Nowe Niasy. Kotka jest już u mnie. Salvador tez. Przed chwilą była Pinokio i obiecałą coś od siebie jeszcze dodać.
Ale powiedziała mi, ze Erin bardzo się przejmuje. Nie przejmuj się, Erin. Salvador został, jest z nami cały czas. Prócz kocio kocich zależności są jeszcze kocio – ludzkie. Rodzina pokochała Salvadora i nie chce go oddać.
W takim dużym domu znajdzie się miejsce nawet dla takiego despoty.
Nowa kotka… to taki wypłosz, mala, chuda, prawdopodobnie chora, na razie odizolowana od kocurów, widziała się tylko przez szybe, co widać na zdjęciach. Niestety Salvador nie zachował się jak dżentelmen – nakrzyczał na nia przez szybe, pacnął łapą.
No ale dla Gandalfa może ona być wsparciem, tak myślę. Jak już ona wyzdrowieje i będzie po sterylne to spotkam ją z Gandalfem i za jakieś 2 tygodnie – z Salvadorem.
Na razie musze wymyślić jakieś zakręcone imie


