Muszę się z Wami czymś podzielić.
Moja kicia miała mieć w czwartek sterylkę, ale zachorował wet i odłożyliśmy ją na poniedziałek.
Wczoraj nagle wet zadzwonił i mówi mi, że jakiejś pani okociła się kotka i przy porodzie umarła. Wet pyta mnie czy mogę spróbować podłożyć kociaki mojej kici. Ja na początku wątpiłam- kicia nie zajmowała się swoimi własnymi młodymi to i nie zajmie się obcymi, ale pomyślałam, ze spróbujemy, bo inaczej musiałby uśpić kociaki (6). Wet przyjechał po mnie, razem pojechaliśmy do tej kobiety, ale ona nie chciała oddać mi kotów, chciała uśpić, musiałam zapewnić ją, że sama znajdę dla nich domy (oczywiście wet mi pomoże). Wzięłam kociaki, wysmarowałam masłem, włożyłam kici do pudła, a ona zaczęła je lizać, do tej pory im matkuje, ja karmię je kocim mlekiem, ale zauważyłam, że w sutkach kotki pojawiło się mleko (albo zostało jeszcze po jej młodych?) Kicie troszkę jedzą od mamki, resztę je dokarmiam, ale najważniejsze, że kotka je masuje i tuli

Mio i Nucik poszły na razie do weta, on karmi je na zmianę z żoną, ma je zaszczepić, a później pójdą do zaklepanego domku

Mniejsze kicie są kochane, mam nadzieję, że wszystkie przeżyją

Przydały mi się buteleczki i mleczko od Praksedy
