A jakos nie rozglaszalam tej wiesci

jak juz by byl u mnie to od razu bym pisala

Koty zadziwiaja kazdego dnia

O Sayi myslalysmy, ze jest zupelnie niemuzykalnym kotem, bo ani muzyka taneczna lat 80'ych i wspolczesna, ktorej slucha moja mama, ani stary (i nie tylko) dobry rock i metal, ktorego slucham ja, do niej nie przemawialy... Jak tylko muzyka byla wlaczona gdzies to szla sobie do drugiego pokoju, albo na pralke...
I tak wczoraj mama wlaczyla plyte Chris'a de Burgh "Moonfleet and other stories" - spokojna, irlandzko-klasyczna muzyka... I Saya najpierw nastawila uszy, po czym wskoczyla na kanape, ulozyla sie wygodnie i sluchala
Widac kazdy kot tez ma swoj gust muzyczny, bo Yoshi nie przejawial zadnego zainteresowania tymi dzwiekami, za to zawsze przy mnie siedzi jak wlaczam swoje gitarowe napieprzando
A dzisiaj kotki dwa siedzialy sobie na parapecie pod moja obserwacja, bo okno bylo uchylone i nagle Saya bach ! w szybe i az srutnela z parapetu - przygladam sie, o co chodzi, no ale nic nie widze... Po chwili spod rolety wyszla wielgachna osa
Sama sie przestraszylam jak cholera, z owadow to ja tylko biedronki i motylki... No i do tego wystraszylam sie, by nie uzarlo to cholerstwo futer moich. Yoshi jak zobaczyl latajacego potwora to spierdzielil w dluga

Odwazniacha
Za to Saya dostala szalu

Rzucila sie na rolete jak dzika, jak podeszlam to jeszcze bardziej atakowala i zachowywala sie tak, jakby chciala mnie oslaniac, wzielam ja na rece i do boju ruszyla moja mamuska

co by ose wywalic, a Saya na reku sie wykrecala i wyrywala we wszystkie strony. Nawet sie nie napuszyla, a zawsze to robi jak sie boi, zachowywala sie normalnie tak, jakby bronila
Pomeczylam dzisiaj koty troche zdjeciami, Yoshi niewdzieczny model niestety ma malo fotek i slabe, musze poprzebierac...
Sayunia tez nie chciala z poczatku usiedziec przed aparatem, ale w koncu sie udalo

Pozniej wybiore i pozmniejszam wiecej fotek, teraz wstawiam pynioch mojej kochanej walecznej kotuchy
