Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 18, 2011 9:17 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

No cóż ona się stara żebyś się za bardzo nie nudziła i o pierdołach nie myslała, bo znowu im jakaś gównarzerię przywleczesz :mrgreen:

U mnie i Felix i Misza się upominają o wychodzenie :evil: Felix drapie drzwi wejściowe, które i tak są juz doszczętnie zdrapane, ale Misza wyje pod drzwiami i tylko czekam jak mi sąsiedzi zaczną się pytać którego kota co wieczór ze skóry obdzieram :roll:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon kwi 18, 2011 9:34 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

No to ja Was "pobiję".... :oops:

Wracam w sobotę od rodziców, TŻ w mieszkaniu, więc okno otwarte, Pestka siedzi na parapecie i wygląda "przez kraty". Zatrzymałam się i zaczęłam do Niej "kici, kici". Jak mnie zobaczyła to zaczęła koncert "miau, miauuuu, miauuuuuuuuuu i miauuuuuuuuuuu". Miaukujemy sobie tak, a tu nagle podbiega do mnie dziewczynka, tak na moje (nieznające się) oko 10-letnia i woła: "Proszę pani, proszę pani, bo oni to tego kota torturują!" 8O Nie wiedziałam czy się śmiać, płakać, zapaść pod ziemię, prostować to czy udawać, że to nie mój kot... Zaczęłam z Małą rozmawiać, tłumaczę, że Pestka tak płacze, bo chce wyjść na dwór, że żadna krzywda Jej się nie dzieje. Mam nadzieję, że dziewczynka załapała i nie będę miała nalotu TOZu, albo protestów innych organizacji prozwierzęcych pod klatką :roll:

Pestka koszmarnie domaga się wyjścia.... Oprócz drapania drzwi i wycia, skacze na klamkę - odruch zamykania drzwi na zamek, po wejściu do mieszkania mamy tak wyćwiczony, jak zamykania oczu przy kichaniu.... A, i jeszcze trzeba uważać przy wchodzeniu/wychodzeniu z mieszkania, bo ucieka na klatkę, na szczęście biegnie do góry i najczęściej ucieczka kończy się bieganiem na czwarte piętro (a celowo kupowałam mieszkanie na pierwszym, żeby nie chodzić po schodach :evil: ).

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5922
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon kwi 18, 2011 9:43 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

No to masz z tym uciekaniem :( U mnie Felix próbuje tak zwiewać i kilkakrotnie mu się udało, tym bardziej, że on wcześniej wychodził, bo pod domem zaraz mamy ogródki działkowe i dopóki nie dorwałam go jak przebiegał od strony zewnętrznej bloku przez ulicę to latał sobie, teraz jak już to tylko na naszą działke na długiej lince przywiązanej do drzewa jest wypuszczany i to pod dozorem, bo włazi na drzewa i linkę trza pilnować coby się "sama" nie zaplątała.

