Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 06, 2011 16:15 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Czas trwania choroby podany przeze mnie nie dotyczył ewidentnie złego samopoczucia, ale wszystkiego, łącznie z niechęcią do jedzenia i kulawizną, która często dopada dopiero rekonwalescenta. To termin max. Chodziło mi o to, że nie będzie tu po podaniu antybiotyku szybkiego efektu, jak przy zakażeniach bakteryjnych.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15256
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro kwi 06, 2011 16:29 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Dziękuję ogromnie wszystkim za wspaniałe porady!

Oczywiście zaraz będzie beta-glucan. Jednak mam poważny problem
z odizolowaniem kocurka - w domu sa jeszcze 2 kotki i 4 jednotygodniowe
kocięta. Problem polega na tym, że one wszystkie lgną do siebie,
co za ironia losu. Jak zamknę Pączusia w kuchni to on usilnie
próbuje się dostać do pokoju, drapie, wspina się na drzwi itp.
A jak się go już wpuści to zmierza za wszelką cenę do maluszków :!:

Myślałem o tym, żeby go izolować w łazience, gdzie miałby ciepło
i wilgotno.

Co z tym zrobić? Przytrzymać go "na chama" przez conajmniej 2 tyg. ?
Moje diabełki.
Babuleńka [1]
Laleczka [1][2][3][4]

_DanielK_

 
Posty: 92
Od: Czw sty 20, 2011 21:24

Post » Śro kwi 06, 2011 16:43 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Ile masz lat, że wyręczasz sie rodzicami w wizycie u weta?
_DanielK_ pisze:(ja nie byłem w gabinecie, nie dałbym rady)

skoro nie byłeś w gabinecie, dlaczego nie wierzysz wetowi?
Nie wiem, ja na widok taki jak pokazałeś na zdjęciach, byłabym u weta w ciągu paru min i wyciągnęłabym wszystko na temat choroby.
Rok temu Misia zaczęła się niespodziewanie dusić, wcześniej trochę kaszlała, to była niedziela, dzień przed pogrzebem mojego męża. Do weta jechałam natychmiast, po pogrzebie także, bo zapalenie krtani było naprawdę poważne. Po kilku dniach dowiedziałam się, ze to kalici, testy na FIV i FeLV na szczęście wyszły dobrze, ale wiem, że kotka jest nosicielką wirusa i objawy mogą powrócić, konieczne jest ciągłe podawanie środków podnoszących odpornośc, ja podaję biostyminę, jest łatwa w podaniu i kotka chętnie ją przyjmuje.
Szukaj innego weta, taki, który nie mówi o swojej diagnozie, nie zleca badań, nie wzbudza zaufania.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16661
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 06, 2011 16:53 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

izka53 pisze:Ile masz lat, że wyręczasz sie rodzicami w wizycie u weta?


No cóż nie wiem czy powinienem o tym pisać, ale od urodzenia (25 lat temu) jestem chory
na porażenie mózgowe, więc mam utrudnione poruszanie się. Wiem też co to cierpienie,
stąd, być może przesadna, empatia do zwierząt.

_DanielK_ pisze:(ja nie byłem w gabinecie, nie dałbym rady)


Nie byłem w gabinecie, byłem na poczekalni. Nie dałbym rady emocjonalnie.

izka53 pisze:skoro nie byłeś w gabinecie, dlaczego nie wierzysz wetowi?


Właśnie dlatego:

izka53 pisze:taki, który nie mówi o swojej diagnozie, nie zleca badań, nie wzbudza zaufania.
Moje diabełki.
Babuleńka [1]
Laleczka [1][2][3][4]

_DanielK_

 
Posty: 92
Od: Czw sty 20, 2011 21:24

Post » Śro kwi 06, 2011 16:58 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

_DanielK_ pisze:Dziękuję ogromnie wszystkim za wspaniałe porady!

Oczywiście zaraz będzie beta-glucan. Jednak mam poważny problem
z odizolowaniem kocurka - w domu sa jeszcze 2 kotki i 4 jednotygodniowe
kocięta. Problem polega na tym, że one wszystkie lgną do siebie,
co za ironia losu. Jak zamknę Pączusia w kuchni to on usilnie
próbuje się dostać do pokoju, drapie, wspina się na drzwi itp.
A jak się go już wpuści to zmierza za wszelką cenę do maluszków :!:

Myślałem o tym, żeby go izolować w łazience, gdzie miałby ciepło
i wilgotno.

Co z tym zrobić? Przytrzymać go "na chama" przez conajmniej 2 tyg. ?

Z jednej strony, dobrze i rozsądnie było by przetrzymać. łazienka to dobry pomysł. A z drugiej - no niestety, ale jeżeli do tej pory kociaki miały kontakt z chorym kotem, to prawdopodobnie już się zaraziły. A kk jest dla kociąt często śmiertelny. Podawaj im tez beta-glucan, na cały miot 1/5kapsułki na dzień(codziennie), rozpuść w odrobinie mleka albo w kaszce ryżowej i podziel po równo na wszystkie.
Kociaki są z mamą? I czy "sprawczyni" kociąt będzie wysterylizowana?
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro kwi 06, 2011 17:13 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Szenila pisze:Kociaki są z mamą? I czy "sprawczyni" kociąt będzie wysterylizowana?

Tak cały czas jest z nimi mama. Oczywiście że będzie sterylizowana. Miało to nastąpić wcześniej,
a okazało się, że jakimś cudem już była kotna, nie chcieliśmy podejmować się ryzyka sterylizacji
aborcyjnej, nie w takim stadium ciąży. Jeśli będą zauważalne objawy kk u kociąt, być może
uchronię je od dodatkowego cierpienia i uśpię, możecie mnie za te słowa zabić.
Moje diabełki.
Babuleńka [1]
Laleczka [1][2][3][4]

_DanielK_

 
Posty: 92
Od: Czw sty 20, 2011 21:24

Post » Śro kwi 06, 2011 17:23 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

_DanielK_ pisze:
Szenila pisze: Jeśli będą zauważalne objawy kk u kociąt, być może
uchronię je od dodatkowego cierpienia i uśpię, możecie mnie za te słowa zabić.


czy Ty specjalnie tak piszesz, czy wierzyśz w to, ze to dobre i jedyne rozwiązanie dla kociąt?
Maluchy staraj się w miarę możliwosci jednak chronić. Często myjcie ręce przed kontaktem z nimi. Również z matką. Może nie jest za późno. Może mają mocne układy odpornościowe i sobie poradzą i ich mama też. Chorego kota nie izoluj bo to po ptakach , jak pisał ktoś wcześniej ale dbaj o to by kontakty kotów były ograniczone.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro kwi 06, 2011 17:27 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Matce kociąt też dawajcie beta-glucan. Oddzielcie od chorego kota.

I nie patrz na chorobę zwierząt przez pryzmat swojej własnej, bo to nie o to chodzi w tym wszystkim. Koty maja zupełnie inny(większy) próg odporności na ból niz ludzie, inaczej postrzegają swoje kalectwo czy chorobę. Dużo lepiej znoszą chorowanie niz ludzie.
Chcąc uchronić kocięta przed cierpieniem, "uchronisz" je także od szczęśliwego( to już od właścicieli zależy) życia. Eutanazja jest ostateczna i nieodwracalna, a wysyłając jakiegokolwiek kota po śmierć z powodu "cierpienia" na koci katar musisz miec świadomość, że "tam" może nie być nic, a walka z kocim katarem jest o wiele mniejszą krzywdą niż brak jakiejkolwiek szansy .
Z opisu zachowania kota wnioskuje,że nie czuje sie bardzo źle, a co za tym idzie- widzę,że za bardzo i niewłaściwie wczuwasz sie w sytuację zwierzaka. Może zastanów się nad tym, bo z tego co widzę, pomagacie zwierzakom- więc przyda Ci sie na przyszłość ustalenie swojego poglądu w kwestii zwierzęcego cierpienia.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro kwi 06, 2011 17:40 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

asia2 pisze:
_DanielK_ pisze:
Szenila pisze: Jeśli będą zauważalne objawy kk u kociąt, być może
uchronię je od dodatkowego cierpienia i uśpię, możecie mnie za te słowa zabić.


