Kicie Smarti-...bierzemy weta na DT...a co!!

W tym calym smutku dzisiaj Wielki i Radosny Dzien dla Romana! kciuki dla kocurka :ok:

Cześć Kochani!
Za Romana mocne :ok:

Może jeszcze przed Świętami będzie wypłata, to zrobię przelew.

Przytulam mocno wszystkich potrzebujących :1luvu:

chciałam tylko napisać, że zawsze podglądam - i że strasznie, strasznie mi przykro z powodu Czesi i Trisieńki...... :cry:

['] [']

Dostałam emailem wyniki badania krwi Trisi (*) z soboty:

Wyniki badania krwi

alp 12 u/l
alat 50 u/l
amylaza 1187 u/l
asat 62 u/l
bilirubina caŁk 0, 06 mg/dl
kreatynina 7, 11 mg/dl :strach:

mocznik 41 mg/dl

wbc 4, 2 x 10(do potęgi 3) / ľl
rbc + 6. 44 x 10(do potęgi 6) / ľl
hgb 8. 6g/dl
hct 42. 3%
mchc - 25. 6 g/dl
plt 57 x 10(do potęgi 3) / ľl
lym + 64. 4 %
rdw 11%

krea wysoka ale czy to był powód zgonu... jakoś nie chce mi się wierzyć... mocznik nieduży :roll:

Na tej podstawie wet stwierdziła mocznicę - no i jeszcze zapalenie lewego płuca..

Jak płuco było zajęte, to może jednak w tym kierunku trzeba szukać wyjaśnienia.
Bo mocznica i zapalenie płuc razem, mające wspólny mianownik? Jakoś nie słyszałam.

NIgdy się nie dowiemy.. Trzeba by było zrobić sekcję, ale tego nie zrobimy. Tez nie ma pewności czy by dała odpowiedź na pytanie. W każdym razie przed chwilą rozmawiałam z wetem, ktory powiedział, ze nie ma tu mocznicy tylko jakieś zaburzenia metaboliczne - ale na jakim tle to za mało danych. Doszło do jakiegoś zatrucia metabolicznego, być może występowały też współistniejące choroby.. Dziś w rozmowie z ds dowiedziałam się, ze ona sikała często i mało - może był jakiś stan zapalny pęcherza, może faktycznie kamienie.. Czyli jak do tego dodamy zapalenie płuc - to mogło ją nawet zabić zaburzenia elektrolitowe.. wszystko to gdybania - prawdy nie poznamy nigdy...

Ano nie

Marzenia11 pisze:NIgdy się nie dowiemy.. Trzeba by było zrobić sekcję, ale tego nie zrobimy. Tez nie ma pewności czy by dała odpowiedź na pytanie. W każdym razie przed chwilą rozmawiałam z wetem, ktory powiedział, ze nie ma tu mocznicy tylko jakieś zaburzenia metaboliczne - ale na jakim tle to za mało danych. Doszło do jakiegoś zatrucia metabolicznego, być może występowały też współistniejące choroby.. Dziś w rozmowie z ds dowiedziałam się, ze ona sikała często i mało - może był jakiś stan zapalny pęcherza, może faktycznie kamienie.. Czyli jak do tego dodamy zapalenie płuc - to mogło ją nawet zabić zaburzenia elektrolitowe.. wszystko to gdybania - prawdy nie poznamy nigdy...

no właśnie, mocznica jak sama nazwa wskazuje to zatrucie mocznikiem - a mocznik nie jest duży :roll:

a mnie z kolei wet powiedział ze zapalenie płuc może być wynikiem mocznicy..i że jak najbardziej mocznica może rozwinąć się w tak krótkim czasie i że podanie kroplówki po sterylce jest zawsze praktykowane przy starszych kotach-czyli może to jakiś trop-ten brak kroplówki-może Trisia miała jakies genetyczne skłonnosci do uszkodzenia nerek i uszkodziły się one w czasie sterylki...
ale po sterylce było wszystko prawidłowo- i zachowanie i gojenie.
przed sterylką miała b. okragły brzuszek,jak tuścioszek-po sterylce ten brzuszek jakby zniknął nabrała normalnej figurki...np .Buri miała tak samo-jakby połknęła piłeczkę,(przecież nawet miała robione USG czy nie jest w ciązy) i po sterylce jej to nie znikło-zostało tak samo....może ten brzuch był jakimś znakiem..nie wiem..teraz już nie dojdziemy..
wszystko to gdybanie..

szokuje mnie tylko taka straszna zmiana wyników w ciagu 2,5mies. zwłaszcza ze u mnie Trisia jadła i załatwiała się całkiem normalnie...

