


Na początku bardzo bała się psów, w schronisku była atakowana. Z czasem zaczęła się przyzwyczajać, i teraz nie boi się już psów, uwielbia się z nimi bawić. Do kotów jest ok.
Muszka bardzo ładnie uczyła się załatwiać na dworze. Czasami zdarzało jej się w domu, ale już ładnie załapywała o co chodzi.
Po krótkim czasie znalazła domek, miało być super, Pani miała pieska wychowanego od szczeniaka, ale ze starości umarł. Wizyty, umowy, sterylizacja, wszystko zaakceptowała. Miało być tak pięknie.
Po 3 tygodniach dostaję meila, że mam natychmiast psa zabierać, bo szczy w domu. Pojechałam i zabrałam. Pani okazała się bardzo nieodpowiedzialna, i bezczelna, podczas jak zabierałam Muszkę siedziała w internecie z córką i przeglądały stronę z adopcjami psów. Muszki pozbyły się jak zabawki i już szukały kolejnego psa.
Muszka wróciła do mnie. Teraz niestety na nowo trzeba ją uczyć załatwiania na dworze, bo robi tylko w domu. Pani chyba nie zdawała sobie sprawy że to taki mały szczeniak, i że trzeba z nią często wychodzić. Jest jeszcze malutka, i nie rozumie, że nie można robić w domu. Trzeba dać jej trochę czasu.





To kochana suczka, cieszy się na widok człowieka, cieszy się gdy się do niej mówi, merda ogonkiem i się "uśmiecha".
Teraz szukamy najlepszego z najlepszych domków. Ta psinka jest tak kochana, że w pełni na taki zasługuje.
Ładnie chodzi na smyczce. W przyszłości będzie raczej średnio-mała, taki wyrośnięty jamnik. Ma ok. 5 miesięcy, waży ok. 4 kg.
Może zamieszkać w domu z innymi zwierzętami. Na koty raczej nie zwraca uwagi, czasami podejdzie i powącha, ale z reguły nie gania ich.
Ma książeczkę zdrowia, jest zaszczepiona, odrobaczona, odpchlona i ma chipa. Całkowicie zdrowa.
Tylko domku brak...
Sunia przebywa w domu tymczasowym w Łodzi, ale postaram się dowieźć ją gdzie trzeba, byleby tylko domek był najlepszy.
Kontakt : nika2806@vp.pl lub 502-540-078 (po godz. 16)