USG na razie nie było, według wet nie zmieni to w tym momencie postępowania z nią, a opiekunka nie cierpi na nadmiar pieniędzy, ja niestety ostatnio też nie... ale kota jakby lepsza, choć bardzo ostrożnie jeszcze.
Se kupiłam autko, teraz nabijam 300-400km tygodniowo
za kotami głównie autko choć ekonomiczne w miarę po mieście nie wychodzi więcej niż 6,5 L/100km, dieselek, ON teraz już po piataku

niestety w porównaniu z ceną biletu miesięcznego skm wychodzi masakra.
Odświeżyłam dawne kontakty z pustek i udało mi się wydac do koleżanki na DT czarno białego kocurka z pustek już zdrowego, razem z nim miała jechać Polipek (przepraszam Bernadetka

) ale wydała mi się dziś jakaś nieswoja, ma podwyższoną temperaturę, mam nadzieję, że nic poważnego, ale zostawiłam ją u siebie w razie co, koleżanka nie ma zbytniego doświadczenia z chormi kotami.
Byłam odwiedzić też obok Coco i Viki, Viki super kocica, jakoś urosła i zgrubiała, natomiast Coco jest jakaś licha, w drogach oddechowych jednak ciągle coś słychać, i wyszedł jej malutki grzybek na pysiu

Choć przy tym ma apetyt i dużo energii. Nie wiem jeszcze co potencjalny ds na to (znaczy na grzybka)..., zobaczymy...w sobotę Coco pojedzie do weta, zobaczymy jak ją wzmocnić. Beta glucan cały czas dostaje.
Jutro Tigerek i Burasek pustkowy idą na kastrację.
Dla Tigerka są jakieś widoki na DS. Jeszcze zobaczymy co z tego wyjdzie, w weekend bo wcześniej nie mam czasu się spotkać.
Na posesji gdzie nasza pracownia projetuje przebudowę willi, mieszkają 4 koty, na szczęście tylko jedna z nich to kocica, chyba już zaciążona, w piątek wiozę ją na sterylkę. Kocury też wymagają pomocy, jeden czarny około 4-5 letni jest strasznie zarobaczony, dziś dałam mu advocate, drugi młodszy ma jakąś przepuklinę małą czy coś w przyszłym tyg. go złapię i zawioze do wet., trzeci kocur jest w dobrej formie.
Na razie ta posesja to pustostan, nie wiem co na te koty nowy właściciel, jak już remont się skończy i tam zamieszka...
Dziś znowu wyszłam z domu o 8.00 a wróciłam o 22.00. Biedne te moje koty...
ups, przed chwilą zjadłam obślinionego przez Filipkę chipsa

bo mi tu wyżera.