No właśnie wróciłam
Ponoć niemożliwe, żeby aż tak wzrosły przy samej paszczy i wysiłku. Na końcu języka miałam pytanie, czy możliwe, żeby przy samej paszczy spadły erytrocyty do 1/3

Ale ja je jeszcze zadam... "przy okazji"
Żeby nie było za łatwo, to na razie RTG w dwóch projekcjach, a jak nic nie wykaże, to USG j.b.

I za tydzień powtórka morfologii

Na razie antybiotyk dostała. A jakże, w pigułach do codziennego podawania

Ciekawe, (^&%O*&^, kto ją będzie łapał codziennie

Od jutra
Mamuśka wreszcie wróciła, o 21:30 wyszłam z lecznicy, a i tak się wepchnęłam przed kogoś
Trochę ich było... z osiem...

Matka-Polka się znalazła
W każdym razie Mamuśka czuje się świetnie i drze japę o papu

Siedzi w łazience do jutra, musi mieć trochę spokoju

Ja też

Humor mi w każdym razie dopisuje

W zasadzie to powinnam odgruzić mały pokój, sprzedać dużą klatkę, kupić
pińcet małych, ustawić se ściankę z klatek jak w lecznicy i faszerować te głupole codziennie
Jeszcze muszę Czorcikowi dać pigułkę