Więc drzwi są pozdzierane, bo on się po nich wspina. Najpierw na klamke się wieszał, bo dobrze kombinował, że to ma coś wspólnego z otwarciem drzwi, więc u nas też teraz już na górny zamek sie zamyka. NO i inteligentny kotek teraz na klamce się nie wiesza tylko próbuje na zamku, który jest na wysokości jakieś 1,2 m. :evil:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon kwi 18, 2011 10:00 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Najdziwniejsze w tym uciekaniu Pestki jest to, że Ona była znaleziona jako mały, 2-3 miesięczny, kociak "na wolności" i od trzech lat mieszka ze mną w mieszkaniu, a ciągnie Ją na dwór jak cholera. Z kolei, Ogryzek, dorosły kocur znaleziony na ulicy, w ogóle nie wykazuje chęci do opuszczania domu. Na okno przewietrzyć się, owszem wyjdzie, czasem podejdzie pod drzwi, jak wracam (przeważnie jednak nasz powrót nie jest na tyle istotny, żeby w ogóle schodzić z łóżka :roll: ), a jak wzięłam Go kiedyś na spacer w szelkach to był tak przerażony, że cały się trząsł - więcej już z Nim nie wychodziłam. Zołza, znaczy Pestka, to warczała na mnie, że wracamy do domu :evil:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5922
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon kwi 18, 2011 10:06 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Alyaa, padlam ze smiechu. Kotka torturuja! No, Miyuki brzmi wlasnie jak torturowana... Ostatnio tez kombinuje jak by tu "na wolnosc" i nawet raz jej sie udalo - ona si nie boi, wiec wychodzi z domu i idzie zwiedzac. Zupelnie inaczej Tysiek - nieswiadomie zamknelam go w naszej sypialni z otwartym oknem. Mamy nisko okno, wiec jak wietrze to zamykam drzwi i koty nie wchodza. Jakos mi sie Tysiek zapodzial... Zastalam przerazonego kotecka, siedzacego w najodleglejszym kacie pokoju, a jak zobaczyl ze weszlam, tylko przemknal do drzwi i zwial. Miyuki pewnie by kombinowala jak by tu... Dzis tez zrobila koncert w nocy, latalam do niej zeby uciszyc. Obawiam sie ze to blad bo jej wlasnie o to chodzi zeby zwrocic uwage.
Generalnie daleko od drzwi trzyma sie tylko Tysiek, reszta otwarte drzwi domu traktuje z zainteresowaniem. Hino, Miyuki i Futro wystawiaja nosy, @@ nawet wychodza jesli im pozwolic. Klaczek szwenda sie w poblizu, ale nie probuje sie wymknac, tylko ciekawie patrzy sie co tam sie dzieje.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon kwi 18, 2011 11:59 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Dzwonili z Cat Rescue w sprawie matki kociat - chca ja zlapac i ciachnac. Przy okazji dostalam pakiet wiesci od grzdyli - sa sliczne, zdrowe, maja sie bardzo dobrze, jedza i rosna. Super. Pani zachowywala sie jakby osobiscie je urodzila - zachwycona, dumna i w ogole. Ja tez dumna - DOGADALAM SIE PRZEZ TELEFON!!
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon kwi 18, 2011 12:07 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Super, że grzdyle mają się dobrze :1luvu:
kinga w. pisze:Ja tez dumna - DOGADALAM SIE PRZEZ TELEFON!!
No proszę, taka mała rzecz, a jak cieszy :wink: Gratuluję :ok: :ok: :ok:

W sobote jadę do Wiednia - czarno to widzę, bo po niemiecku umiem tylko powiedzieć (z napisaniem gorzej), że nic nie rozumiem :strach: A z angielskiego też orłem nie jestem :oops:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5922
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon kwi 18, 2011 18:12 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

kinga w. pisze:Dzwonili z Cat Rescue w sprawie matki kociat - chca ja zlapac i ciachnac. Przy okazji dostalam pakiet wiesci od grzdyli - sa sliczne, zdrowe, maja sie bardzo dobrze, jedza i rosna. Super. Pani zachowywala sie jakby osobiscie je urodzila - zachwycona, dumna i w ogole. Ja tez dumna - DOGADALAM SIE PRZEZ TELEFON!!

