Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 07, 2011 17:46 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

ojej Iwonko! no co się dzieje z chłopakiem, no?
kciuki zaciskamy i pazurki z całych sił! trzymaj się dobra kobieto! oby wszystko dobrze i szybko się skończyło!
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 07, 2011 20:28 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

o, mamo :(
Noisiku, co Cię męczy kotuniu :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 07, 2011 20:36 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

:( co ci jest koteńku?? :(
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 07, 2011 21:08 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

nie :( :(
trzymam :ok: :ok:
MUSI być dobrze
ObrazekObrazekObrazek
ZAPRASZAM NA WYPRZEDAŻ U CYNAMONA I WANILII:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=134893&p=8123784#p8123784

cynamon i wanilia

 
Posty: 3580
Od: Sob maja 24, 2008 20:16
Lokalizacja: konin

Post » Czw kwi 07, 2011 22:18 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Bardzo się martwię o Noisika...
Żeby się już wreszcie zaczęło poprawiać...
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 07, 2011 22:20 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Dzięki za wszystkie słowa otuchy i wsparcia. :1luvu:
Na kolację były kurze piersi. Noisik pojadł, ale nie wszystko.
Dobrze, że chociaż coś.
Mam dziś od samego rana doła.
Dobiło mnie jak sobie uświadomiłam, że tak jestem zaabsorbowana Noisem, że nie obchodzę kocich urodzin.
Miodkowe urodzinki się zapodziały, bo Noise był chory.
Później obchodził z Astusiem.
Episia 1 kwietnia skończyła roczek, jednak nie w głowie mi były obchody. Noise tego dnia miał usg.
Będą obchodzić urodzinki razem 20 kwietnia, o ile stan Noisa się ustabilizuje.
Dobrze, że mam jedno dziecko.
Zawsze wydawało mi się, że jestem sprawiedliwa. Równo dzielę jedzonko, równo staram się rozdzielać pieszczotki, ale w takich sytuacjach jak obecna, mam poczucie winy, bo pozostała piątka koteczków jakby umykała mej uwadze. Nawet ten wątek od 10 stron poświęcony jest tylko Noisowi.
Eh.. nie mam dziś dobrego dnia. Dobrze, że się kończy.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 07, 2011 22:29 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

To zupełnie naturalne...
Poświęcamy uwagę tym, którzy jej najbardziej potrzebują...
Będzie mnóstwo czasu na sprawiedliwe dzielenie uwagi, jak już Noisik dojdzie do siebie!!!
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 07, 2011 22:32 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Iwonko połóż się, odpocznij, oby jutrzejszy dzień był lepszy :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 07, 2011 22:36 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Ale ja się boję, że one czują się niekochane. :cry:
Kocham je jak cholera, a im tego ostatnio nie umiem właściwie okazać.
Zagłaszczę je w ten weekend.
Tylko ja i moje koty. :ok:
Masz rację Gosiu. Idę spać.
Dobrej nocy wszystkim.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 07, 2011 22:40 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Noisik zdrowiej szybciutko
bo ile może być o tobie w tym wątku :twisted: :twisted:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 08, 2011 7:23 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Iwonko, myślę, że one rozumieją i nie czują się nie kochane :kotek:
Kciuki trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 08, 2011 8:39 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Koty doskonale wiedzą, gdy ktoś w stadzie czuje się gorzej i potrzebuje więcej uwagi. Więc nie miej wyrzutów sumienia.
A jak dzisiaj Noise?

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 08, 2011 9:36 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Dziś Noise nie wymiotował, nie gorączkował, trochę zjadł, leki przyjął.
Dziś i ja humor mam lepszy. :ok:
Dziś to uważam, że pozostała piątka kotów wcale nie chciałaby doświadczać mojej uwagi w sposób jaki doświadcza Noise. :wink:
Żadne nie chciałoby 6 razy dziennie mieć wpychaną tabletkę.
Za takie przejawy miłości, to one bardzo dziękują. :twisted:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 08, 2011 9:38 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

:lol:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 08, 2011 15:36 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Po powrocie z pracy chrupki zastałam wymiecione :wink: :ryk: /ot! logika!!!! :ryk: /.
Znaczy się ich nie zastałam.
Obiadek Noisowi raczej smakował, Kaszmirkowi smakował bardzo, pozostałym kotom nie podchodził.
Dołożyłam ugotowane żółtko do żarcia.
Jak widać zdania na temat jego smakowitości są podzielone.

Powrót miałam z pracy dość nerwowy, bo moje dziecko zadzwoniło.
Kika- "Mamo możesz przyjechać do domu? Szybko?" :roll:
Ja - :strach: "Coś z Noisem?!!!!" / Nie będę tu pisać jakie obrazy mi w tym momencie podsuwała rozszalała wyobraźnia. /
Kika - " Nie. :roll: Nie wiem. :roll: Chyba nie. :roll: Mamooo!! Ja nie mogę drzwi otworzyć!!!"
Ja - "Ufff..., dobrze że tylko to. Przyjadę."
Jechałam długo, zastanawiając się po drodze, co pocznę jeśli i ja ich nie otworzę. :roll:
Zastałam dziecko siedzące pod drzwiami.
Otworzyłam bez problemu.
Kolejne "Ufff...". :ok:
Sprawdziłam Kiki klucz i nim ani czorta w żadną stronę. Zdaje się, że jest trochę wyszczerbiony.
Ciekawe gdzie go wsadzała. :?
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości