Sterylizacja?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 16, 2004 15:52

sabianka pisze:proszę się ze mnie nie naśmiewać, ja tylko pomoc niosłam :oops:


nieeee.. no dobrze :)

mój były chciał kocicę potrakować ołówkiem -z gumką na końcu :smiech3:

bo własnie jego sobie do amorów upatrzyła :ryk:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sie 16, 2004 15:58

sabianka pisze:I tu muszę wsadzić swoje przysłowiowe 5 groszy. Co do dziwności metody to mnie tam ona tak bardzo nie dziwi, natomiast skuteczność jej w moim wypadku tzn. mojej koty okazała się wielce zawodna. Moja kota po stosunku z termometrem wprawdzie uspoiła się trochę, ale następnego dnia znowu koniecznie chciała na randkę :roll:


:ryk:
Weterynarz mojej kici, też zaproponował takie rozwiązanie kiedy czekalyśmy na sterylkę, a ruja trwała i trwała....
Ale jakoś opory miałam :oops:
A TŻ nie chciał wspołpracować :wink:
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Pon sie 16, 2004 16:34

becik pisze:
sabianka pisze:I tu muszę wsadzić swoje przysłowiowe 5 groszy. Co do dziwności metody to mnie tam ona tak bardzo nie dziwi, natomiast skuteczność jej w moim wypadku tzn. mojej koty okazała się wielce zawodna. Moja kota po stosunku z termometrem wprawdzie uspoiła się trochę, ale następnego dnia znowu koniecznie chciała na randkę :roll:


:ryk:
Weterynarz mojej kici, też zaproponował takie rozwiązanie kiedy czekalyśmy na sterylkę, a ruja trwała i trwała....
Ale jakoś opory miałam :oops:
A TŻ nie chciał wspołpracować :wink:

becik mi po 5 dniach przeszły wszelkie opory (ten termometr też był sugestią weta) bo tych wrzasków już nie mogłam znieść no i ile dni można spać nie w nocy a w przypadkowych chwilach kiedy kota akurat odpoczywa od miłosnych arii. A termometr nie pomógł na dłuższą metę, kota była nie do sterylki bo w trakcie leczenia no i w końcu dostała hormony :oops:

A teraz jak jej futro odrasta na brzucholu po sterylce to jej kurde nie rośnie czarne (takie jak miała) tylko takie posiwiałe jakieś (chyba brzuchol się zestresował)

Przepraszam, już nie zaśmiecam :oops:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon sie 16, 2004 17:18

Ta metoda zazwyczaj działa, ale nie wystarczy zwykłe wsunięcie termometru. Pamiętajcie, kocur targa kotkę za futro i poza tym jego prącie jest pokryte zrogowaciałymi wypustkami :P Trzeba więc nieco "ostrzej" podejść do kotki, takie lekkie sado-maso :D
Poza tym zawsze znajdzie się ten margines zwierzaków, na które wspomniana metoda nie podziała. A niektórym, jak widać, się wręcz spodoba :lol:
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 16, 2004 17:48

zalatany pisze:Ta metoda zazwyczaj działa, ale nie wystarczy zwykłe wsunięcie termometru. Pamiętajcie, kocur targa kotkę za futro i poza tym jego prącie jest pokryte zrogowaciałymi wypustkami :P Trzeba więc nieco "ostrzej" podejść do kotki, takie lekkie sado-maso :D
Poza tym zawsze znajdzie się ten margines zwierzaków, na które wspomniana metoda nie podziała. A niektórym, jak widać, się wręcz spodoba :lol:


eh, tego biznesu jeszcze nie ma, kot-sex-shop :smiech3:

Konstruktorzy do roboty-co pani sobie zyczy dla swojej kotki-nakrecanego kocurka czy wibrator wystarczy? :roll:

A powaznie, to sadze, ze kotki madre sa-kotka tak latwo nie da sie splawic-sztuczne wyciszenie trwa, moim zdaniem, z obserwacji, nie dluzej niz dwa dni :roll: Ta metoda ,ma 'krotkie nogi' :lol:

Sama pamietam jak sie smialam z mojego biednego Filuta, jak dobieral sie do kotki wolozyjacej. Wszystko wygladalo prawidlowo-jej zaloty-on sie zastanawial - cos furaczal do niej, no scenka milosna na 102 az wreszcie pozycja jak trzeba, jak przystalo na kocura, po paru sekundach dostal popysku i kotka obrazona poszla :lol: Cud natury?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon sie 16, 2004 17:52

Szelmaa pisze:
mój były chciał kocicę potrakować ołówkiem -z gumką na końcu :smiech3:

czyli dobrze kombinowal :ryk:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon sie 16, 2004 18:43

wiesz, taka dzika kotka to głupia nie jest, jak zobaczyła takiego domowego pierdołę, to stwierdziła, że jednak może nie :D
Oczywiście, natury nie da się oszukać, ale zawsze można spróbować :) a nóż się uda.
Przepraszam za długie przerwy, ale w międzyczasie tynkuję przedpokój :)
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 16, 2004 18:46

zalatany pisze:wiesz, taka dzika kotka to głupia nie jest, jak zobaczyła takiego domowego pierdołę, to stwierdziła, że jednak może nie :D


wymuskanym pierdołom mówimy stanowcze NIE! :smiech3:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sie 16, 2004 19:05

właśnie, nie ma to jak sfilcowany, śmierdzący, zapchlony i lekko sparszywiały dziki koci macho :!: :lol:
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 16, 2004 20:21

zalatany pisze:właśnie, nie ma to jak sfilcowany, śmierdzący, zapchlony i lekko sparszywiały dziki koci macho :!: :lol:


E tam, ona go prowokowala, wiec jej w oko wpadl :wink: tylko przeciez on kastrat wiec bylam sama ciekawa co ten moj 'bezpomponowy' moze jej zaoferowac? :roll: Szybko sie zorienotowala ze nic, wiec dostal po pysku, ze czas tylko niepotrzebnie marnowala :wink: a tam w dolkach startowych czekali przeciez miejscowi :wink:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon sie 16, 2004 20:46

zalatany pisze: - co do metabolizmu kości - jak już pisałem wcześniej, estrogeny odpowiadają za skostnienie chrząstek wzrostowych kości we właściwym dla tego czasie (J Steroid Biochem Mol Biol. 1997 Apr;61(3-6):141-4. , The role of estrogen in bone growth and maturation during childhood and adolescence, Cutler GB Jr.). Jeżeli nie ma dostatecznego wydzielania estrogenów w czasie, w którym powinno dojść do ww. skostnienia, kości dalej rosną na długość. Taka kość nie rośnie na szerokość, w rezultacie zaburzona zostaje jej mechanika - jest dłuższa a nie poszerzyła się, ergo - jest mniej wytrzymała mechanicznie. Jednocześnie estrogeny odpowiadają za prawidłową gospodarkę wapniową w kościach, ich brak owocuje obniżeniem gęstości kości i w rezultacie zwiększoną ich łamliwością


Przeciez nikt tu nie mowi o kastracji zwierzecia po urodzeniu mowimy o kastracji w okresie tuz przed okresem dojrzewania-czyli przed pierwsza ruja/cieczka.
Czyli ma to owszem wplyw ale juz minimalny. Rownie dobrze mozna sobie wyobrazic ze zwierzeta urodzone z wadami moga miec ta przypadlosc od urodzenia. Nie wiem czy do takiego przypadku mozna zaliczyc np. dysplazje.

Zrodla, ktore zacytowales chyba nie dotycza tematu wczesna kastracja a.... tylko wplyw czy tez braki estrogenu na..rozwoj kosci, w ogole.

Poprosze w takim razie o podanie jakie skutki niesie za soba podanie hormonu wstrzymujacego rujke. Rozwiniecie tematu guzy sutka-nowotwory zlosliwe, u kotki, zabieg usuwania ich i rokowania w leczeniu.

[/quote]
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon sie 16, 2004 20:50

Szelmaa pisze:
zalatany pisze:wiesz, taka dzika kotka to głupia nie jest, jak zobaczyła takiego domowego pierdołę, to stwierdziła, że jednak może nie :D


wymuskanym pierdołom mówimy stanowcze NIE! :smiech3:


:smiech3: chyba raczej byle jaki aby tylko byl z ... 'jajami'
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon sie 16, 2004 21:35

A Ja miałam dawno temu taką kotkę persicę,która wszystkim kocurkom mówiła Nie!
Niby już do czegoś dochodziło i za każdym razem słodka koteczka odwracała się na grzbiecik i czterema łapkami wysyłała kocurki pod sufit.
Najbardziej wytrwałe próbowały tak do pięciu razy i dopiero póżniej dawały sobie spokój. Trzeba było widzieć ich okrągłe persie oczęta!
Wera odeszła nie doczekawszy się potomstwa :cry:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 16, 2004 22:28

