kotki ze strychu - została tylko szarusia i bardzo płacze

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 06, 2004 13:03

I co tam u cudeniek ? Jakieś domki się szykują ?
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pt sie 06, 2004 13:55

Cieszę się, że w tej ilości bezdomnych kociaków pamiętasz o moich skarbach. Ogłoszenia rozwiesiłam, ale zadzwoniła tylko jedna pani, która była zainteresowana jedynie koteczką (wychodzącą) i nie przewidywała sterylizacji (swojej kotce, która zaginęła, dawała tabletki). Powiedziałam, że koteczki mają już swoich ludzi :oops: Maleńka biało-szara będzie zabierana w poniedziałek. Tak mi smutno, bo ona mnie lubi. Chłopców nikt nie chce. Przeprowadzam powtórne odrobaczanie, bo mamusia zaczęła wymiotować, a kociaki miały brzydkie kupki i byliśmy u doktora. Przez trzy dni wszystkie dostają pyrantelum i już jest lepiej. Nie wiem tylko jak doprowadzić kupki maluchów do idealnego stanu. Bardzo trudno jest mi też utrzymać wymaganą w takich sytuacjach higienę. Kotki mieszkają w pomieszczeniu, gdzie jest posadzka betonowa i niezwykle trudno taką zmywać. Niestety nie mam pomieszczeń gospodarczych z bardziej cywilizowaną podłogą. Ale jaką zabawę dostarczam dzieciaczkom miotając się z mopem i ścierkami. Mnie natomiast jest coraz trudniej.

ewa m-w

 
Posty: 53
Od: Wto lip 15, 2003 8:11
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt sie 06, 2004 18:51

Az trudno uwierzyć, że takie ślicznoty tak długo nie mogą znaleźć domków :cry:
Tatra
Obrazek ObrazekObrazek

Tatra

 
Posty: 1011
Od: Wto lut 05, 2002 9:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 06, 2004 18:58

Trzymam mocno kciuki za dobre domki, bo nic innego zrobic nie moge :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88257
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon sie 09, 2004 21:45

up :lol:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Wto sie 10, 2004 11:32

Niespodziewanie pojawiła się osoba chętna do adopcji białaska, zawiozłam więc malucha wczoraj do nowego domku. Niestety dziś pani dzwoni, że syn zaczął kichać, pieką go oczy - najprawdopodobniej alergia. Jadę więc zabrać małego, bo zamknęli go w łazience. Na dodatek samochód oddałam do remontu, ogarnia mnie rozpacz i zwątpienie. Naraziłam malucha na taki stres, i to zupełnie niepotrzebnie. Takie cudne są te kotki, poświęciłam im tyle uwagi, są zdrowe i grzeczne, a nikt ich nie chce.

ewa m-w

 
Posty: 53
Od: Wto lip 15, 2003 8:11
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto sie 10, 2004 11:34

ewo, może niech pani pójdzie z dzieckiem do alergologa? Niekoniecznie na kota musi być uczulony, poza tym zawsze można się odczulić...
Z drugiej strony dobrze, że teraz niż później miałby zmieniać dom... :roll:
Nie martw się, trzymam mocno kciuki za Ciebie :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro sie 11, 2004 7:21 kotki ze strychu - chłopcy do adopcji, sterylizacja mamusi

Nie podejmowałam nawet tematu ew. odczulania - wiem z własnego doświadczenia, że alergolodzy nie chcą odczulać (zwłaszcza dzieci), w sytuacji, gdy przyczynę alergii można usunąć z otoczenia osoby chorej. Inaczej sprawa wygląda z pyłkami, czy pleśniami. Odebrałam więc przestraszone kociątko i cieszyłam się, że ludzie nie oddali go błyskawicznie do schroniska. Myślę, że powodem była moje obietnica wspierania finansowego w przypadku kastracji, a także pomoc przy powtórnym odrobaczeniu i szczepieniu. Jestem więc znowu właścicielką wszystkich kociątek, bo chętna na maleńką koteczkę nie kontaktuje się. Koteczki są takie radosne, bawią się wspaniale i bardzo lubią nasze wspólne zajęcia: czyszczenie kuwet, mycie podłóg oraz podjadanie pasty odkłaczającej, która daję mamuśce. W przyszłym tygodniu mama będzie sterylizowana. Odbieram też samochód więc mogę zająć się dowiezieniem kociątek do wszystkich, którzy będą chcieli dać im dom.
Ostatnio edytowano Pon sie 16, 2004 8:58 przez ewa m-w, łącznie edytowano 1 raz

ewa m-w

 
Posty: 53
Od: Wto lip 15, 2003 8:11
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro sie 11, 2004 14:13

Strasznie Ci współczuję, że tak trudno Ci znaleź domy dla nich, a tyle serca (i - nie ukrywajmy - środków) już w to włożyłaś... Spróbuję rozmieścić ogłoszenia jeszcze w innych miejscach w internecie.. Może ktoś się trafi.

A białasek taki cudny przecież - sama bym go wzięła, gdybym mogła :(
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pon sie 16, 2004 8:55 kotki ze strychu - chłopcy do adopcji, sterylizacja mamusi

Zaszczepiłam kotki powtórnie, tym razem Fel-o-Vax. Mam więc do adopcji koteczki z kompletem szczepień (jeszcze bez wścieklizny). Nie było sensu czekać, aż zjawią się zainteresowani kotkami i sami zajmą się szczepieniami. Dobre wieści - obie koteczki po koniecznej 2-tygodniowej kwarantannie mają już zapewnione domki. Pozostają chłopaczki: białasek i jego biało-szary braciszek z ogromnymi oczyskami. Śliczne, zdrowe, do kochania. Chcę wysterylizować mamusię, ale nie wiem, czy zrobić to teraz, gdy cała rodzinka jest w komplecie, czy też poczekać, aż koteczki pojadą do nowych domków. Mogę zamknąć kocicę w pokoiku obok, ale boję się, że słysząc małe będzie się denerwowała, a jeśli będą razem, to mogą rozlizać jej szwy. Mogę też po sterylizacji zawieźć kotkę do mojej mamy, ale będzie to dla niej zupełnie nowe miejsce. Czy nie spowoduje to zbyt wielkiego stresu. Co zrobić, czekać jeszcze, czy ciąć? Kotka ma rujkę, ale weterynarz uspokaja i zapewnia, że da sobie radę i nie będzie żadnych problemów. Nie chce dawać jej hormonów. Nie wiem, co zrobić. Proszę o rady.

ewa m-w

 
Posty: 53
Od: Wto lip 15, 2003 8:11
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon sie 16, 2004 9:07

Podobno w czasie rujki ciąć nie można,bo wszystko jest bardziej ukrwione :roll: Ja moją dzikusę sterylizowałam przy maluchach.Kotki same instynktownie zachowywały sie jak należy.Dopiero na trzeci dzień próbowały znów ssać mamusię,ale ona chyba straciła po sterylce pokarm,bo szybko przestały :D
Acha,kocica miała tzw.szwy wewnętrzne czyli nie chodziłyśmy na zdejmowanie :roll:
MamaObrazekObrazekObrazekObrazek
Prawdziwa egipska księżniczka z kairskiej ulicy....i książę o migdałowych oczach... rudy łobuz

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto sie 17, 2004 12:52

Na nowo wrzucam zdjęcia ślicznego białaska:

http://upload.miau.pl/21144.jpg
http://upload.miau.pl/21145.jpg

Ewa - gratulacje, że kociczki znalazły domy ! Coś się jednak ruszyło :-) Teraz jeszcze tylko chłopcy i już :-) Trzymam kciuki :ok:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Wto sie 17, 2004 13:04

Bonkreta pisze: ...
http://upload.miau.pl/21145.jpg
...

Ten mały to marzenie.
Pozdrawiam

Stara Klara

 
Posty: 590
Od: Pon maja 10, 2004 18:59
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 30, 2004 9:58

Trzy kociątka zostały już adoptowane. Została tylko szarusia i jest bardzo smutna. Zjada jedzonko, korzysta z kuwety, ale nie chce nawet na chwilkę zostać sama, bardzo wtedy płacze. Trwa to już dwa dni i naprawdę nie wiem, co robić. Chciałam malutką zapoznać z domową kocicą i pokazałam malucha trzymając go na rękach. Skończyło się na obrażeniach brzucha (moich). Kotka skoczyła do malucha "chwytając się" mnie pazurami. Była bardzo zdenerwowana, usiłowała ugryźć syna i TZ. Podjęłam próbę poznania, bo nie wiem, czy znajdzie się ktoś dla szarusi. Maleńka jest słodka, delikatna, chce mieć cały czas towarzystwo człowieka. Nie oddałam malutkiej Pani, która ją wybrała, bo okazało się, że przebywa teraz na swojej działce, trwają tam prace remontowe, są pracownicy i oczywiście zamieszanie związane z takimi pracami. Na moje pytanie, jak zabezpieczy malucha, Pani odpowiedziała, że będzie ją trzymała na smyczy. Maleństwo nigdy nie było ubrane w smycz, i w pierszym okresie swojego pobytu w nowym miejscu powinno mieć zapewnione jakieś minimum komfortu, dlatego bardzo zdenerwowałam się i poinformowałam niedoszłą właścicielkę, że koteczek zostaje u mnie. Teraz mam naprawdę spory problem. Kończą się wakacje, dzieciaki wracają do szkoły, a malutka chce być cały czas z kimś. Moje kota jest zdenerwowana. Nie wiem już co robić.

ewa m-w

 
Posty: 53
Od: Wto lip 15, 2003 8:11
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt wrz 03, 2004 22:15

W gore ! :D
Ewa trzymaj sie!
Mam nadzieje ze szarusia znajdzie szybko domek!!
Trzymam mocno kciuki :!: :D
Sara i Rocky
Obrazek Obrazek

Kama

 
Posty: 2088
Od: Pon cze 10, 2002 17:00
Lokalizacja: POZNAŃ

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, misiulka i 116 gości