Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
anita5 pisze:Szkoda go...
Koty z Rudy, jak wiadomo, zazwyczaj są bardzo miłe i wyjątkowo kochane, a ten biedak w stresie może ze strachu zachowywać się tak, jak teraz.
A potem pewnie okaże się w dt czy ds miziakiem. Sama miałam kilka takich kotów stamtąd (Nowinka, Elunia, Gwiazdeczka[']...).
On długo w schronie nie da rady.
ewar pisze:Nie ma jakiegoś pomieszczenia, gdzie go można wypuścić chociaż na chwilę? Koty wariują w klatach, jeśli są do tego nie przyzwyczajone.Ja też bym gryzła i drapała, bo zamknięcia nie zniosę.Fibi ( jest jej wątek) miała opinię dzikiej dziczy, bo szalała w klatce.Czarna, szczerząca zęby, rzucająca się po klatce.Uwierzyłam,że dzika (![]()
![]()
) i byłam gotowa zgodzić się na jej wyjazd na głuchą wieś.Na szczęście była Velvet, która jakoś nie mogła się z tym pogodzić.Kotkę wypuściłam,a ona okazała się miziakiem.Była u mnie na DT, ma super domek w Krakowie.Nie uwierzę, że taki kot, który pcha się do domu jest dzikusem.Ja bym go wzięła bez wahania.Koty nie są głupie, taki marznący, głodujący bezdomniak będzie szczęśliwy mając dom, pełną miskę i czyste posłanko.Kot w klatce się nie oswoi, nie wierzę w to.
Kot jest taki piękny,ale zaniedbany.Rudzielce stają się bardziej rude, kiedy są dobrze karmione i ich sierść jest bardziej miękka.Nie jestem wielbicielką rudych kotów, ale kilka ich miałam i wiem, co piszę.Na pewno to nie kociak, a czy ma dwa, czy osiem lat to trudno stwierdzić.Może być młody,ale mieć popsute zęby, lub odwrotnie, a po zębach wyłącznie określa się wiek.Na staruszka on mi nie wygląda.
Nie prościej go zbadać, wypuścić i żeby pojechał do DS?
ewar pisze:Czy jest ktoś w Rudzie Śląskiej, kto ODROBINĘ zna się na kotach i mógłby pomóc? Jak znaleźć dom kotu, o którym NIC się nie wie? Zaczynam się już denerwować.W schronisku wszyscy się kotów boją?
Alienor pisze:Mam propozycję - może wezmę go na tdt - powiedzmy na min. tydzień. To czas, w którym kot może choć trochę pokazać jaki jest i co lubi. Jeśli będzie ok (w sensie że ludzio- i kotolubny) to o ile andfor będzie go chciała, pojedzie do niej. Jeśli nie, bo zbyt dorosły/usiłujący dominować - będziemy mu intensywnie szukać domu. Jeśli dziki dzik, to też da radę - miałam już takiego, choć nie wspominam tego z rozrzewnieniem. Przy tej ostatniej wersji istnieje też opcja wypuszczenia go na terenach zielonych niedaleko mojego domu - tam jest już okolica półwiejska, z laskami, jeziorkami, zapuszczonymi sadami i pojedynczymi domami z ogródkiem. Tylko byłoby go dobrze ciachnąć zanim do mnie przyjedzie - o ile stan jego zdrowia na to pozwala. Czas kiedy koniecznie musiałby znaleźć nowy dom czy to stały czy tymczasowy to połowa maja.
Howgh.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 239 gości