Arka, zaraz po urodzeniu estrogenów i tak nie ma, kluczową rolę odgrywają właśnie w okresie osiągania dojrzałości płciowej. Powstałe wtedy estrogeny umożliwiają zatrzymanie wzrostu kości we własciwym momencie. Dlatego artykuły są o wpływie estrogenów na metabolizm kości.
Wpływ leków hormonalnych jest znaczny. Nie jestem w tej dziedzinie autorytetem, wspomogę się więc fragmentem książki prof. Andrzeja Dubiela "Rozród psów" 2000:
"(...) preparaty hormonalne używane przez czas dłuższy lub stosowane niewłaściwie (...) mogą doprowadzić do schorzeń ginekologicznych (zespół endometritis-pyometra), a także być przyczyną zmian nowotworowych w obrębie gruczołów sutkowych. (...) Wśród innych niedogodności związanych ze stosowaniem omawianych preparatów (...) należy wymienić możliwość przerostu masy ciała w wyniku wzmożonego odkładania tłuszczu przy nie zmienionym odżywianiu, prawdopodobnie jako następstwo stymulacji hormonu wzrostu przez progestageny, co może również prowadzić do akromegalii. (...) Należy pamiętać, iż progestageny są diabetogenne i dlatego nie powinno się ich stosować u suk chorych na cukrzycę. (...) Omawiane hormony wykazują również (...) obwodowe działanie gestagenne, wyrażające się m.in. hipersekrecją endometrium, co może przyczyniać się do powstawania cystowatej hiperplazji błony śluzowej macicy, a w konsekwencji do endometritis i/lub ropomacicza. (...) Trzeba jednak zawsze pamiętać o tym, że przemienne blokowanie i odblokowywanie cyklu rujowego nie jest obojętne dla organizmu suki, a środki hormonalne nigdy nie zastąpią kastracji. Są one po prostu alternatywą, którą należy wziąć pod uwagę - przede wszystkim w przypadkach, gdy właściciel nie decyduje się na trzebienie chirurgiczne, lub gdy istnieją przeciwwskazania do wykonania u danego zwierzęcia operacji. (...)"
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 16, 2004 23:00

Teraz co do nowotworów gruczołu mlekowego:
- najczęściej występują u kotów powyżej 10 roku życia
- koty wykastrowane zapadają na ww. nowotwory 7 razy rzadziej niż koty niewykastrowane
- w komórkach nowotworowych z gr. mlekowego kotów stwierdza się wysoki poziom receptorów dla progesteronu - stąd wysoki poziom korelacji między podawaniem leków antykoncepcyjnych a występowaniem ww. nowotworów
- ok. 85 % ww. nowotworów u kotów ma chrakter złośliwy, dość szybko dają przerzuty do regionalnych węzłów chłonnych i dalej do całego organizmu
- diagnoza - tego chyba nie trzeba omawiać, jak są, to można je wymacać lub wręcz zobaczyć. ważne jest tempo wzrostu - im większe, tym gorsze rokowanie. Ważne są także kształt i konsystencja guza - te jądrne i gładkie, dobrze odgraniczone są raczej mniej groźne od naciekających, nieregularnych, ziarnistych.
- przed zabiegiem powinno się zrobić kontrolne zdjęcie boczne klatki piersiowej (w celu wykluczenia przerzutów do płuc) oraz badania kontrolne krwi
- leczeniem z wyboru jest operacyjne usunięcie gruczołu mlekowego wraz z nowotworem (tzw. mastektomia)
- chemioterapia ma ograniczone, wyłącznie pomocnicze zastosowanie
- radioterapia - zaastosowanie w sumie jedynie eksperymentalne
- prognoza - generalnie ostrożna. Szacuje się wg średnicy guza: <2 cm - 36 i więcej mcy życia, 2-3 cm - 24 mce życia, >3 cm - 6 mcy życia. Przerzuty do regionalnych węzłów chłonnych - 6 mcy życia, brak przerzutów - 18 mcy życia. Wg histopatologii - komórki dobrze zróżnicowane - 100% przeżywa rok, średnio zróżnicowane - 42% przeżywa rok, niezróżnicowane, słabo zróżnicowane - 0% przeżywa rok. KOmórki szybko proliferujące - 12% przeżywa rok, wolno proliferujące - 88% przeżywa rok.
- podsumowując, nowotwory gruczołu mlekowego są bardzo groźne dla kota. W razie stwierdzenia obecności guzka nie nalezy zwlekać, tylko szybko udać się do lekarza weterynarii i usunąć problem :)
Pozdrawiam
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], misiulka i 108 gości