Adopcja kociaka Warszawa

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon kwi 11, 2011 21:37 Re: Adopcja kociaka Warszawa

:) to ja myslalam ze to tak na stale w domciu. No to niezle teraz wysyp kociakow znowu bedzie :(.

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Pon kwi 11, 2011 21:52 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Już nie będzie :ok: Odwaliłyśmy 16 sterylek i kastracji :mrgreen: Niektóre niestety aborcyjne. Jedna tylko nie dała sie złapać i powiła dwa śliczne maluszki. Rosną i mam nadzieję na domki .

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto kwi 12, 2011 8:17 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Matko nie wiedziałam że to aż tak się odbywa że nawet aborcje robicie :( szkoda dla tych kociaków mogły znaleźć się domki :(.

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Wto kwi 12, 2011 16:37 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Wiem, ale wyobrażasz sobie jakby 6 kotek,które były w ciąży powiło po co najmniej 4 maluchy ? To jest 24 maluszki - znajdziesz im domki ??? Wetka nam powiedziała, że ma przez nas wyrzut na sumieniu. My tego nie widziałyśmy, to nam lżej, ale ona :roll:
Wiem, że to smutne, ale konieczne niestety. Tym maluszkom i tak pisane by było tylko cierpienie i mieszkanie w piwnicy. I tak dwa się urodziły, są śliczne, ale też dwa domki potrzebne - dla maluszków, a do wydania mamy jeszcze 4 koty - dzicz. Czy ktoś je weźmie? Wątpię :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto kwi 12, 2011 16:57 Re: Adopcja kociaka Warszawa

maxima161 pisze:Matko nie wiedziałam że to aż tak się odbywa że nawet aborcje robicie :( szkoda dla tych kociaków mogły znaleźć się domki :(.


mogły. ale nie musiały, prawda? a gdyby się nie znalazły? teoria teoria teoria. życie pokazuje że od kwietnia są tysiące kociaków szukających domów. i nie wszystkie je znajduje...

pomyśl jeszcze- ile z tych maluszków by w ogóle przeżyło do wyłapania? co najmniej 50% umiera bardzo wcześnie i w wielkim cierpieniu ...

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto kwi 12, 2011 17:01 Re: Adopcja kociaka Warszawa

jasdor pisze:(...), a do wydania mamy jeszcze 4 koty - dzicz. Czy ktoś je weźmie? Wątpię :(


Jasdor, a dlaczego musicie dziczkom szukać domu? Nie mogły zostać w piwnicy?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14771
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 12, 2011 17:04 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Z ośmiu piwnicznych 2 mają DS a 2 są w DT. Z dziczy przemieniły się w super miziaste kiciusie. Sa cudne i kochane. Ja jakoś nie potrafię zostawić ich samym sobie, do końca życie skazanych na piwnice i nerki wieprzowe :evil:
Te cztery wyadoptowane są dowodem na to, że WSZYSTKIE dadza sie oswoić i będę walczyc o domki jak lwica :twisted:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto kwi 12, 2011 17:13 Re: Adopcja kociaka Warszawa

jasdor pisze:Z ośmiu piwnicznych 2 mają DS a 2 są w DT. Z dziczy przemieniły się w super miziaste kiciusie. Sa cudne i kochane. Ja jakoś nie potrafię zostawić ich samym sobie, do końca życie skazanych na piwnice i nerki wieprzowe :evil:
Te cztery wyadoptowane są dowodem na to, że WSZYSTKIE dadza sie oswoić i będę walczyc o domki jak lwica :twisted:

A czy te piwniczne kotki dawały się karmicielkom głaskać?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14771
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 12, 2011 17:48 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Te koty są "własnością" starszej pani :evil: W piwnicy było 8 "na pokojach" tez 8. Te domowe są OK. Wymagały tylko kastracji/sterylizacji. Dolne łapałyśmy do klatki łapki, 3 pani udało sie osobiście. Potem przebywały na pokojach w klatkach i tak obłaskawiałyśmy je dochodząc, przynosząc jedzenie, bo pani daje im nerki wieprzowe do jedzenia :evil:
Jedna piwniczna została złapana, ale udało się skubanej urodzic dwa maluszki i jest w pokoju z dzieciakami - sama. Trzy zostały w piwnicy i nawet właścicielce nie dadzą sie pogłaskać ani pochwycić . One nic poza ta piwnica w życiu nie widziały, a jedna ma ok. 5 lat :( Jedna Kropeczka siedzi w klatce, w pokoju i czeka, może ktoś ją przygarnie, ale tak strasznie sie boi, że będzie z nią trudno. Dlatego te koty wymagają DT i to bardzo cierpliwego.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto kwi 12, 2011 21:56 Re: Adopcja kociaka Warszawa

jasdor pisze:Te koty są "własnością" starszej pani :evil: W piwnicy było 8 "na pokojach" tez 8. Te domowe są OK. Wymagały tylko kastracji/sterylizacji. Dolne łapałyśmy do klatki łapki, 3 pani udało sie osobiście. Potem przebywały na pokojach w klatkach i tak obłaskawiałyśmy je dochodząc, przynosząc jedzenie, bo pani daje im nerki wieprzowe do jedzenia :evil:
Jedna piwniczna została złapana, ale udało się skubanej urodzic dwa maluszki i jest w pokoju z dzieciakami - sama. Trzy zostały w piwnicy i nawet właścicielce nie dadzą sie pogłaskać ani pochwycić . One nic poza ta piwnica w życiu nie widziały, a jedna ma ok. 5 lat :( Jedna Kropeczka siedzi w klatce, w pokoju i czeka, może ktoś ją przygarnie, ale tak strasznie sie boi, że będzie z nią trudno. Dlatego te koty wymagają DT i to bardzo cierpliwego.