Suuuper :ok: :mrgreen:
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17883
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 18, 2011 19:37 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Jestem. Po 6h w pionie mam wrazenie ze moja d... zostaje km za mna. Jednak juz wieki cale nie pracowalam na stojaco... Ale warto - zawsze cos wkapnie. Przez przypadek, na czarno i tylko na 2 tygodnie, ale z szansa na stale zatrudnienie. Robie bagiety do automatow i sklepow - narod tu wygodny, kanapki kupuje w sklepach zamiast robic w domu, a produkuja je sympatyczni Slowacy. Poki co radza sobie, ale maja w planie rozwiniecie produkcji i wtedy mialabym prace na stale. Tylko musze przestawic sie na tryb erectus - kilka lat w trybie wylacznie osiadlym powoduje ze teraz d... przezywa ciezki szok. Co do dogadania sie przez tel... To nie do konca tak, ze konwersowalysmy sobie swobodnie i na luzie... O, nie! Udalo mi sie przedstawic (co nie bylo takie hop siup bo nie kojarza mnie z nazwiska), wytlumaczyc ze dzwonie w sprawie matki kociat ktore zabrali z 21 Elizabeth Street i ktora przebywala na Brant Road, ale dwa dni po zabraniu przez nas kociat odeszla z tego miejsca. No i ze byla czarno biala. I kobietka sie rozkrecila, zaczela opowiadac o tych kocietach a ja... staralam sie wylapywac cokolwiek z tego slowotoku i wylapalam ze sa sliczne i "very fine" i "lovely" i "healthy" i... tak lapalam znajome dzwieki starajac sie wylapac kontekst. Jak mnie Alma uczyla: "Jak ktos pieprzy i pieprzy, to sluchaj co chce - lap kontekst, olewaj szczegoly, pamietaj o pelnym zrozumienia potakiwaniu." Dziala.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon kwi 18, 2011 21:41 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Gratuluję dogadania się przez telefon, to nie lada sztuka :ok:
Fajnie, że smyki rośną i maja się dobrze.
I za rozwój firmy, bo to zwiastuje stałą pracę :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto kwi 19, 2011 9:29 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Dziekuje. :P Praca by byla calkiem przyzwoita jak na tutejsze warunki - mniej fajnie pracuje sie w chlodni pakujac na tacki kawalki kurczakow w jakichs marynatach na przyklad, prawda? Chlodni sie boje panicznie - mam tendencje do problemow ze stawami, zadna przyjemnosc. A tu w normalnej temperaturze, bagiety ciach, posmarowac, ponakladac co trzeba, w pudelko, woreczek, naklejka i wio. Mozna sie bawic. Fakt, ze po 6h nogi do d.. wchodza, ale to tez kwestia przyzwyczajenia. ano, poczekamy, zobaczymy. Na razie usmialysmy sie wczoraj z Jula bo ona pyta gdzie sa worki, a ja "saczki? Tutaj." Saczki to po slowacku - poniewaz dwa pierwsze dni robilysmy razem, zebym sie polapala co z czym idzie, gadalysmy ze soba ona po slowacku, ja po polsku no i sie pomieszalo. Wieza Babel normalnie. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 19, 2011 10:35 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Kinga Ty w UK poliglotką się staniesz.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto kwi 19, 2011 10:56 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

E, zeby tu po slowacku gadali to ja bym sie zadnego jezyka uczyc nie musiala. :ryk: W sumie ze slowackim kontakt mamy bo Alma i Marek - wlasciciele Shadowa to Slowacy. Tyle ze jak Marek zaczyna nawijac, a mowi bardzo szybko, to i ja nie rozumiem. Alma i Jula mowia wolniej.
Z ciekawostek... W Medina Store (moj ulubiony sklep z przyprawami) widzialam dzis swieze, cale, wielkosci dorodnego arbuza... owoce chlebowca. Opad szczeki po kolana. Nie bedac pewna co to lono, sie pytam, a gosc mi ze jackfruit, ze "very sweet" i "very expensive". No, fakt - 15 funciakow za szt., wiec na pewno ie kupie, ale egzotyka niezla. Wygooglalam dla pewnosci.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 19, 2011 10:59 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Gdzieś zagranica tez widziałam, ale nie próbowałam.
Może nieświadomie w jakieś owocowej sałatce, nie wiem.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto kwi 19, 2011 11:00 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 I zabrali grzdylki...

Ja sie nie bardzo orientuję na ichnie zarobki czy to duzo czy mało, ale na nasze to sporo raczej 8O Ale znając siebie to bym pewnie po jakiś drobniakach odkładała i odkładała i odkładała i wreszcie żeby kupić spróbować chociaż raz :oops:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AnkaCzajka, Dominka1, Google [Bot], MB&Ofelia i 139 gości