TG-PROSIMY O KONTAKT!!! MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 09, 2011 23:25 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Femka pisze:mnie nie ukłony za chwilę będą potrzebne, ale dobry papuga i paczki do pierdla :lol:

O trafienie do pierdla nie tak łatwo :D
A tak na serio:
Wiesz, patrzę na to wszystko trochę z boku :wink: Dobrą robotę robisz i tak trzymaj :ok:
Trupy z szafy w dwuszeregu maszerują, oj wielką szafę Kocia Mama musi mieć :wink:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob kwi 09, 2011 23:37 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Nie ma sprawy - jak będzie potrzeba, to się zrzucimy.

Jak trzeba było potwierdzić jak pies ze schroniska na koty reaguje bo miał iść do adopcji na drugi koniec Polski, to miałam wyrzuty sumienia, że zdrowy kot, trzymany na rękach się przestraszył, bo pies - trzymany na smyczy przez wolontariuszkę - się chciał przywitać i z piskiem "chodź pobaw się ze mną" szedł do nas... Został powstrzymany oczywiście a kocio dostał porcję głasków, żeby się odstresował, bo nasyczał na psa i widać było, że mu towarzystwo nie pasuje. A tam psy biegiem biegające, koty chore... i uwagi pt. no nic się takiego nie stało 8O Przecież taki chory kot, jeśli nie ma stale kontaktu z psami, które zna i lubi, mógłby zejść ze strachu po prostu...Bo nie chodzi o to nawet czy pies zrobi, czy nie zrobi krzywdy, tylko o niepotrzebne dodawanie stresu zwierzęciu w i tak nie najlepszej kondycji.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie kwi 10, 2011 0:23 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Zaczynam powoli wymiękać...
Femka, jeśli się przekopujesz przez ten ocean ludzkiej podłości i okrucieństwa i jeszcze nie zwariowałaś, to chyba jesteś kosmitą...
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 10, 2011 1:14 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Nie no, słuchajcie, samo to, że są koty do adopcji w zoologu, to nie jest zła sprawa, o ile spełnione są pewne warunki:
- dbanie o procedury adopcyjne
- dbanie o warunki, w jakich przebywają koty (klatka odpowiednio duża, wystawowa, przecie wiele z nas stosuje izolację klatkową, czystość)
- koty zdrowe i zaszczepione - ważne! - wszak do sklepu przychodzą ludzie którzy mają zwierzaki, teraz jest "sezon kociakowy" powoli - fundacja nie szczepi, wiec przypadki pp będą się zdarzać - i co wtedy?

W tesco na bałutach też zdarzają sie koty do adopcji, ale warunki w jakich przebywają, to wypas :) (no ale tam lecznica jest i są pod opieką, kazdy kot wychodzi z zaleceniami, jak karmić, jaka opieka wet).

Pomysł adopcji w tesco widzew jest dobry, tylko nie w taki sposób powinno to wyglądać.

edit: doczytałam całość
Femka :ok:
Poza tym zazdraszczam, że możecie słownie poużywać, ja tam muszę dyplomatycznie i w sposób wyważony.
Ale czytam z wielką uwagą 8)

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Nie kwi 10, 2011 2:31 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Sis pisze:....
Poza tym zazdraszczam, że możecie słownie poużywać, ja tam muszę dyplomatycznie i w sposób wyważony.
...

Eeee.... zdecydowanie zbyt grzecznie sie wypowiadają....... :wink:
Może dlatego nie dociera.....

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 10, 2011 2:53 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

łoj...
ja i owszem, chętnie bym rozpuściła ozór. Ale co robić.. lata już nie te... ozór się stępił..złagodniałam.. jeszcze sobie narobię obciachu... 8)
Pci, czy Ty sowiejesz, czy masz po prostu nocną pracę, że pozwolę sobie spytać?
KotkaWodna
 

Post » Nie kwi 10, 2011 7:59 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Nie mam nocnej pracy. Mam obiekty latająco-lądujące.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 10, 2011 8:22 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Femka, Ty tak nie czekaj na ten kontakt z utęsknieniem - zrobią Ci wizytę poadopcyjną, zobaczą, że trzymasz koty w szafie i odbiorą. W dodatku znęcałaś się psychicznie, zabierając futra do weterynarza.

