Wczoraj ledwo , dosłownie ledwo pościeliłam łóżko ,przebrawszy pościel ... i na taką świeżutką , pachnącą pościel władował się Wiktor i Witek i zaczęli się ... kopulować...

W pierwszej chwili z TŻtem się zaczęliśmy śmiać...chwilę później poczuliśmy zapach tej miłości kociej... i zobaczyłam zastrzykaną pościel... ulało im się

Zmieniłam pościel...po to żeby rano obudzić się zalana ponownież przez kopulującą parkę...
Na chwilę obecną... w brodziku mam górę prania... leeedwo co zdążyłam tą górę wysuszyć, a znowu jest do prania...
Czarne diabły puszczone na chwilę znowu zrobiły mi sajgon...absolutnie nie łapią kuwety mimo nocy w klatce...kocyk ,który miały musialam wyrzucić...
Ehhh...