
Sąsiedzi rzadko chcą składać oficjalne skargi, choć jako najbliżej mieszkający widzą i słyszą sporo.
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
carmenco pisze:Sąsiedzi jakoś wytrzymują, są cierpliwi.
Odezwała się do mnie bardzo miła pani miejscowa, która dowiedziała się o pani Elżbiecie i jej kotach z internetu. Bardzo dziękuję! Ta pani próbowała własnymi kanałami skontaktować się z panią Elżbietą w sprawie ewentualnej pomocy i adopcji kota. Nie udało się, dlatego zaniepokojona zadzwoniła do Urzędu Miasta, Urząd skierował ją do Fundacji Maja. Zadzwoniła do Fundacji Maja i powiedziano jej, że wszystko jest w porządku. Pani Elżbieta ma dużo kotów, bo lubi koty. Koty pani Elżbiety są zdrowe i znajdują się pod opieką Fundacji Maja. Adopcje są możliwe. Pani, która odebrała telefon, będzie osobiście akceptować potencjalne domy adopcyjne. Pani zainteresowana nie może adoptować kota od pani Elżbiety, bo nie ma siatek w oknach. /Właściwie pani Elżbieta też nie ma/.
Czyli dobra wiadomość, że są pod opieką i mają co jeść. W razie, gdyby głód powrócił, wtedy pani Elżbieta zapewne wyruszy znowu na miasto i będzie wiadomo, że jest źle.
Zofia&Sasza pisze:To nie jest dobra wiadomość... Nie chcę rzucać oskarżeń, ale ja nie mam zaufania do Fundacji Maja
Antares pisze:Zofia&Sasza pisze:To nie jest dobra wiadomość... Nie chcę rzucać oskarżeń, ale ja nie mam zaufania do Fundacji Maja
Czy takie fundacje podlegają pod jakieś instytucje? Nie wiem, czy opieka fundacji to dostateczne usprawiedliwienie dla robienia sobie zwierzyńca w bloku mieszkalnym. Może jakaś instytucja nadrzędna mogłaby to skontrolować ew. interweniować? Muszą być jakieś normy przecież...
Zofia&Sasza pisze:Tylko Inspekcja Weterynaryjna na wniosek organizacji prozwierzęcej. Obawiam się, że mamy kolejną rundę. Chciałabym się mylić, ale nie wierzę zupełnie w te adopcje... Kobieta w ostatniej chwili zmieni front.
Zofia&Sasza pisze: To nie jest dobra wiadomość...
Antares pisze:Muszą być jakieś normy przecież...
Antares pisze: Też nie wierzę w adopcje
Szalony Kot pisze:Oni rzeczywiście robią dużo, fakt.
Jeden zarzut, jaki wobec nich mam, to to, że słabo wyadoptowują koty i naprawdę długo potrafią być u nich na DT.
(....)
EDIT: No i PKDT dostanie teraz może coś ze zwrotu podatku. Kinia na to nie może liczyć...
.Arda jest charakterną koteczką, sama wie czego chce, na mizianki przychodzi tylko jak sama uzna za stosowne niestety nie za często, ale lubi towarzyszyć człowiekowi w codziennych czynnościach, jest wszystkiego bardzo ciekawa
mpacz78 pisze:Kampania reklamowa trzech dziewczynek daje radęNie wiem czy mi kotów starczy dla wszystkich chętnych
![]()
Dziś do DS pojechała Totko (czyli Arda), bardzo dobry i odpowiedzialny dom, Totko będzie miała tam kolegę kocurka Waciaka, pani dopieroco straciła 9-miesięcznego kocurka (umarł z powodu wady genetycznej przewodu pokarmowego, miał operację, jednak i tak odszedł, pani się dowiedziała, że 3 z 4 jego rodzeństwa też odeszło w podobnym wieku też z powodu wad dot. przewodu pokarmowego), a ten starszy kocurek szuka swojego towarzysza, mam nadzieję że Totko będzie dobrym towarzystwem dla niego i odnajdzie się w nowym domu. (...)
carmenco pisze:Zofia&Sasza pisze: To nie jest dobra wiadomość...
Wcześniej współpraca między paniami nie układała się dobrze, może tym razem będzie inaczej.
Dobra wiadomość w sensie, że koty mają co jeść, a zmiany w zachowaniu pani Elżbiety znalazły logiczne wytłumaczenie.Antares pisze:Muszą być jakieś normy przecież...
Są odnośnie krów i gęsi, ale nie kotów. Urzędowy pan - lekarz powiatowy, czy jakoś tak - wypowiedział się publicznie, że nigdzie nie jest napisane, że kot musi mieć ciepło - w kontekście Korabiewic, gdzie zamarzały. Tak samo nigdzie nie jest napisane, że kot musi oddychać powietrzem bez amoniaku, że musi mieć żwirek w kuwecie itd.Antares pisze: Też nie wierzę w adopcje
Ja wierzę, że nowe koty i kocięta nie będą zwożone do pani Elżbiety, bo trzeba by nie mieć sumienia...
Szalony Kot pisze:http://www.facebook.com/event.php?eid=125107430895460
Młody kociak, siedzi od lutego.
Ogólnie wiem, że nie da się fizycznie ogarnąć wszystkiego i wiem, że robią tam dziewczyny masę dobrych rzeczy, ale coś jest nie tak, jeśli - jak sama mówisz - mają na utrzymaniu "masę kotów w DT".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości