Są wieść od pani doktor, która go wcześniej leczyła...
W badaniach przede wszystkim stwierdziła odwodnienie. Było pytanie o koopy, ale te Badyl ma w porządku, codziennie i biegunek nie miewa...
Ogólnie, zalecenia to pilnować nawodnienia, zrobić usg i rentgen jelit (żeby sprawdzić czy się wtórnie nie odwadnia, pani mówiła, że mogą być szerokie i coś tam zalega - ale nie chwytać mnie za słówka tutaj proszę, bo co do słowa nie pamiętam

), najlepiej przestawić na karmę cukrzykową i pilnować wskaźników nerek badaniami co jakiś czas...
I jeszcze jakiś środek raz dziennie, który coś tam robi z fosforem i jelitami (?) (jak dostanę nazwę to wypiszę).
Historia choroby dzisiaj nie została wydrukowana, ale jest do odbioru więc w tym tygodniu postaram się po nią pojechać

Podstawowe zdanie, i wydaje mi się że bardzo prawidłowe, że nie należy leczyć wyników, tylko kota.
A kot się czuje dobrze.
Więc spokojnie

Piasek do łapania siosio przyszedł, w poniedziałek użyję (żeby zanieść do weterynarza, bo badania robią tylko w tygodniu)
Jedyne co mnie martwi, to jego bulwa w pyszczku (ma taką dużą w tyle paszczy, obok zęba), wydaje mi się, że rośnie i pojawiły się plamki od niej...
Chyba jednak muszę się przeprosić z biopsją, na wszelki wypadek
P.S. Ten, kto wymyślił krytą kuwetę jest geniuszem!