Dzisiaj pobudka nastapila o 8 (ludzki kotek, dal pospac w weekend

)
Z kolei Komandos po raz kolejny pokazal gdzie ma moja prywatnosc. No ok jakos juz sie przyzwyczailam robic siku z kotem na kolanach... no, ale kapiel? Dzisiaj moj czarny jelop uzyl wystajacej suchej czesci mojego ciala jako wyspy w wannie. Usiadl mi na dekolcie, obwinal sie ogonkiem mruczal i pacal lapka wode. Jak juz mialam dosc siersciucha i postanowilam go wyploszyc zanurzajac sie i moczac go to zaczal drzec ryja oburzony, wiec wrocilam na poprzednia pozycje i
zawolalam TZ (w koncu Komandos jest jego, Hogata moja a Michal wspolny)
zeby wzial swojego (on juz zna przymiotnik)
siersciucha i wsadzil go sobie (on juz wie w co).
Serio, myslalam, ze Komandos nie jest w stanie bardziej ograbic mnie z prywatnosci. W koncu kradnie mi bielizne i z nia biega po domu, siedzi mi na kolanach jak sie zalatwiam i wyrywa mi jedzenie z reki... a tu jednak
