieprzespane noce odeśpicie później

Strasznie się cieszę

.... podczytywałam tylko po cichutku i byłam pełna podziwu że tak jej szukaliście ...

Od 1,5 tygodnia jest klatka łapka pod oknem, na którym siadała. I od 2 dni nie złapał się w nią żaden kot. Wczoraj wieczorem zmieniłem suchą karmę na mokre. I dziś rano schodzę, a klatka zamknięta. Czyli coś się złapało. Wychodzę w szlafroku przed dom i widzę w klatce buro-rudego kota, który na mój widok zaczyna skrzeczeć

. Ale siedział na ogonie, więc nie widziałem, czy krótki. jednak na pierwszy rzut oka trochę za duża na Zeldę (a była po prostu nastroszona).

Podniosłem klapkę, ale nie wychodzi, tylko dalej miauczy. Więc zabrałem całą klatkę do domu i wypuściłem ją w salonie. Jak wyszła z klatki, obleciała dom, dała się pogłaskać i poleciała na piętro. My za nią, a kot dyla do sypialni i pod kołdrę

))))... to już byłem pewien, że to ona. Ależ radość. W końcu wyszła i zaczęła się łasić i barankować. Potem pobiegła do miejsca, gdzie zwykle stały miski. Więc dostała suche, wszamała jak odkurzać i z ogonem w górze wlazła na blat w kuchni. Jak już się trochę uspokoiła, wpakowaliśmy do transporterka (nie chciała) i do weta.

Wcale nie wychudzona. Albo podjadała karmę z okna, ale akurat nie wtedy jak ja pilnowałem, albo sama się jakoś zakręciła za jedzeniem. Futro połysku nie straciło. Ma dwa ślady po kleszczach, trochę zaczerwienione oczka, ale nie zaropiałe. Trochę łzawią. Ząbki nawet w porządku, więc ze sterydem się trochę wstrzymam. Wet ją odrobaczył, wyczyścił uszy, zmierzył temperaturę, obmacał i osłuchał, posmarował specyfikiem na pasożyty zewnętrzne.

Teraz leży na pufie i przeprowadza toaletę. Ale przed chwilą spała i coś się śniło, bo się obudziła z piskiem i sprawdzała, czy jesteśmy w pobliżu. I cały czas ugniata i przestępuje z łapki na łapkę. Radość niezmierna

)))))))))))))). Fotki niedługo wrzucę. 3 tygodnie... nam księżniczka Zelda zafundowała. Ale tacy jesteśmy szczęśliwi, że się dobrze skończyło.

Dziś wieczorem najprzyjemniejsza część... zrywanie ogłoszeń. I proszę o usunięcie banerków o Zeldzie. Jak się już nią nacieszymy, chyba przyjdzie pora na towarzyszkę/towarzysza

.

co za radość! :piwa:

Dokładnie- to dowód na to, że nie można przestawać szukać!

Wielkie gratulacje

Wasza cierpliwość i determinacja zostały nagrodzone :ok:

Niejeden odpuściłby sobie poszukiwania po 3. dniach :wink:

Życzę szczęśliwego dalszego wspólnego życia

Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali, pomagali i razem z nami szukali Zeldy

. Zelda też dziękuje i dziś jeszcze okaże to na zdjęciach.

Maciuś 10.12.2010.[*] Nigdy Cię nie zapomnę...

BartekBohdan pisze:Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali, pomagali i razem z nami szukali Zeldy . Zelda też dziękuje i dziś jeszcze okaże to na zdjęciach.

Bartek, będzie coraz cieplej.Uważajcie na otwarte okna i drzwi, bo taki cud odnalezienia Zeldy może się już nie powtórzyć :ok:

No i koniecznie zostań z nami na forum

aż się popłakałam z radości :1luvu:

kwinta pisze:
No i koniecznie zostań z nami na forum

Koniecznie

Wszystkie otwierane okna będą zabezpieczone. A pokoje z tymi niezabezpieczonymi zamykane. Poza tym kupuję jej obróżkę i lokalizator GPS.

Zaginęłam: Zelda...... i znalazłam się :)))))))))!!!!!

Kto przegląda forum