chłopaki to już prawdziwa młodziez a nie jacyś Juniorzy
aXelmo przestał się mieścić na półkach drapaka. zawsze mu łapki wystaja i zwisają gdzieś i to spooooro. nawet w takim ogrągłym legowisku ala koszyczek..
my mamy tylko białe wibrysy, więc dla hecy kazałam ci sprawdzić, czy nie posiwieli od tego zestarzenia swoją drogą, koty strasznie szybko dorośleją Pingwiiiiny
_______________________________________________________ Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd. Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.
no miał urosnąć kot X, ale że aż tak i wcale się nie zatrzymuje w tym rośnięciu. przed wiekanocą bęzie ważony, jak się teraźniejsza porcja ?BARFa skonczy, to zobaczymy ile przybral, bo on sukcesywnie rośnie ciągle.jak stanie na tylnych łapkach i się wyciągnie to jest naprawdę bardzo wysoki...
Pozytywko, u nas nie ma od kogo uczyć się złych nawyków. Choć Helga ciągle paca Erwina i syczy na niego. Tak już chyba zostanie. A Erwin jest tak przytulaśny, że gdy się go rozmizia na kolanach, pozostałe koty nie są w stanie wyciągnąć go na zabawę. Można go na kolanach przekładać z boczku na boczek. I tak cudnie mruczy. Dziewczyny po sterylce zdecydowanie zmniejszyły siłę decybeli, a on wciąż jak mały, rozkoszny kociak mruczy na całego. I też śmiesznie wyciąga łapki do góry, by można było dojść w każdy zakamarek kociej rozkoszy.
dam znać oczywiście.. moje koty to sa bliźniętami w chwili kiedy oboje razem coś: a) demolują b) kombinują jak zdemolować c) juz zdemolowały i razem udają, że to nie one. bo one siędza sobie razem o tu. i to nie ich sprawka.
sunshine pisze:Pozytywko, szkoda, że Sówka tak daleko od Erwina mieszka. Pewnie mieliby mase radości z poznania.
Sliver, tak, znam te motywy. Uwielbiam te ich niewinne minki
ja też uwielbim.... najpierw sie denerwuję bardzo a potem rozplywam i miziam i przytulam. choc bombi sama czasm przyjdzie do miziania to nie doscignie chyba nigdy ani Erwinka ani Sóweczki...
Mnie na szczęście dzisiaj ta przyjemność omija. Ale jutro będzie w Łodzi spory spadek ciśnienia, więc pewnie wtedy mnie sieknie.
A kot namolny miziak może zmęczyc. Naprawdę! Nasza Żaba była taka, ze nie było siły, by ją zrzucić z kolan. A wystarczyło na chwilę przysiąść. Ja wolę niezależne koty- takie jak Hans.