Dzięki za wszystkie słowa otuchy i wsparcia.
Na kolację były kurze piersi. Noisik pojadł, ale nie wszystko.
Dobrze, że chociaż coś.
Mam dziś od samego rana doła.
Dobiło mnie jak sobie uświadomiłam, że tak jestem zaabsorbowana Noisem, że nie obchodzę kocich urodzin.
Miodkowe urodzinki się zapodziały, bo Noise był chory.
Później obchodził z Astusiem.
Episia 1 kwietnia skończyła roczek, jednak nie w głowie mi były obchody. Noise tego dnia miał usg.
Będą obchodzić urodzinki razem 20 kwietnia, o ile stan Noisa się ustabilizuje.
Dobrze, że mam jedno dziecko.
Zawsze wydawało mi się, że jestem sprawiedliwa. Równo dzielę jedzonko, równo staram się rozdzielać pieszczotki, ale w takich sytuacjach jak obecna, mam poczucie winy, bo pozostała piątka koteczków jakby umykała mej uwadze. Nawet ten wątek od 10 stron poświęcony jest tylko Noisowi.
Eh.. nie mam dziś dobrego dnia. Dobrze, że się kończy.