Sylwester z Bielska Podl.

Wiesz, na dzisiejszy wiosenny ciepły dzień to nie jest kłopotliwe, bo jest balkon z którego koty chętnie korzystają. Plus tego na dzień Salvador od kilku dni schodzi na podwórko, zawsze ktoś tam jest. Salvador ustawił dwa koty mojej babci i psa. To jest po prostu jego terytorium i koniec. Na razie zatargów z Gandalfem jako takich nie ma, dziś nawet wypuściłam ich razem na balkon a jak otworzyłam drzwi to Gandalf nie wrócił tylko siedział tam z nim.
Szukam domu ale nie na „urra”. Jak się dowiem ze ktoś szuka kota, ktoś kogo znam, lub znam przez kogoś to pewnie go oddam, a jak nie to niewiem, do jesieni mamy zas

To mnie teraz bardziej martwi:
http://allegro.pl/oddam-puchata-kotke-b ... 06058.html
Piękna kicia w typie Salvadora, nie wysterylizowana znajda, boje się ze do pseudohodowli ktoś weźmie.

O kurka, podobna do mojego Ptyśka

Nowe Niasy. Kotka jest już u mnie. Salvador tez. Przed chwilą była Pinokio i obiecałą coś od siebie jeszcze dodać.
Ale powiedziała mi, ze Erin bardzo się przejmuje. Nie przejmuj się, Erin. Salvador został, jest z nami cały czas. Prócz kocio kocich zależności są jeszcze kocio – ludzkie. Rodzina pokochała Salvadora i nie chce go oddać.
W takim dużym domu znajdzie się miejsce nawet dla takiego despoty.

Nowa kotka… to taki wypłosz, mala, chuda, prawdopodobnie chora, na razie odizolowana od kocurów, widziała się tylko przez szybe, co widać na zdjęciach. Niestety Salvador nie zachował się jak dżentelmen – nakrzyczał na nia przez szybe, pacnął łapą.
No ale dla Gandalfa może ona być wsparciem, tak myślę. Jak już ona wyzdrowieje i będzie po sterylne to spotkam ją z Gandalfem i za jakieś 2 tygodnie – z Salvadorem.
Na razie musze wymyślić jakieś zakręcone imie

Obrazek

Ojejku, czy to ta kicia z allegro?
Słoneczko, dzięki wielkie, że ją wzięłaś :1luvu:

Jest toczka w toczkę jak mój Ptysiek - umaszczenie to samo, puchata taka jak on

A Irenę to ja uduszę, bo panikę sieje - ja się zastanawiałam, co jak Gandalfa przekonać do kolegi

A co kici jest? Dlaczego myślisz, że jest chora?

Wzięłam, wiesz, ale teraz się bardzo dziwnie czuje. Ona jest taka jak… jakby ją samochód przejechał, ale ona jednak wstała i poszła. Na zdjęciach to ona ładnie wygląda no ale taka mocno marna jest fizycznie. I tak w ogóle. dziwnie mi się patrzy na nią…
Bardzo się lepi do człowieka ale widać, ze nie jest zdrowa, bo taka jakby… zaspana, czy coś.
Jutro mogę nie mieć czasu z nią do weta pojechać, pojutrze ostatni dzień, potem wielki czwartek i nie wiadomo czy wet będzie przyjmował. Dziwnie mocno, ot…
Dziwnie się czuje z tym kotem.

tak, to ta z allegro

Kurczę, dobrze by jej było morfologię zrobić.
Wiecie coś więcej, w jakich warunkach ona wcześniej żyła?
Kochana, śliczna, dzielna kicia - zatłukłabym tego, którą ją doprowadził do takiego stanu :evil:

A wiesz co mnie przeraża? Co i rusz kot w typie syberyjskim/norweskim gdzieś się szwenda. Na bialystokonline cala masa kotów „rasowych” w typie i mieszańców z jakąś rasą szuka „dobrych rąk”. Gdzieś musi być wylęgarnia.
Ja sama mam teraz trzy „rasowe” koty – dwa z ulicy a trzeci pewnie skończyłby jak te biedactwa co ludzie w podpisach maja – ze nerki już nie pracują.
A Kicia? Pinokio ja odbierała, to może wie coś więcej. Pewnie ją ktoś ją w niedzieje na gieldzie rolniczej kupił, podchował i wyrzucił, tylko nie wiem, dlaczego, bo śliczna jest. Może dziecko…
Swojemu weterynarzowi ufam i na pewno wyprowadzi ją, na cokolwiek by chorowała. Ale jeśli macie wtyki, to nie obrażę się jak załatwicie mi sterylkę po taniości:)

Mój Ptysiek też od pseudorozmnażaczy i to zza płotem mojej firmy :twisted:

I na domiar złego, koleżanka go znalazła jak miał 6 tygodni z totalnym kocim katarem.
Tam co rusz jest jakiś inny kot, tylko one są strasznie dzikie, bo inaczej bym je zabierała.
Że też nie ma bicza na takich psich synów (z całą sympatią do psiaków).

To jest mój Kudłaty Ciastek

śliczny i rzeczywiście kolorystycznie podobny, ale to nie ten typ kota, bo ona jest delikatna. Ona jest taka jak Kleo - moja pierwsza kotka od której zaczęłam lubić koty, która to ja dosłownie ukradłam z wiejskiej zagrody gdzie byla do zabawy dla dziecka. Ona taka drobniutka była, nosek miała malutki i ta też.
Chciałam ją nazwać Kleo, ale nie mam takiego... takiego CZEGOŚ jak to było z Salvadorem i Gandalfem, kiedy tak latwo było z imienia zrobić jego następne imie i od razu sie wiedziało ze to to:)

Pomózcie mi.

Pomyślimy

A Ptysiek wcale nie jest taki duży.
Ostatnio trochę zmężniał, ale zawsze był taki śledziowaty.
I jest mniejszy, bo ma krótsze łapki - chyba przez tę krzyżówkę :twisted:

Hej, dziewczyny ja nic o niej nie wiem. Odebrałam ją od młodego chłopaka i jeszcze młodszej dziewczyny. Nikogo w domu nie było ze starszych. Kotkę po prostu znaleźli, albo im ktos podrzucił. Jak tylko wzielam ja na rece, to dwa kleszcze wyciagnęłam. Jeden jak broszka, drugi troche mniejszy. Według mnie, to ona ma kk, bo prychała w samochodzie i ma troche trzecią powiekę, tak nachodzi na oczki. Jest osowiała, taka jakby byla zmeczona. W samochodzie usiadla mi na ramieniu i tak jechala. Potem wsadzilam ja do kontenerka. Zrobilam zdjecie, ale juz są, to nie bede wklejac. Mam dzis trzy cmentarze zaliczone, sprzatanie u rodziców, lacznie z oknami i dywanem, to nie bardzo sie chce z tym zdjeciem - wybaczcie.

Miałam kiedys bardzo podobna kotkę, tylko mniej białego miała. Nazywałam ją Mizia, ale to pewnie malo oryginalne.

Czarne Słoneczko pisze: Ale jeśli macie wtyki, to nie obrażę się jak załatwicie mi sterylkę po taniości:)

Witam w Białymstoku na ul Zielonogórskiej robią sterylki za darmo dla właścicieli kotów ...musisz zadzwonić i sie dowiedzieć co ? i jak?

dzwonilam juz na zielonogórską. dla kotek juz nie aktualne

A w Łapach ile sobie liczą?

100zł + 10 za antybiotyk nastepnego dnia. W sumie to nie jest duzo, ale lepiej zeby stówa zostala w kieszeni

Sylwester z Bielska Podl.

Kto przegląda forum