Chanel,pomału,pomału,z każdym dniem coraz lepiej czuje się u mnie.Coraz bardziej jest u siebie i coraz ciekawiej objawia swoje
zalety,z powodu których najprawdopodobniej dostała wyjazd z chaty.
Wczoraj próbowała wtłuc Carmen,więc Carmen poszła do młodzieży.Potem robiła awantury żeby ją z kuchni wypuścić,ale kiedy otwieram jej drzwi,próbuje atakować pierwsze z brzegu futro które się nawinie
A dziś od rana,wylewa wodę z miski.Zmieniłam jej już 4 ,może szerszą by wolała,może spokojniejszy kolor,może metalowa,a może kamionkowa?
Jak mi nerwy puszczą,zadzwonię do wodociągów,żeby przystopowali z tymi uzdatniaczami,bo kocina pić nie może
Jak z karmą w końcu udało się prawie utrafić,to teraz z piciem wydziwia
Pisałam już że wolę kotki?

Tfu,wróć-BŁĄD-wolę kocurki.
Już mi się z tego wszystkiego myśli plączą
