M_o pisze:Duszka spała na tapczanie. Wzięłam na ręce Nusię, która zaprotestowała gwałtownie i obracając ją do góry brzuchem przysiadłam na krześle w sypialni. Na dźwięki wydawane przez Nusię zareagowała Duszka - zeskoczyła z tapczanu, podbiegła do nas, zamiauczała i pacnęła. Trafiła Nuśkę w nogę, ale najwyraźniej chodziło jej o mnie, bo jak puściłam Nusię, to kotki się łagodnie obwąchały, a na mnie Duszka zerknęła z wyraźnym wyrzutem.
Uświadomiłam sobie, że i wczoraj zareagowała podobnie. Gusia wzięta na ręce burczy gniewnie i właśnie na to burczenie Duszka przybiegła do kuchni i wpatrywała się we mnie z dezaprobatą, która zniknęła gdy tylko oswobodziłam Gusię.
Myślałby kto - obrończyni ważąca 3,7kg
kochana dzielna Dusia



U nas taki Bono jest, ale on bardziej stara się mnie wyręczyć w udzielaniu reprymendy kociastym
