Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 11, 2011 11:49 Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Cześć, chciałabym się zapytać czy PZD jest zaraźliwa dla innych kotów?

Niedawno dostałam bardzo chorą kotkę - PZD, koci katar, niedożywiona, zarobaczona, zapchlona, zapalenie krtani i tchawicy, jest bardzo chuda. Kicia była mi przekazana jako kotek do "doleczenia" dziąseł... okazało się, że to puszka Pandory.
Chciałam mieć towarzyszkę zabaw dla najmłodszego kotka z mojej kociej ferajny, bo chodził po nocach i płakał, że żaden z reszty kotów nie chce z nim brykać.
Dostaliśmy tą kicię i zaraziła od razu resztę kocim katarem i boję się, że może to być początek. Nie wspominając o już kosmicznych kosztach boję się, że reszta też może złapać to świństwo i mieć tak samo jak ona osłabioną odporność.

Teoretycznie ta choroba dotyka 4-6% populacji kotów, ale czytałam na różnych otwartych już postach tego forum, że jak ktoś miał więcej kotów, to na jednym chorym się nie kończyło.

Zdania u weterynarzy są bardzo podzielone, konsultowaliśmy z 3 weterynarzami w naszej lecznicy i dzwoniłam jeszcze do 4 klinik weterynaryjnych. Albo się zarażą, albo nie... więc nie wiem. Ma ktoś może jakąś wiedzę praktyczną w tym temacie?

malawika

 
Posty: 58
Od: Śro mar 23, 2011 17:57
Lokalizacja: Dębowy Gród

Post » Pon kwi 11, 2011 11:54 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Malawika moja koleżanka ma kotkę chorą już sześć lat. Ma 5 innych kotów, a po drodze były różne tymczasy. Żaden kot się nie zaraził! To nie jest w żadnym razie choroba zaraźliwa. A co do kociego kataru, to Twoje koty były szczepione? A co do kosmicznych kosztów, to po ustawieniu kota (u mojej koleżanki trwało to rok) leczenie polega na okresowym podawaniu sterydów, z różną częstotliwością (raz było dobrze przez ponad rok). Kotka ma tez już usunięte zęby. Więc nie były to jakieś kosmiczne koszty.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14795
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 11, 2011 12:02 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Mój Łacio też ma plazmocytarne. Zagrożenia dla innych kotów nie ma, a Łatkowi najbardziej pomógł Stormogyl - dostawał 1/8 tabletki przez kilka dni i od kilku miesięcy, odpukać, jest spokój :ok: Wcześniej raz na dwa miesiące musieliśmy z nim jeździć do weta.
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon kwi 11, 2011 12:10 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

malawika

 
Posty: 58
Od: Śro mar 23, 2011 17:57
Lokalizacja: Dębowy Gród

Post » Pon kwi 11, 2011 12:21 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

O! Super, że tak szybko odpisałyście :)
Kotka dostała Metronidazod, dwa razy sterydy (raz tygodniowy, teraz dawkę takiego na 6-8 tygodni), antybiotyki, penicylinę, sachol, Marbosol (chyba), a reszta samą penicylinę.

Smaruję jej dziąsła Metronidazolem 1x dziennie, Sacholem 1-2 x dziennie, aloesem i szałwią z rumiankiem.
Jest u nas dopiero 1,5 tygodnia, a juz koszty mnie trochę przeraziły, bo wraz z nią doszło odrobaczanie reszty... Zawsze Strongholdem - a na tym forum przeczytałam, że ten środek może jeszcze bardziej pogłębić PZD.

Kotki mieliśmy niewychodzące i dlatego ich nigdy nie szczepilśmy. Błąd. Wiem. Na szczęście grypkę przechodzą bardzo dzielnie. Zaczęło się od kichania nowej kici - potem diagnoza, a na następny dzień po diagnozie Szarada kichnęła kilka razy z tym charakterystycznym świstem, a reszta była trochę markotna.

