Wampirka odebrana już ze sterylki, kicia ma się dobrze, no i chodzi sobie chwiejnym krokiem po pokoju, poprosimy panią Agatę żeby ją wystawiła na Kotkowie, jest bardzo milusińska...
natomiast Mikrusek...

pani wet powiedziała, że prawdopodobnie ma połamaną tylnią łapkę, na mój widok wystraszył się, że znów jedzie do weta i zrozpaczony zaczął się czołgać do drugiego pokoju, jednak nie dał rady i leżał bezradny, wygłaskałam malucha, dziś miał podniesioną główkę i ruchome przednie łapki, jutro zapadnie decyzja w sprawie tej łapki,
Babci już przeszedł smutek, który ją ogarnął po tym publicznym lekceważeniu, wytłumaczyłam jej, i babcia powiedziała, że odkąd mnie poznała i "ludzie z internetu" pomagają im nie czuje się zaszczuta i cieszy się, że ma tylu zwolenników i ludzi którzy podziwiają ją za to, co dobrego z dziadkiem robią dla zwierząt...
Patrycja dzięki za info,

u mnie już ok, zdrowie dopisuje znów, także latam, jak zawsze, byłam w pracy dałam kiciom suchego i mokrego, jeden pojemnik po mięsie mielonym taki duży plastikowy suchego starcza na dzień, a raz poszły 2 na dzień, przedszkolaki przychodzą do nas się posilić, w ogródku też opróżniają nieźle, a potem lecą do pana Jerzego na dokładkę..
z 15 kg już zostało pół wora chrupek tylko..

jutro jeszcze niosę przedszkolakom..