Słuchajcie, do Marcysi po tych wszystkich przejściach na budowie, chyba wreszcie uśmiechnęło się szczęście
Postanowiłyśmy z martką nie czekać i dzisiaj spotkać się z panią Jolą, która dzwoniła w sprawie kici. Okazała się wspaniałym domkiem. Ma dwie bardzo zadbane kotki, zabezpieczony balkon, piękny drapak i ogólnie super warunki dla Marcysi.
Postanowiłyśmy wspólnie, że Marcysia przeprowadzi się po wyleczeniu pokichiwania, odrobaczeniu i zaszczepieniu, żeby nie zarazić rezydentek. Zatem trzymajcie kciuki, aby wszystko się udało i żeby kotki się polubiły

.
Oczywiście zamieszczam zdjęcia kici. Została dziś do zdjęć wypuszczona z klatki "na pokoje" i wcale nie atakowała reszty stada! Myślę, że w klatce z innym kotem czuła się zagrożona i stąd to pacanie łapką. Dzisiaj zjadła nawet z Luckym martki z jednej miski

i nie było żadnych łapoczynów.