Roman już w domku-dzięki Szalonemu Kotu za przewiezienie drogocennego ładunku

Dzwoniłam-na razie siedzi pod kanapa a piłeczki ma w nosie :mrgreen:

ma różowe miseczki i fioletową kuwete XXXL :ryk:

w sam raz dla MegaRomana :ryk:

Ciumcia z racji szalonej rujki jaka ją nawiedziła w ostatnich dniach dostała takiego spadku odporności że ma megagluta- dziś rano nie chciała jeść więc ja ją buch do weta.
40'gorączki i synergal na 5 dni na razie....jak nie urok to ......

Bluśia też ma rujkę więc Promyś ma wszystkiego dosyć a zwłaszcza tych wijących się bab dookoła niego... :ryk:

Myślę że teraz w kolejności chyba zaszczepię Promysia i Bellę,potem Blusieę.
jak jest ze szczepieniem Carlitka i ma kontakt tylko z Blusią to mozna go zaszczepić czy nie?
czy jesli nie wychodzi to ma to sens?

Roman wybitnie nie lubi podróżowania, biedaczysko się zestresował.
Powiedziałam Pani, że ma sobie usiąść na kanapie i spokojnie oglądać TV, a Roman wyjdzie do wieczora

Carlita szczepić, jeśli rok od poprzedniego szczepienia minął, w końcu Bella to Paluszek i kto wie, co ona do domu przyniosła na sobie...

Jak tam Trusia? Słuchałaś jej oddechu może ostatnio..?

Trusia lepiej,jakby nic nie charczało,ale jak złapię chwilke to pojadę ją osłuchac.

nikt nie wiek kiedy Carlos był szczepiony-chodzi mi o to czy koty nerkowe można szczepić?

Ja mojej nerkowej Patty nie szczepię. Była szczepiona kilka razy jeszcze za czasów jak mieszkała w schronisku (3 lata). Odkąd jest u mnie nie była i nie będzie szczepiona. Odrobaczam ją też rzadko, raz na rok bo u mnie nie ma tymczasów ani koty nie wychodzą.

Dzień dobry z rana!

Długo mnie nie było bo od poniedziałku jeździłam jak szalona po Polsce. Z Wawy do Łodzi, potem do Częstochowy przez schronisko w Radomsku. Z Częstochowy do Gliwic i prosto do Gdańska. A jak już mieliśmy w poniedziałek chwilę wytchnienia na odpoczynek to musieliśmy pojechać do Lublina. Wracając zahaczyliśmy o Smarti i ok 22 byliśmy w domu! Kocur mój się tak za nami stęsknił, że przez godzinę się przytulał, a potem obrażony spał sam na lodówce... Tak strasznie mi go żal!

Bardzo smutno z powodu Triśki... Zawsze pod górę! Ja jeszcze tak wtrącę tylko bo miałam podobną sytuację... Że kota mogła coś zjeść... może jakiś kawałek kwiatka, którym się zatruła. Miałam podobną sytuację z moją poprzednią - po zjedzeniu storczyka niestety uszkodziły się nerki... ale to tylko taka czysta hipoteza, która oczywiście nie musi być prawdą..

Marzeniu! wiem, że dzwoniłaś - nie mogłam odebrać bo mój tel. odmówił posłuszeństwa. A potem to już go tylko włączałam, żeby dać znać Smarti, że jadę albo stoję pod bramą. Odezwę się dzisiaj.
I wolałabym, żebyś już pisała tylko dobre wieści! Bo z każdym dniem bylo coraz gorzej.
Ja już dzisiaj jestem tak wypluta po 2000 km w drodze, że nie mam siły nawet myśleć, a do pracy trzeba było przyjść :evil:

Wczoraj nawet z tego wszystkiego nie wypytałam Smarti o wszystkie kociaste ale zostanie mi to wybaczone!

Kicie Smarti-...bierzemy weta na DT...a co!!

Kto przegląda forum