Nowa kotka, Whisky, przez 2 dni była wpuszczona pomiędzy resztę, bo pan, który nam ją oddawał, mówił, że jest zdrowa i spokojnie będzie można ją wpuścić pomiędzy inne, bo żyła w jednym mieszkaniu z innym kotem. Później zauważyliśmy, że ma temperaturę, te tatarskie dziąsła, jest osowiała. Pewnie dostała dużą dawkę sterydu i z pewnością została przed przekazaniem wykąpana, bo wyglądała całkiem znośnie. Miała przez kilka dni koński apetyt, ale teraz picie przez strzykawkę i jedzenie to zlizywanie smaku z wierzchu...

malawika

 
Posty: 58
Od: Śro mar 23, 2011 17:57
Lokalizacja: Dębowy Gród

Post » Pon kwi 11, 2011 15:20 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Malawiko współczuję komplikacji. Rzeczywiście się fatalnie ułożyło. Nie chcę bronić tego Pana, możliwe, że zataił przed Tobą dolegliwości kotki, ale możliwe jest też, że zarówno stan zapalny dziąseł, jak i infekcja są spowodowane stresem związanym ze zmianą domu.
I jeszcze mam takie pytanie, kto stwierdził plazmocytarne zapalenie jamy ustnej. Bo zgodnie z tym, co czytałam, tak naprawdę tylko badanie histopatologiczne może to potwierdzić. W jakim wieku jest koteczka?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14795
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 11, 2011 19:29 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Cześć,
kicia ma 1,5 roku. Dziąsła to siekanina - całe czerwone i sączy się z nich krew i limfa. Brak uzębienia z przodu. Kotka jest rasy mainecoon i mimo, że jest gabarytowo naprawdę spora i długa waży zaledwie 4,5 kg. Długi tułów, długie łapy, a wygląda jak szkieletorek. Ma wylizaną sierść na tyłku - pan od którego ją mamy mówił, że to ze stresu, ale miała tam tzw. "turystów" (czyt. pchły) i od razu została odrobaczona dzięki temu przestała się lizać, a po tygodniu strupki w najbardziej wydrapanych miejscach poodpadały i zaczęla już mieć meszek (miejsca na dole "pleców", początkowy odcinek ogona i brzuch)
Jednak przez to, że bolą ją te dziąsła nie utrzymuje higieny przez co ma już tłuste strąki. Czeszę ją metalowym grzebieniem z obrotowymi zębami i daje to chwilowy efekt, ale po chwili przeroci się na plecy, żeby ją potarmosić i jej cienkie włosy znów się już zlepiają.

Tydzień temu dostała steryd w zastrzyku i zaczęła znów jeść, ale pod koniec działania specyfiku musiałam już dawać jej pić strzykawką. Z resztą dostała bardzo wysokiej gorączki. Nie mierzyłam jej temperatury w piątek, ale była bardzo gorąca i ponieważ był bardzo silny wiatr nie pojechaliśmy do lecznicy. Dawałam jej tzw. kroplówkę do picia tak około 200 - 250 ml, która zbiła jej temperaturę i okazało się, że zaledwie do 40,8. Okazało się wtedy, że to nie tylko grypa kocia, ale też zapalenie krtani i tchawicy.
Dodatkowo wkurza mnie to, że kicia jest zestresowana, boi się wskakiwać na meble. Jedyne co uznaje to parapet. Zmobilizowałam ją i wstawiłam miski na toaletkę, dzięki czemu czasem się zdecyduje wskoczyć na szafkę obok (Whisky/Pandora mieszka aktualnie w sypialni)

Jednak faktycznie ma problem z jedzeniem i zębami. Nie jest to jakaś wydumana panika, ma tam naprawdę siekę. Podobne zjawisko prezentuje zdjęcie poniżej z postu miau.pl:
Obrazek
link: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=95083&view=next

Boję się, że to może sie przenieść na inne koty.
Weterynarze mają bardzo podzielone zdania. Dzwoniłam dodatkowo do kilku lecznic i dwóch lekarzy odpowiedziało, że raczej się nie przeniesie jak koty mają wysoką odporność i są dobrze odżywione, a dwóch wstrzymało się od głosu i niczego nie powiedzieli.
Trzech lekarzy w mojej lecznicy powiedziało, że najprawdopodobniej reszta kiciurów się nie zarazi, jeden, że "raczej" się nie zarazi.

