Oj dziewczyny, wiem, że się wieki nie odzywałam, jakoś nie miałam weny, chciałam pokazać zdjęcia maluchów, a ciągle się ich inie mogłam od TŻ doprosić, aby jego rodzice coś podesłali... A teraz piszę z bardzo złymi wieściami

Szara koteczka UCIEKŁA. Przedwczoraj. Obie kotki miały być dzisiaj sterylizowane. Już po wizycie przygotowawczej. Potem szara dostała rujki, mieliśmy przekładać wizytę, to ja całą tą sterylizację organizowałam, chciałam dopilnować.... I wtedy ktoś w domu nie domknął drzwi na taras. I wieczorem się zorientowali, że kota nie ma. No brak mi słów. Jestem wściekła, rozżalona, a już najbardziej na to, że oni wcale jej nie szukają. Obeszli dom dwa razy naokoło, zapytali dwóch sąsiadów i myślą generalnie, że kotka jak zgłodnieje to wróci... Biedactwo

No więc ja się wzięłam za szukanie. TŻ rozwiesił ogłoszenia, wczoraj wrzuciliśmy ulotki do skrzynek na listy domków na 3 sąsiednich ulicach.Może ktoś ją zobaczy, będzie wiadomo gdzie przebywa... Ona nie podejdzie do obcego. Myślę, że strasznie się musi bać i siedzi gdzieś schowana. To teren straszny do poszukiwań, ale posieszam się, że może nie bardzo niebezpieczny dla kota. To stare i nowe domki jednorodzinne. Są ze dwa w budowie, są pustostany, rudery. Niektóre mają piękne ogródki, a na niektórych podwórkach piętrzą się stosy gratów, desek, żelastwa w stosach, w różnych zakamarkach. Kicia ma się gdzie schować i ciężko mówić o jakimkolwiek szukaniu jej... To jest awykonalne. Chodiliśmy, zaglądaliśmy przez płoty, ale nic jej nie widać... Wczoraj taki wiał wiatr, że nic nie ybło też słychać, choćby nawt miauczała gdzieś bidulka...
Kotów jest w okolicy dużo, ludzie wystawiają miseczki, myślę że mała do jedzenia coś sobie znajdzie, o ile nie siedzi w jakiejś dziurze i strasznie nie boi się wyjść... A i tak może być. Mamy klatkę łapkę pożyczoną od Jany, na razie zastawiliśmy ją w ogródku rodziców, ale przede wszystkim czekamy na wieści od sąsiadów - w ogłoszeniu i ulotce podkreśliłam, że proszę o kontakt wszystkich, którzy widzieli kotkę... Jest o tyle dobrze, że ona jest bardzo charakterystyczna. Z drugiej strony ładna i ktoś może chcieć ją sobie przygarnąć...
No póki co czekamy. Jak się okaże, że ktoś ją widział to wtedy poprosimy o umożliwienie zastawienia klatki u niego w ogrodzie... A nuż może się uda... Strasznie jest mi przykro

Ciemniejsza kotka jest teraz u mnie. Zawiozę ją na tą sterylizację, chociaż miały być ciachane obie, razem... Ehhh...