
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
babajaga pisze:O rety! Wyczytałam, że kozłek działa na koty jak afrodyzjak. Rety, rety! W życiu zatem nie wypuszczę kotów na łąkę, na której spotkać mogą kozłka, nie będę im fundować traumatycznych przeżyć, ze zwierzęciem zachęcającym do zabawy w doktora. Dwoistą naturę ma ten kozłek, niby taki milutki....
pozytywka pisze:kozłek lekarski?
Znam go, jest taki maleńki, że często ginie w wysokiej trawie, sierść ma lekko angorską, maleńkie różki i bardzo mądre, stareńkie oczy.
Na szyi przewieszony ma stetoskop (odpowiednich rozmiarów), czemu zawdzięcza swą nazwę, na równi z wykształceniem, które odebrał w prawiekach jeszcze od samego Eskulapa.
To prawdziwe szczęście spotkać kozłka lekarskiego, nie należy się go pozbywać z domu tylko dla tego, ze koty przy nim świrują. Raczej trzeba mu ofiarować gościnę i zadbać, żeby koty go zbytnio nie niepokoiły
pozytywka pisze:pozytywka pisze:kozłek lekarski?
Znam go, jest taki maleńki, że często ginie w wysokiej trawie, sierść ma lekko angorską, maleńkie różki i bardzo mądre, stareńkie oczy.
Na szyi przewieszony ma stetoskop (odpowiednich rozmiarów), czemu zawdzięcza swą nazwę, na równi z wykształceniem, które odebrał w prawiekach jeszcze od samego Eskulapa.
To prawdziwe szczęście spotkać kozłka lekarskiego, nie należy się go pozbywać z domu tylko dla tego, ze koty przy nim świrują. Raczej trzeba mu ofiarować gościnę i zadbać, żeby koty go zbytnio nie niepokoiły
w chaszczach bywa częstym gościem, lubi wtedy zdjąć koszulę i paradować tylko w kosmatych porteczkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 15 gości