malawika

 
Posty: 58
Od: Śro mar 23, 2011 17:57
Lokalizacja: Dębowy Gród

Post » Pon kwi 11, 2011 19:31 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Czy ona miała testy FIV/FeLV? Nie chcę krakać, ale na wszelki wypadek...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 11, 2011 19:37 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Tak, miała robione te testy. Właściwie to pierwsze co - to te testy ze względu na to, że miała powiększone węzły pod szczęką, uszami i przy pachwinie.

Przy pachwinie już nie ma, ale za to są na gardle i jeden pod uchem. Bolą ją :(

malawika

 
Posty: 58
Od: Śro mar 23, 2011 17:57
Lokalizacja: Dębowy Gród

Post » Pon kwi 11, 2011 21:31 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Moja kotka ma plazmocytarne zapalnie dziąseł ( w remisji teraz, ma wyrwane prawie wszystkie zęby).
Plazmocytarne zapalenie dziąseł jest choroba autoimmunologiczną, absolutnie nie zakaźną dla innych kotów. Nie mam pojęcia skąd wogóle przypuszczenie że to ta choroba? Raczej wątpię żeby ta kotka to miała, ma "po prostu" zapalenie dziaseł - bakteryjne, albo też z awitaminozy.
Kotka jest 1. zarobaczona 2. zagłodzona 3. chora na koci katar
Wylecz jej stan zapalny (sterydy są w takim stadium absolutnie przeciwwskazane) , jak kotka przytyje i będzie zdrowa a w pysku nic się nie zmieni - będziesz diagnozować dokładnie jej dziąsła. Miała badanie krwi? Oprócz białaczki takie dziąsła są przy zaawansowanej niewydolności nerek. Kotka MUSI dostawać kroplówki, aminokwasy i witaminy jesli nie je, a z takimi dziasłami to pewnie nie.
A infekcję dróg oddechowych twoje koty mogą jak najbardziej "złapać", powinnaś kotkę izolować.

A Pan pewnie dobrze wiedział że wpuszcza Cię na minę :? Założę się że kotka nie jest wysterylizowana i służyła jako producentka "rasowych" kociąt z domowej hodowli. I bardzo wątpię żeby miała 1,5 roku. Sprawdź czy nie jest w ciąży!

Marbosol

Marbocyl
Ostatnio edytowano Wto kwi 12, 2011 8:31 przez AnielkaG, łącznie edytowano 1 raz
AnielkaG
 

Post » Wto kwi 12, 2011 7:14 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Plazmocytarne nie jest zaraźliwe, nie wiem skąd takie bzdury...

Trzeba pobrać wycinek z dziąseł i dać do badania histopatologicznego.

Moja Pola ma plazmocytarne, ale w bardzo ostrej formie.
Wyrwanie wszystkich zębów nie pomogło niestety, choć w większości przypadków pomaga.

Kuzyn ma maincoonkę z plazmocytarnym, po wyrwaniu zębów kotka odżyła i nie ma nawrotów.

Niestety u mojej Poli, łuki przygardłowe puchną i są okrwawione. Nic jej nie pomaga, cały czas jakieś inne leki próbujemy. Sterydy nadal, bo inaczej by nie jadła i się udusiła.

Radzę zrobić badanie histopatologiczne.
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Wto kwi 12, 2011 7:33 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Cześć.
Właśnie to była jedna z opcji, że kicia pracowała na taśmie, bo pół roku była sterylizowana i podobno goiło się to jej przez 2 miesiące. Z tego, co czytałam to nie powinno się sterylizować przy takim zapaleniu dziąseł.
Pandora ma powiększone genitalia i sutki, ale weterynarz powiedział, że to mogło być i po rodzeniu, i po urojonej ciąży. Czasem tak się zdarza, że samiczki podczas dorastania mają taką burzę hormonów, że im to wszystko bardziej intensywnie rośnie i dojrzewa.
Reszta naszych kotek jest sterylizowana i nigdy nie miały potomstwa, ale mają wszystko tak poukrywane, że wyglądają jak obojnaki ;).
Pan od którego ją mamy mówił, że ją uratował z takiej hodowli. Podejrzewam, że po pół roku po prostu nie miał już na nią siły, ani pomysłów i chciał zapewnić jej warunki gdzie komuś będzie się bardziej chciało ją leczyć. Już nawet nie chcę wiedzieć w jakim stanie była pół roku temu.

