Ja to mam cholera szczęście.
Na mieście byłam umówiona z mamą. W busach mamy elektroniczne kasowniki i do tego tzw. e-karty jak się okazało nie miałam żandych pieniędzy na karcie więc nie mogłam skasowac biletu.
W busie trzeba mieć odliczoną kasę żeby bilet u kierowcy kupić. Nie miałam. Miałam całe pięć dych... Nie kupiłam, bo nie miałam odliczonych. I na moje szczęście na następnym przystanku wsiadly
"kanary"...
Mandat do zapłaty 120 zl.
Myślałam, że się pobecze ze złości.
tymbardziej, że z Bombi znów wpon do lekarza iść trzeba, mam pewne sprawy i opłaty do zrobienia jeszcze i tej kasy tak cholernie brakuje, a tu coś takiego

:(
Ale mama na pocieszenie zabrała mnie na wielką porcje kalorii. która nota bene mnie nie pocieszyła a jeszcze bardziej dobiła..
może to wszystko przez okres.
sorry, o kotach prawie nic. ale pamiętajcie, ze wątas dla kotów stworzony