czy Ty specjalnie tak piszesz, czy wierzyśz w to, ze to dobre i jedyne rozwiązanie dla kociąt?
Maluchy staraj się w miarę możliwosci jednak chronić. Często myjcie ręce przed kontaktem z nimi. Również z matką. Może nie jest za późno. Może mają mocne układy odpornościowe i sobie poradzą i ich mama też. Chorego kota nie izoluj bo to po ptakach , jak pisał ktoś wcześniej ale dbaj o to by kontakty kotów były ograniczone.

Coś Ci się z cytatami pokićkało, ja w życiu bym tak nie napisała...
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro kwi 06, 2011 17:51 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

Strzeliłam tę kaliciwirozę, ale kilka osób potwierdziło.Dawaj convalescence , to bardzo odżywcze, takie budyniowate, może będzie to mógł jeść.Jednego kota z kalci nosiła dwa razy dziennie na kroplówkę, był w stanie strasznym, teraz to olbrzymi, zdrowy kocur.A kotków nie usypiaj, skoro nie zdecydowałeś się na sterylkę aborcyjną.Matka już wie,że ma dzieci, jak zniesie ich brak, pomyślałeś o tym? KK nie musi być zabójczy, to się leczy.Ciągnęłam koty, które już prawie były za TM i o eutanzji nie myślałam.
Ktoś zna dobrego weta w Morągu? KropkaXL chyba jest stamtąd, powinna wiedzieć.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 06, 2011 18:00 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

_DanielK_
nie doczytałam wszystkiego,ale....
pewnego dnia mój kotek zaczał podobnie sie zachowywac,tzn...zaczał kulec i sapac przy czym nie zjadł prawie nic i wypił duza ilosc wody....Od razu zrobilismy mu biochemię...Wyszła ostra niewydolność nerek.Choroba uderzyła nagle..rano brykał, a w południe juz kulał....Nie wiem -trzymam kciuki...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro kwi 06, 2011 18:12 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

ewar pisze:Strzeliłam tę kaliciwirozę, ale kilka osób potwierdziło.Dawaj convalescence , to bardzo odżywcze, takie budyniowate, może będzie to mógł jeść.Jednego kota z kalci nosiła dwa razy dziennie na kroplówkę, był w stanie strasznym, teraz to olbrzymi, zdrowy kocur.A kotków nie usypiaj, skoro nie zdecydowałeś się na sterylkę aborcyjną.Matka już wie,że ma dzieci, jak zniesie ich brak, pomyślałeś o tym? KK nie musi być zabójczy, to się leczy.Ciągnęłam koty, które już prawie były za TM i o eutanzji nie myślałam.
Ktoś zna dobrego weta w Morągu? KropkaXL chyba jest stamtąd, powinna wiedzieć.

Ewar ja jestem z Morąga,Daniel z Mrągowa-dzieli nas naprawdę sporo kilometrów :(
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro kwi 06, 2011 18:14 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

:oops: :oops: :oops:
No tak, z geografii niedostateczny, albo z braku umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 06, 2011 18:17 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

No cos Ty!-wszyscy sie tak mylą,jeszcze czasem piszą Morągowo! :lol:

Daniel tu masz liste wetów w Mragowie:
http://www.cylex.pl/mr%C4%85gowo/weterynaria.html
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro kwi 06, 2011 18:24 Re: Błagam niech ktoś napisze co dolega mojemu Pączusiowi...

No i co,że daleko jesteś? Widzisz, znalazłaś, co trzeba. :lol:
A ja jestem ze Stalowej Woli i czasem słyszałam - "Wiem, wiem, Fryderyk Chopin".
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56208
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 94 gości