Najbardziej mi przykro, że nie byliśmy na to wszystko zupełnie przygotowani (wraz z chłopakiem i kotami). Ani emocjonalnie, ani technicznie... ani finansowo.

Poza tym ciekawi mnie dlaczego weterynarze mnie tak straszyli? Przepłakałam cały weekend i piątek i cały czas przepraszałam resztę kotów, że im zgotowałam taki los :(

Mam nadzieję, że koteczka wyjdzie z tego.
Drugi dzień po sterydzie zaczęła w końcu jeść. Wczoraj zjadła około 1 kocią miseczkę przez cały dzień, a dzisiaj tyle na śniadanie (puszka z pasztetem, wędzona makrela, twarożek i posiekana łopatka). Przez 3 dni podawałam jej wszystko, co koty lubią jeść, ale kończyło się na kilku kęsach i polizaniu co chwilę. Pewnie wcześniej miała podawane sterydy, skoro na początku (pierwsze 2-3 dni) jak u nas się pojawiła, miała pełno energii i jadła wszystko i ciągle chciała więcej. Posypało się po 3 dniach i sypie się... Niestety nie przepada za tranem (!)

Reszta kotów jest tak zazdrosna, że prawie w ogóle nie śpię, tylko się z nimi bawię. A jak się rozgadały!
... i oczywiście tyją na smakołykach :ryk:

malawika

 
Posty: 58
Od: Śro mar 23, 2011 17:57
Lokalizacja: Dębowy Gród

Post » Wto kwi 12, 2011 8:42 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Dobrze że je. To bardzo ważne przy infekcjach. Kup jej Gourmety, serek Bieluch- coś czego nie musi gryźć, karm z ręki, bo miska kojarzy się z bólem. Możesz spróbować dawać jej chrupki dla kociąt- są drobne, kot nie gryzie, tylko łyka. Jeśli nie je - daj steryd. Są różne sterydy, każdy działa indywidualnie u każdego kota, trzeba dobrać jej taki po którym je i to jak najdłużej.
Po sterylce się nie goiła bo jest pewnie wyeksploatowana ciążami, wyobraź sobie że rodziła pewnie od pierwszej rui 3 razy do roku. Kociaki ją zjadł po prostu. Dlatego ma wyciągnięte sutki i obrzęknięty srom.

Nie dawaj jej tranu, jeśli nie lubi, koty wolą masło. Próbuj rózne rzeczy: rosół (ale chłodny), biały ser, pasztet, Gerberki... może coś załapie

Będzie dobrze, nie płacz, Twoim kotom nic nie będzie :ok:
AnielkaG
 

Post » Wto kwi 12, 2011 9:03 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Dzięki! Wasze odpowiedzi dają dużo motywacji :)

@Anielka, już sobie wyobrażam "pij rosołek, bo jeszcze ciepły" :mrgreen:

Jeszcze raz Wam dziękuję za wparcie, bo ostatnio miałam sporego dołka przez to wszystko... I robię wszystko, by kiciurki go nie miały :kotek:

malawika

 
Posty: 58
Od: Śro mar 23, 2011 17:57
Lokalizacja: Dębowy Gród

Post » Wto kwi 12, 2011 9:06 Re: Plazmocytarne zapalenie dziąseł / jamy ustnej

Wiekszośc moich kotów uwielbia wywar z mięsa i warzyw (bez soli).
Maćkowi wręcz uratował życie, bo nie chciał pić wody. Spróbuj.
AnielkaG
 

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szymkowa i 148 gości