Prakseda pisze:Litości, dajcie już spokój!
Spoko, spoko

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Prakseda pisze:Litości, dajcie już spokój!
Zofia&Sasza pisze:Prakseda pisze:Litości, dajcie już spokój!
Spoko, spokoMy tu po cichu wszystko dopinamy. Możesz o tej 17.00?
Prakseda pisze:Zofia&Sasza pisze:Prakseda pisze:Litości, dajcie już spokój!
Spoko, spokoMy tu po cichu wszystko dopinamy. Możesz o tej 17.00?
Ja nie zdążę na 17.
Ale myślę, że 4 osoby to za duża ekipa, kobieta się przestraszy. Nie to, że się wycofuję, moge iść za kogoś , kto mieszka daleko. O ile może być późniejsza godzina - po 18.
AnielkaG pisze:o, na 18 to może i ja zdążę wrócić
Prakseda pisze:Jeszcze pytanie, czy to jest na skrzyżowaniu z Woronicza, czy bardziej w stonę szpitala MSWiA?
didi83 pisze:Ja chcę pomóc i chętnie się o tej 18 spotkam, nie chcę jednak aby Inaf była obwiniana. Moze to i moja wina ze udzieliłam mylnych informacji z których wyciągnięto mylne wnioski. fakt jest jeden - wszystko było na tefefon i w ogromnych emocjach, więc prosze nie oceniać drugiej osoby na bazie wypowiedzi na forum - to jest bardzo nieuczciwe.
Zofia&Sasza pisze:Melduję, że kontakt z osobą został nawiązany. Jest wstępna zgoda na sterylki. Cieszyć się należy ostrożnie, bo wiadomo jak to ze zbieraczkami bywa... Psów w lokalu nie stwierdzono. Koty w niezłym stanie. Wszystko wskazuje na to, że gdy ta osoba jest w lepszej "fazie" kotom nie dzieje się krzywda (poza tym że się mnożą). Gorzej gdy przychodzi inna "faza".
Więcej napiszą na pewno dziewczyny, bo one gadały z osobą, a ja byłam przy samochodzie. Wielkie podziękowanie dla didi83 za pomoc!
Zofia&Sasza pisze:Melduję, że kontakt z osobą został nawiązany. Jest wstępna zgoda na sterylki. Cieszyć się należy ostrożnie, bo wiadomo jak to ze zbieraczkami bywa... Psów w lokalu nie stwierdzono. Koty w niezłym stanie. Wszystko wskazuje na to, że gdy ta osoba jest w lepszej "fazie" kotom nie dzieje się krzywda (poza tym że się mnożą). Gorzej gdy przychodzi inna "faza".
Więcej napiszą na pewno dziewczyny, bo one gadały z osobą, a ja byłam przy samochodzie. Wielkie podziękowanie dla didi83 za pomoc!
Agneska pisze:Potwierdzam jako jedna z tych, które rozmawiały z panią D.![]()
Pani zgadza się na sterylki dosyć ostrożnie, bo według niej po sterylizacji kotki sikają po mieszkaniu. Prakseda tłumaczyła, że jest odwrotnie, że przestaną znaczyć mieszkanie jak nie będą w rujce. Też bym umiarkowanie się cieszyła z tej chwilowej zgody. Wykastrowane są wszystkie (ponoć dwa) kocury i dwie kotki.
Twierdzi, że kotów jest 10 i wszystkie mają po 25 lat.Maluchów nie chce, psów też nie - dobre i to.
Ja widziałam jakieś 7 kotów, wychodzą do gości bardzo zaciekawione. Nie wyglądają na zaniedbane, nie są wychudzone. Mieszkanie i warunki chyba są raczej skromne, ale nie przeraziło nas nic, co mogłyśmy widzieć w czasie rozmowy prowadzonej w otwartych na oścież drzwiach mieszkania. Nie czuć jakiegoś smrodu, który mógłby dokuczać sąsiadom, więc chyba nie powinno być skarg z ich strony.
Zostawiłyśmy pani nasze namiary telefoniczne, będziemy próbować zabrać kotki na sterylizację. Jeśli trafimy na fazę, kiedy z panią jest możliwy kontakt, to trzeba próbować.
I też bardzo dziękuję didi83 za pomoc.
didi83 pisze:Zofia&Sasza pisze:Melduję, że kontakt z osobą został nawiązany. Jest wstępna zgoda na sterylki. Cieszyć się należy ostrożnie, bo wiadomo jak to ze zbieraczkami bywa... Psów w lokalu nie stwierdzono. Koty w niezłym stanie. Wszystko wskazuje na to, że gdy ta osoba jest w lepszej "fazie" kotom nie dzieje się krzywda (poza tym że się mnożą). Gorzej gdy przychodzi inna "faza".
Więcej napiszą na pewno dziewczyny, bo one gadały z osobą, a ja byłam przy samochodzie. Wielkie podziękowanie dla didi83 za pomoc!Agneska pisze:Potwierdzam jako jedna z tych, które rozmawiały z panią D.![]()
Pani zgadza się na sterylki dosyć ostrożnie, bo według niej po sterylizacji kotki sikają po mieszkaniu. Prakseda tłumaczyła, że jest odwrotnie, że przestaną znaczyć mieszkanie jak nie będą w rujce. Też bym umiarkowanie się cieszyła z tej chwilowej zgody. Wykastrowane są wszystkie (ponoć dwa) kocury i dwie kotki.
Twierdzi, że kotów jest 10 i wszystkie mają po 25 lat.Maluchów nie chce, psów też nie - dobre i to.
Ja widziałam jakieś 7 kotów, wychodzą do gości bardzo zaciekawione. Nie wyglądają na zaniedbane, nie są wychudzone. Mieszkanie i warunki chyba są raczej skromne, ale nie przeraziło nas nic, co mogłyśmy widzieć w czasie rozmowy prowadzonej w otwartych na oścież drzwiach mieszkania. Nie czuć jakiegoś smrodu, który mógłby dokuczać sąsiadom, więc chyba nie powinno być skarg z ich strony.
Zostawiłyśmy pani nasze namiary telefoniczne, będziemy próbować zabrać kotki na sterylizację. Jeśli trafimy na fazę, kiedy z panią jest możliwy kontakt, to trzeba próbować.
I też bardzo dziękuję didi83 za pomoc.
Oj Tyle tych podziękowańa ja tak naprawde nic nie zrobiłam
CIesze się że sytuacja tak sie wyklarowała. Pani wczoraj latała po klatce i szukała kotków - tak sie zastanawiałam czy nie ćwiknełyście jakiegoś :) Dobrze że jednak mieszkanie jest ok i kotki są wporządku.
Co do tych lat mi mówiła że mają po 20![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], MruczkiRządzą, Silverblue, Szymkowa i 75 gości