Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-41 kotów-Bydgoszcz.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 01, 2011 20:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Dobry wieczor. Ja juz stracilam nadzieje, ze poczytam sobie szeroko o kotach w tym watku i kolejnych jego odslonach.

Mirka, pozdrawiam i kibicuje Tobie i kociastym pod Twoja opieka.

Sorry za brak polskich liter - znowu cos sobie wcisnelam na klawiaturze i nie umiem odcisnac ;).
Homo sapiens non urinat in ventum.

nebesska

 
Posty: 173
Od: Czw lis 18, 2010 21:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 01, 2011 20:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Iśka junior, warto i trzeba reagować. Choćby po to, żeby zakomunikować "nie zgadzam się!".
Brak reakcji może być potraktowany jako akceptacja.
A dobre słowa w tym wątku są wyjątkową wartością :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 01, 2011 20:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
casica pisze:...- kot ze stanem zapalnym w pyszczku nie dostał antybiotyku, nawet własna chórzystka zapytała Cię o antybiotyk ...


mirka_t pisze:Czy napisałam, że nie dostał antybiotyku? :roll:

Odpisałam na post Fredziolina, że wet nie zalecił takiej kontynuacji o jakiej napisała.

Dla tych, co nie wiedzą - przy stanie zapalnym antybiotyk pogorszy stan pacjenta, jeśli zapalenie ma podłoże nie bakteryjne, ale grzybicze lub wirusowe, ponieważ antybiotyk niszczy naturalną florę bakteryjną i może w ten sposób obniżyć własną odporność organizmu, przez co "rozbuja" florę grzybiczą. Antybiotyk przepisuje się, kiedy zapalenie jest spowodowane obecnością bakterii. W przypadku zapalenia wirusowego podaje się go WYŁĄCZNIE wtedy, gdy istnieje obawa nadkażenia bakteryjnego, kiedy odporność jest obniżona zakażeniem wirusowym (na same wirusy antybiotyk nie działa). O przepisaniu antybiotyku w przypadku stanu zapalnego w jamie ustnej decyduje lekarz, w przypadku zwierząt lekarz weterynarii. Tylko on, na podstawie objawów i obrazu w jamie ustnej, stawia diagnozę, i ordynuje leczenie. Nawet przy zapaleniu bakteryjnym czasem antybiotyk nie jest konieczny, dentyści często po usunięciu zęba i opróżnieniu zawartości ropnej nie uznają za wskazane podanie antybiotyku. Weterynarz nie zalecił antybiotykoterapii (albo kontynuacji) - znaczy, że nie była (już) potrzebna.
Ostatnio edytowano Pt kwi 01, 2011 21:03 przez Iśka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pt kwi 01, 2011 21:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
mirka_t pisze:
dalia pisze:może gdybyś gdybyś miała 4 a nie 40 kotów, oraz miała prace zarobkową to byś tak samo mogła o tym nie pomyślałaś ?

I uważasz, że to było z korzyścią dla kotów? Z korzyścią dla tych 36 kotów.

Tak, stanowczo tak.



Jaką korzyść masz na myśli?
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pt kwi 01, 2011 21:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Olinka pisze:
casica pisze:
tangerine1 pisze:to jest jakiś absurd
naprawdę uwazasz, ze Mirka powinna badac kotu krew za kazdym razem gdy ktoś z forumowiczów sobie tego będzie miał takie życzenie ?
nawet jesli to życzenie sfinansuje
kotka miała badaną krew miesiąc temu, teraz ma przezywac ponowny stres, bo Jek ma taki kaprys :roll:

A Ty nie rozumiesz oczywiście o co i dlaczego pyta Jek? 8O


Ja na przykład rozumiem o co pyta Jek, ale nie rozumiem dlaczego.


Dlatego iż nie chcę by akurat tym kotom przytrafiło sie to, co np. Dyziowi czy Miszy.
mirka_t pisze:A propos badań krwi. Pobliska lecznica wysyła teraz krew do IDEXX. Koszt wykonania profilu podstawowego to chyba 85zł. Jeśli ktoś bardzo chciałby, abym przebadała któreś z kotów to proszę o wpłacanie datków na ten cel na konto VIVA!. W tutyle przelewu wystarczy napisać "badanie krwi (imię kota)- Mirka".
Oczywiście dany kot trafi się do lecznicy, ale nie mogę zagwarantować, że wetom uda się pobrać krew.


Tangerine1 - co do badań krwi to Mirka sama to zaproponowała. W kontekście tego iż Brzydzię czeka sanacja paszczy+ niewyjaśniona choroba, badania te są jak najbardziej uzasadnione.

mpacz78 - czytając twoje wypowiedzi w tym wątku nie mam ochoty czytać wątku o twoich kotach. Bezkrytyczna postawa wobec "działalności" Mirki dyskredytuje cię w moich oczach. Nigdy ci nie proponowałam pomocy finansowej, więc twoje insynuacje pod moim adresem są co najmniej śmieszne, jeśli nie żałosne. Powtarzając za twoją mentorką: moje pieniądze więc ja decyduję co z nimi robię :wink: .

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt kwi 01, 2011 21:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Iśka pisze:
kota7 pisze:
Marcelibu pisze: Dla mnie nie jesteś człowiekiem.


(...) Ale tu osiągnęłaś mistrzostwo, którego z żadnej ze stron do tej pory i żadnej z uczestniczek się nie udało. jak można odmówic komuś człowieczeństwa z tak idiotycznego powodu, jakim jest jakiś tam konflikt???


Pisze córka Iśki. Mama prosiła, żebym nie lała wody na młyn, ale skończyła mi się cierpliwość.

To, jaki poziom osiągnęła ta dyskusja, przerasta moją dwudziestoletnią wytrzymałość. Marcelibu, przesadziłaś. Po prostu przesadziłaś i mam nadzieję, że Ci wstyd, i duma tylko nie pozwala Ci przeprosić.

Taka jestem niedobra, kiedy nazwałam po imieniu to co wstrętnego robiła innym Pixie65, bo w końcu przyszła na to pora, bo Pixie65 przegięła.
Polecam - poszukaj jej wstrętnych i podłych postów w stosunku do osób, którzy mają inne poglądy niż ona - co robi z takimi osobami, kiedy argumentów merytorycznych zabraknie. Jak podle grzebie się w ich sprawach prywatnych, osobistych, czasem intymnych. I na jakie komentarze sobie pozwala przy okazji ich wywlekania. Zobaczysz inną osobę.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie raz piszemy tutaj o sprawach prywatnych, osobistych i możesz to uznać za zgodę na publikację. Nie, nie ma takiej zgody. Na tym forum rozmawiamy o różnych sprawach: trudnych, łatwych, smutnych, przeżyciach czasem traumatycznych i wtedy odkrywamy się. Tak, jak w normalnych rozmowach, bo mamy do siebie zaufanie. Ale na pewno nie po to, żeby potem to wyciągać i z tego szydzić. Tak potrafi kilka osób na tym forum i Pixie65 się do nich zalicza.

Na razie dla mnie to nie jest człowiek. Bo człowiek w pełnym tego słowa znaczeniu nie zachowuje się w ten sposób. Nie-człowieczy. W tej chwili nie mam za co i nie zamierzam przepraszać Pixie65. Może w momencie, kiedy Pixie65 przeprosi wszystkich, którym zrobiła to, o czym pisałam wcześniej.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt kwi 01, 2011 22:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:mpacz78 - czytając twoje wypowiedzi w tym wątku nie mam ochoty czytać wątku o twoich kotach. Bezkrytyczna postawa wobec "działalności" Mirki dyskredytuje cię w moich oczach. Nigdy ci nie proponowałam pomocy finansowej, więc twoje insynuacje pod moim adresem są co najmniej śmieszne, jeśli nie żałosne. Powtarzając za twoją mentorką: moje pieniądze więc ja decyduję co z nimi robię :wink: .


Moja postawa wobec działalności Mirki nie jest bezkrytyczna, ale nie widzę powodu aby Tobie o mojej opini na ten temat pisać.

Jakie "moje insynuacje pod Twoim adresem" ?! Ja nic nie insynuuję, rzuciłam propozycję w eter a Ty odpowiedziałaś że nie będziesz pomagać moim kotom i OK. Koniec tematu.
Tym bardziej nigdy i nigdzie nie twierdziłam, że chcę decydować o tym co robiz ze swoimi pieniędzmi.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt kwi 01, 2011 22:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:Na razie dla mnie to nie jest człowiek. Bo człowiek w pełnym tego słowa znaczeniu nie zachowuje się w ten sposób. Nie-człowieczy. W tej chwili nie mam za co i nie zamierzam przepraszać Pixie65. Może w momencie, kiedy Pixie65 przeprosi wszystkich, którym zrobiła to, o czym pisałam wcześniej.


Myślę, że nikt nie oczekuje twoich przeprosin.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pt kwi 01, 2011 22:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:
Olinka pisze:Ja na przykład rozumiem o co pyta Jek, ale nie rozumiem dlaczego.


Dlatego iż nie chcę by akurat tym kotom przytrafiło sie to, co np. Dyziowi czy Miszy.


Ale dlaczego akurat tym? Jest wiele innych kotów na forum, które z pewnością bardziej potrzebują zatroskania, niż te znajdujące się pod opieką Mirki.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 01, 2011 22:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mpacz78 pisze:(...)
Moja postawa wobec działalności Mirki nie jest bezkrytyczna, ale nie widzę powodu aby Tobie o mojej opini na ten temat pisać.

Jakie "moje insynuacje pod Twoim adresem" ?! Ja nic nie insynuuję, rzuciłam propozycję w eter a Ty odpowiedziałaś że nie będziesz pomagać moim kotom i OK. Koniec tematu.
Tym bardziej nigdy i nigdzie nie twierdziłam, że chcę decydować o tym co robiz ze swoimi pieniędzmi.


Ano o takie insynuacje mi chodziło. Bo niestety nie zamilkłaś jak teraz twierdzisz gdy odpowiedziałam że twoich kotów nie bedę sponsorować. Zacytuję poniżej - tak dla przypomnienia (podkreślenie moje)

mpacz78 pisze:
Jek pisze:Owszem, pomagam zwierzętom, nie tylko kotom - ale takim o których coś chociaż wiem. Nie mam pojęcia czy masz rzeczywiście koty, nie wiem nic na twój temat. Dlaczego więc miałabym pomagać akurat tobie? Są organizacje, których "polityka" nie budzi moich wątpliwości, które znam i szanuję. Wybór chyba należy do mnie?

Oczywiście, wybór należy do Ciebie, nic nie musisz.
Ja tylko rzuciałam propozycję.
O mnie i moich kotach możesz wiedziec tylko tyle ile piszę w swoim wątku, podobnie jak o Mirce i jej kotach.
Czyli jednak nie chodzi o formę pomocy...ja się zgadzam na formę wybrana przez Ciebie, ale widać powód jest inny.W końcu co za różnica którym kotom, kot to kot, skąd jest Tigerek, dlaczego do mnie trafił można przeczytać w moim wątku.

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt kwi 01, 2011 22:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:Taka jestem niedobra, kiedy nazwałam po imieniu to co wstrętnego robiła innym Pixie65, bo w końcu przyszła na to pora, bo Pixie65 przegięła.
Polecam - poszukaj jej wstrętnych i podłych postów w stosunku do osób, którzy mają inne poglądy niż ona - co robi z takimi osobami, kiedy argumentów merytorycznych zabraknie. Jak podle grzebie się w ich sprawach prywatnych, osobistych, czasem intymnych. I na jakie komentarze sobie pozwala przy okazji ich wywlekania. Zobaczysz inną osobę.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie raz piszemy tutaj o sprawach prywatnych, osobistych i możesz to uznać za zgodę na publikację. Nie, nie ma takiej zgody. Na tym forum rozmawiamy o różnych sprawach: trudnych, łatwych, smutnych, przeżyciach czasem traumatycznych i wtedy odkrywamy się. Tak, jak w normalnych rozmowach, bo mamy do siebie zaufanie. Ale na pewno nie po to, żeby potem to wyciągać i z tego szydzić. Tak potrafi kilka osób na tym forum i Pixie65 się do nich zalicza.

Na razie dla mnie to nie jest człowiek. Bo człowiek w pełnym tego słowa znaczeniu nie zachowuje się w ten sposób. Nie-człowieczy. W tej chwili nie mam za co i nie zamierzam przepraszać Pixie65. Może w momencie, kiedy Pixie65 przeprosi wszystkich, którym zrobiła to, o czym pisałam wcześniej.

Nie bronię Pixie65, bo nie czytam wszystkich wątków na forum i nie znam kontekstu Waszego sporu, możliwe, że rzeczywiście postąpiła nieuczciwie, ale nie mnie to oceniać. Nie będę szukać dowodów na jej "niecność", nie potrzebuję tego. Nie zajmuję żadnego stanowiska w Twojej i Pixie65 sprawie. Nie chcesz przepraszać, trudno. Uważam, że nawet w skrajnych przypadkach nie wolno nikomu odmawiać człowieczeństwa. To jest moje zdanie na ten temat. Odezwałam się, żeby zaprotestować przeciwko nienawiści i brakowi szacunku. Nie odpowiada mi, że w wątku Mirki wywlekacie sobie nawzajem brudy. Protestuję przeciwko takiemu poziomowi dyskusji, przeciwko jadowi, jaki tu płynie, i pogardzie wobec drugiej strony sporu, ba, nawet przeciwko samemu sporowi, który uważam za niekonstruktywny, a przez to zbędny. Tyle z mojej strony.
Weronika, Iśka junior
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pt kwi 01, 2011 22:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Iśka pisze:
mirka_t pisze:
casica pisze:...- kot ze stanem zapalnym w pyszczku nie dostał antybiotyku, nawet własna chórzystka zapytała Cię o antybiotyk ...


mirka_t pisze:Czy napisałam, że nie dostał antybiotyku? :roll:

Odpisałam na post Fredziolina, że wet nie zalecił takiej kontynuacji o jakiej napisała.

Dla tych, co nie wiedzą - przy stanie zapalnym antybiotyk pogorszy stan pacjenta, jeśli zapalenie ma podłoże nie bakteryjne, ale grzybicze lub wirusowe, ponieważ antybiotyk niszczy naturalną florę bakteryjną i może w ten sposób obniżyć własną odporność organizmu, przez co "rozbuja" florę grzybiczą. Antybiotyk przepisuje się, kiedy zapalenie jest spowodowane obecnością bakterii. W przypadku zapalenia wirusowego podaje się go WYŁĄCZNIE wtedy, gdy istnieje obawa nadkażenia bakteryjnego, kiedy odporność jest obniżona zakażeniem wirusowym (na same wirusy antybiotyk nie działa). O przepisaniu antybiotyku w przypadku stanu zapalnego w jamie ustnej decyduje lekarz, w przypadku zwierząt lekarz weterynarii. Tylko on, na podstawie objawów i obrazu w jamie ustnej, stawia diagnozę, i ordynuje leczenie. Nawet przy zapaleniu bakteryjnym czasem antybiotyk nie jest konieczny, dentyści często po usunięciu zęba i opróżnieniu zawartości ropnej nie uznają za wskazane podanie antybiotyku. Weterynarz nie zalecił antybiotykoterapii (albo kontynuacji) - znaczy, że nie była (już) potrzebna.

A Ty jesteś może lekarzem weterynarii?
Wszystkie znane mi koty w takich sytuacjach dostawały osłonowo antybiotyk oraz środki przeciwzapalne. Ostatni właśnie wczoraj. Natomiast u śp Łatka, który w pyszczku miał podobne do Kitka "twory", pobrano również wycinek do badania pod kątem zmian nowotworowych.
Nie znam też dobrego weta, który nie zaleca badań krwi z okazji zabiegu.

Iśka pisze:Odezwałam się, żeby zaprotestować przeciwko nienawiści i brakowi szacunku. Nie odpowiada mi, że w wątku Mirki wywlekacie sobie nawzajem brudy. Protestuję przeciwko takiemu poziomowi dyskusji, przeciwko jadowi, jaki tu płynie, i pogardzie wobec drugiej strony sporu, ba, nawet przeciwko samemu sporowi, który uważam za niekonstruktywny, a przez to zbędny. Tyle z mojej strony.
Weronika, Iśka junior

Jaaasne najlepiej siedzieć cicho i nie psuć wątpliwych interesów.
Tak wiem, że wszystkie chórzystki tego pragną, no niestety to się raczej nie uda.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 01, 2011 22:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Jaaasne najlepiej siedzieć cicho i nie psuć wątpliwych interesów.
Tak wiem, że wszystkie chórzystki tego pragną, no niestety to się raczej nie uda.


Ale wszystkie to znaczy, z obu chórów, czy tylko z jednego?

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 01, 2011 22:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Casica czy mogłabyś choć raz jasno i wyraźnie napisać o jakie wątpliwe interesy Ci chodzi.

I po raz kolejny pytam - jesteś wetem? Powołujesz się na wetów, których znasz. Ja znam innych. Pani X zna innych a pani Y jeszcze innych. Dlaczego Tobie znani weci mają być tymi najważniejszymi, najlepszymi, nieomylnymi? Może istenieją jakieś kasty wetów, o których nie wiem.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 01, 2011 22:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

kota7 pisze:
Marcelibu pisze:Na razie dla mnie to nie jest człowiek. Bo człowiek w pełnym tego słowa znaczeniu nie zachowuje się w ten sposób. Nie-człowieczy. W tej chwili nie mam za co i nie zamierzam przepraszać Pixie65. Może w momencie, kiedy Pixie65 przeprosi wszystkich, którym zrobiła to, o czym pisałam wcześniej.


Myślę, że nikt nie oczekuje twoich przeprosin.

Mój komentarz był do wypowiedzi córki Iśka. Nie miał na celu żadnych przeprosin,bo niczego takiego nie zamierzam i nie planuję.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 198 gości