Jasdor, ale czy dla tej Kropeczki będzie dobrze być w domu i tak strasznie bać się ludzi? To nie jest dobre życie. Ja stosuję taką zasadę, że wolnożyjącego kota zostawiam w domu do adopcji tylko wtedy, kiedy sam idzie do ręki człowieka. Nawet jeśli kot jest łagodny (można go w rogu klatki wygłaskać), a sam nie chce do ręki, to wypuszczam. Rozumiem, że byś chciała im los polepszyć, ale nie jestem pewna, że tak będzie. Będą w domu zestresowane, jaki problem do weta z nimi pójść. Skoro urodziły się w piwnicy i to jest ich dom, to powinny moim zdaniem tam zostać. Nawet jeśli niezbyt dobrze są karmione.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14771
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 12, 2011 22:07 Re: Adopcja kociaka Warszawa

mimbla64 - nie potrafię tak :( Kot wolnożyjący TAK -ma wolność , ale cale życie w piwnicy ???
Dowodem, że los tych kociaków można zmienić jest rodzeństwo Kropki - Kubuś i Kubusiowa, które w domkach zrobiły się miziastymi kotami,choć tez nie dawały się dotykać. Ich mam też jest już w domu i jest OK - choc było trudno. Ich towarzysz Mikuś jest razem z Kubusiem - daje się głaskać i nawet domaga sie tego. A Kubusiowa polubiła nawet kąpiele :D
Kropka tez wyjdzie na koty tylko potrzebuje swojego człowieka . Nie mogłabym spokojnie spać, jakbym wiedziała, że nie zrobiłam co w mojej mocy dla nich.
Udomowienie tych kotów zajęło nam ok. 2 - 3 tygodni :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto kwi 12, 2011 22:19 Re: Adopcja kociaka Warszawa

jasdor pisze:mimbla64 - nie potrafię tak :( Kot wolnożyjący TAK -ma wolność , ale cale życie w piwnicy ???
Dowodem, że los tych kociaków można zmienić jest rodzeństwo Kropki - Kubuś i Kubusiowa, które w domkach zrobiły się miziastymi kotami,choć tez nie dawały się dotykać. Ich mam też jest już w domu i jest OK - choc było trudno. Ich towarzysz Mikuś jest razem z Kubusiem - daje się głaskać i nawet domaga sie tego. A Kubusiowa polubiła nawet kąpiele :D
Kropka tez wyjdzie na koty tylko potrzebuje swojego człowieka . Nie mogłabym spokojnie spać, jakbym wiedziała, że nie zrobiłam co w mojej mocy dla nich.
Udomowienie tych kotów zajęło nam ok. 2 - 3 tygodni :ok:


Jasdor jeśli oswojenie zajęło 2-3 tygodnie to oznacza pewnie, że te koty są mocno podswojone z człowiekiem (karmicielka je głaskała), bo przecież wśród wolnożyjących są różne koty. Podtrzymuję zdanie, że tych, których nawet karmicielka nie może głaskać nie należy zabierać z piwnicy. Sporo kotów wolnożyjących naprawdę nie chce kontaktu z człowiekiem. Przecież one mają swoje życie. Pomyśl poza tym, ile jest kotów domowych, takich, które pragną kontaktu z człowiekiem, a które nie mają domu.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14771
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 12, 2011 22:25 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Kropka ma dopiero rok i jeszcze Ufinka tez ma rok i jest bardziej ufna, podchodzi, jest ciekawska, zagląda co przyniosłam do jedzenia :wink: Te kotki jeszcze maja szansę. Zostaja jeszcze dwa, którym już pewnie nie da sie pomóc, ale pani obiecała, że będzie je wypuszczać na dwór. No i Murka mamusia z 2 maluchami, która nawet pozwala je dotykać i juz sie nas tak panicznie nie boi. Zawalcze jeszcze o nie - one mają szansę . Ich problemem jest tylko i wyłącznie strach przed człowiekiem, jak pęknie ta bariera okazują się być tak samo ufne, jak wszystkie.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro kwi 13, 2011 5:34 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Rozumiem. Kciuki za oswojenie i domy. :ok:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14771
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro kwi 13, 2011 7:37 Re: Adopcja kociaka Warszawa

No to teraz maxima161 - co tam u Was, jak futerka ? :wink:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości