Witajcie
Z wiadomości z frontu: trzecią noc z rzędu gargamele nocowały poza sypialnią. Codziennie wieczorem dostają szansę na nocleg w pościeli, ale nie potrafią z niej skorzystać.
Maurycy wraca do zdrowia (szczegóły na jego wątku). Niestety był uprzejmy zaznaczyć moją furmankę i smrodek jest powalający. Wczorajsze mycie nic nie dało. Dzisiaj była kolejna próba i czekam aż wyschnie, żeby zobaczyć efekty. Najgorsze jest to, że cały bagaznik jest w tapicerce, a ja nie potrafię zlokalizować miejsca, gdzie
pstryknął. Wpadłam już na szalony pomysł, aby wziąść jednego z gargameli w roli psa tropiącego. Boję sie tylko, że coś może podłapać. No i TŻ jeszcze nie wie, że mamy pachnący samochód.

Gdybym nie przeżyła, to wiedzcie, że miło było Was poznać

Ile może potrwać, aż TO wywietrzeje samo siebie
