» Nie kwi 17, 2011 22:19
Re: Kefir & Morfeusz i.... Morfinka zwyczajny wieczór str 14
Morfeusz obleciał rewir - obwąchał wózek dziecięcy, wszystkie kąty na korytarzu, wdrapał się na piętro ale tu dognała go Duża i zabrała do domu. A gó...o - pomyślał Morfeusz i postawiony na podłodze uciekł jak strzała znów na korytarz. Przysiadł tuż za wycieraczką i mył udo. O co kurna biega, przecież to mój teren, muszę obczaić sprawy, co ona świruje z tymi drzwiami aaaaa - I w tym momencie kocur został definitywnie zabrany z korytarza.
Rany, nieeeeeee !!!!!!!!!!! - wrzask niósł się po domu - kocur warczał ale Duża myła każdą łapkę z osobna i każdy palec. Szlag szlag szlag - biadolił Morf i wymyślał paskudną zemstę. Wypuszczony - poleciał do balkonu i wył po psiemu / wampirzemu - niech mje choć tu puści kurde no!!!!!
Duża zachęcała do zabawy wędką i postawiła karton , wturała tam piłeczkę z dzwonkiem..
W odbyt jeża - mlasnął Morfeusz - chcem TAM - pokazał nosem balkon.
Ale ileż można walczyć...prawdziwy wojownik musi się wyspać - Morfeusz oddalił się do sypialni i wyciągnął się na pościeli. Jutro...jutro jej pokażę...zacznę wyć koło szóstej a potem walnę ostrzegawczą kupę. Może na spacer mje zabierze - rozmarzył się i już pod powiekami pojawił się sen ....o gonitwie za Kefirem i wielkiej misce pełnej pstrąga., Wędzonego, ma się rozumieć.