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Nie kwi 10, 2011 8:44 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

koko_ pisze:Femka, Ty tak nie czekaj na ten kontakt z utęsknieniem - zrobią Ci wizytę poadopcyjną, zobaczą, że trzymasz koty w szafie i odbiorą. W dodatku znęcałaś się psychicznie, zabierając futra do weterynarza.

Wątpię, Femka nie takim już rade dała.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 10, 2011 9:03 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Byłam kilka razy w Tesco na Widzewie i na prawdę żadnego chorego kota nie widziałam :roll: Ktoś napisał, że w ogóle koty nie powinny być w sklepie - to co, lepiej w schronie czy na ulicy? To, że w sklepie są laby Franki to nic złego - one są super przyjazne do kotów, a po za tym one nawet często nie są zainteresowane kotami.
A teraz mnie zlinczujcie, bo powiedziałam swoje zdanie...
Obrazek Obrazek Obrazek

Borówka16

 
Posty: 1059
Od: Czw lut 25, 2010 11:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 10, 2011 9:26 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Sis, dobrze, że zajrzałaś i dorzuciłaś swoje zdanie.
Oczywiście nie ma nic złego w tym, że stoi sobie duża klatka i są w niej kotki do adopcji. Tak jak w Tesco na Bałutach. Widziałam nie raz. Ale:
koty są tam pod BEZPOŚREDNIM nadzorem lekarza weterynarii
są zaszczepione, a oferowane do adopcji ZDROWE
mają w klatce BUDKI w których mogą się schować
adopcje przeprowadzane stamtąd są rzetelne, zgodne z przyjętymi standardami
informacji na temat kotów (ich zdrowiu i zachowaniu) udziela lekarz weterynarii :!:

Prawie tak samo jak na Widzewie. Prawie robi wielką różnicę.

Borówka16, nikt nie będzie Cię linczował. Jeśli Ty, kociara, nie rozumiesz, że na obecność psów w sklepie patrzymy z punktu widzenia obecnych tam kotów, to ja mogę tylko wyrazić żal, że nie przyswajasz.

Może zrozumiesz z innej strony: adoptowałam sukę uwielbiającą koty i bardzo chcącą się zaprzyjaźnić. Moje koty pierwszy raz w życiu zobaczyły na oczy psa. Mimo, że były na swoim terenie, skrajnie wyluzowane, z dużą odpornością, zaczęły sikać poza kuwetą ze strachu.
Teraz jesteś w stanie zrozumieć?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie kwi 10, 2011 9:32 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

hmmm koty w sklepach zoologicznych..... pozwolę sobie w tej kwestii dorzucić parę groszy. Mamy na DT koteńkę, która była wzięta właśnie ze sklepu zoologicznego. W domu okazało się, że dziecko ma alergię na kota i kotka wróciła z powrotem do sklepu........ a dokładniej do progu sklepu, bo sklep nie wyraził zgody na przyjęcie koteńki z powrotem. Przypadek sprawił, że trafiła do nas, ale gdyby nie ten przypadek, chłopak, który przyniósł kotkę, wypuściłby ją na ulicę, bo tak chciał zrobić.
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 10, 2011 9:32 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

PcimOlki pisze:
Sis pisze:....
Poza tym zazdraszczam, że możecie słownie poużywać, ja tam muszę dyplomatycznie i w sposób wyważony.
...

