» Sob kwi 09, 2011 13:33
Re: O dwóch takich, co skradły serce... Torina & Felicja.
Ja chcialabym zebyscie przestali sie bez sensu przepychac, bo w tej chwili mam wrazenie ze nie chodzi o dobro kotow a wzajemne animozje.
Rozumiem zlosc Ingi czy Sis bo sledze ten watek i faktycznie w pewnej chwili mialam wrazenie ze Kamila ma pretensje do wolontariuszek z łodzi ze dostał jej sie kot taki a nie inny, ale jak Inga napisala zawsze trzeba liczyc sie z ryzykiem ze kot bedzie: agresywny, bialaczkowy, fivowy, alergiczny, z grzybem, sikajacy, robiacy kupe tam gdzie nie trzeba itd... odpowiednie skreslic.
Kamila, wybralas sobie Torine, nikt Ci jej na sile nie wcisnal, trzeba teraz pogodzic sie z tym faktem i niestety zwalczac problem. Sama mialam Layle ktora musiala byc na Royal SC. Bylo ciezko utrzymac kota na tej tylko karmie, szczegolnie ze mialam i swoje koty, dalam rade, jadly zamykane w roznych pokojach, dostepna byla tylko sucha zalecana dla Layli. Bylo to konieczne. Probowalam roznych dla biegunkowych, ta najbardziej przypasowala i trzeba bylo stosowac.
Konsekwencja jest najwazniejsza.
Dziewczyny radza Ci dobrze, dla dobra kota, znaja sie na rzeczy, warto ich posluchac a nie strzelac fochy. Prawda jest Kamilka ze masz tendencje do obrazania sie, czasem reagujesz agreywnie na rady, ale pozytywna krytyka jest dobra rzecza i dobrze jak ktos napisze wprost a Ty wyciagniesz wnioski, niz gdyby mieli Cie za plecami obgadywac. To tyle do Kamili.
Nie zgodze sie natomiast ze Kamila jest zlym domem tymczasowym. Moze nie zawsze potrafi znalezc dobry dom, moze nie ma intuicji.
Kamila nigdy nie narazila na zagrozenie smierci zadnego kota ( nie liczymy jednego wypadku poniewaz to byl nieszczesliwy zbieg okolicznosci). Sama wydalam jej kota do Dt, wspaniale go poprowadzila, wyleczyla za swoje pieniadze, nie chciala ani grosza od nas mimo iz chcialysmy jej dac, znalazla bardzo dobry dom staly. Mialam caly czas telefoniczne informacje o kocie. Wszystkie decyzje i zabiegi byly konsultowane ze mna mimo iz wcale tego od niej nie wymagalam.
Dziwie sie opluwaniu jej domu, koty sa na dobrych karmach, okna zabezpieczone, wydaje na weterynarzy. Nie jest zlym DT, osobiscie widywalam duzo gorsze i takich na forum jest pelno. Ja osobiscie wydalabym jej ze spokojnym sumieniem kota na DT, tylko chcialabym porozmawiac z przyszlym domem stalym, bo czasem moze nie miec tego nosa. Ale mysle ze zycie jeszcze ja nauczy.