Ola, nie wiem co powiedzieć
Bo tak: dziś popołudniu ze schronu przyjechał osesek, także 2-tygodniowy, na wykarmienie. Nawet sobie nie wyobrażasz, gdzie miałam duszę. Wpadłam w neurozę odkażania wszystkiego i paniki, co też to małe może ze schronu przywlec. A Klusie są jak na razie zdrowe jak rydze.
Koniec końców mam zapewnienie, że ten miot był pierwszym i od razu w izolatce i że maluszki są zdrowe. To znaczy były, bo trójka już nie żyje - nie miał kto zajmować się nimi pzez 24h na dobę i ... Ocalał jeden.
Z trudem matki przyjęły go do siebie, to znaczy nie zagryzły od razu, ale dopiero po paru godzinach zaczęły karmić.
Potencjał mleka u matek jest znaczny. Mleka produkują chyba mnóstwo patrząc na to ile jedzą i jak wyglądają ich dzieci. Myślę, że spokojnie i bez szkody dla siebie i dzieci, mogłyby wykarmić dodatkową dwójkę. Jednak decyzja należy do nich.
Przywieź maluszki, zobaczymy.
Jeśli kotki je przyjmą, to u mnie pozostaną tak długo, jak będą karmione. Potem przechodzą pod Twoje skrzydła.
Dość atrakcyjna jest oferta przekazania jednego tymczasa do Ciebie.