Eeee.... zdecydowanie zbyt grzecznie sie wypowiadają....... :wink:
Może dlatego nie dociera.....

to, jakimi epitetami chciałabym potraktować Milińską, ciężko byłoby zaakceptować nawet pod budką z piwem. Ale cóż, nie damy tej pani szansy na wiarygodny zarzut pomówień, zniesławień czy innych nękań, nawet jakby bardzo chciała tak to przedstawiać :lol:
Poza tym mam niejasne przeczucie, oparte na dotychczas zgromadzonej wiedzy, że ta pani jest zakładnikiem samej siebie. Otóż przy jakimkolwiek kontakcie z wymiarem sprawiedliwości, w pierwszym szeregu wymaszerują licznie zgromadzone w szafie trupy. Bo tak to zwykle się dzieje, że na jaw wyłażą rzeczy najgłębiej skrywane.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie kwi 10, 2011 9:43 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

jeszcze słowo na temat Franki.

Nie ma się co na nią oburzać. Przemyślałam od wczoraj. Ona jest pracownikiem w tym sklepie, pomysł ze zwierzętami w klatce to prawdopodobnie pomysł szefa. A że koty są w takim stanie? Za to odpowiada "fundacja" tylko i wyłącznie.
Te dziewczyny naprawdę bardzo mnie zachęcały do adopcji, czuć było na odległość, że zależy im na oddaniu tych kotów i nie podejrzewam, że chciały się pozbyć problemu, bo przecież zwierzaki nie przeszkadzały. Mogły sobie tam siedzieć do usranej śmierci. Wyobraźcie sobie, co czuła Franka, gdy weszła na ten wątek: została obsmarowana przeze mnie, bo to, co piszę teraz, powinnam napisać od razu.
One nie są nic winne. Po prostu pracują i wykonują polecenia. To, że jedna z nich jest ze SdZ niczego nie zmienia. Gdyby urządziła raban, w pierwszej kolejności straciłaby pracę.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie kwi 10, 2011 9:51 Re: MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA ŚMIERĆ. TIKO wybacz.

Borówka16 pisze:Byłam kilka razy w Tesco na Widzewie i na prawdę żadnego chorego kota nie widziałam :roll:

Czego to ma dowodzić? Dając ci wiarę mogą zachodzić następujące okolicznosci:
1. Nie patrzyłaś.
2. Nie umiesz patrzeć.
3. Gdy tam byłaś nie było żadnych kotów.
4. Gdy tam byłaś nie było chorych kotów.

Jednak kiedy pojechała tam Femka, znalazła chore koty, na co ma orzeczenie lekarskie. Zatem można wnioskować, że chore koty były tam co najmniej jeden raz. O ten jeden raz za dużo.

Borówka16 pisze:Ktoś napisał, że w ogóle koty nie powinny być w sklepie - to co, lepiej w schronie czy na ulicy? To, że w sklepie są laby Franki to nic złego - one są super przyjazne do kotów, a po za tym one nawet często nie są zainteresowane kotami.
A teraz mnie zlinczujcie, bo powiedziałam swoje zdanie...

Wyobraź sobie, że trafiasz do tureckiego więzienia, do celi 3x3m z dwoma tłustymi turkami. Oni niekoniecznie są zaiteresowani tobą.....

Femka pisze:jeszcze słowo na temat Franki.

Nie ma się co na nią oburzać. Przemyślałam od wczoraj. Ona jest pracownikiem w tym sklepie, pomysł ze zwierzętami w klatce to prawdopodobnie pomysł szefa. A że koty są w takim stanie? Za to odpowiada "fundacja" tylko i wyłącznie.
Te dziewczyny naprawdę bardzo mnie zachęcały do adopcji, czuć było na odległość, że zależy im na oddaniu tych kotów i nie podejrzewam, że chciały się pozbyć problemu, bo przecież zwierzaki nie przeszkadzały. Mogły sobie tam siedzieć do usranej śmierci. Wyobraźcie sobie, co czuła Franka, gdy weszła na ten wątek: została obsmarowana przeze mnie, bo to, co piszę teraz, powinnam napisać od razu.
One nie są nic winne. Po prostu pracują i wykonują polecenia. To, że jedna z nich jest ze SdZ niczego nie zmienia. Gdyby urządziła raban, w pierwszej kolejności straciłaby pracę.

Trudno by mi było wytrzymać w robocie 8h patrząc na koty w takim stanie. No ale ja jestem wybitnie nieodporny...

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 192 gości