z lisiarni biorę 2 ok. 6 mies. kicie. już rozmawiałam o tym z asią bielą.
moja wredotka dziunia od wczoraj w nowym domku załatwionym przez werneu i winerę

moje wszystkie t6mczasy latają po całym domu- bo rycha nie ma. ale kino

tylko lisiarki póki co jeszcze mają izolatki.
mam nową kotkę biało- rudą od pauliny, dorosłą po sterylce, ale chorą póki co.
jutro po aukcji-zebranie kończące miesiąc. proszę o opisane faktury wg. zaleceń do sprawozdania miesięcznego.
powolutku szykujcie listę tymczasów do mnie na maila.
kolejna sprawa- seji. wiem i rozumiem że kryzys, ja bez zmrużenia oka za wszytko płacę wg zalecen prywatnie, ale uważam ze asia jako studentka która nie pracuje nie powinna fundować karmy, leczenia, kastracji dla 16 kotów. sądzę że dla niej powinien byc odpust na prywatne finansowanie. według mnie zabiegi (3 kastracje) i karmę powinno zrefundować PKDT. co myślicie? marlenka możemy tak zrobić?
nie wiem maria jak ty robisz tyle bazarków i się w nich nie gubisz? ja jestem pełna podziwu dla ciebie

marea nie wyłapiemy wszystkich kotów świata, tyle co robisz- wszystkie robicie to i tak praca ponad ludzkie siły, nie doceniona, nie zapłacona, okupiona potem i łzami.... naprawdę robicie dziewczyny ogrom dobrej roboty- wasza drabinka do nieba wydłuża się z dnia na dzień

marlenka strasznie współczuję ci tego widoku umierającego kota

pani która chciała umieścić kocią rodzinkę w azylu dostała małą reprymende ode mnie i szereg uwag i porad. ale nie odpisała już

no i powiem jakie miałam dziś zgłoszenie. dzwoni pan, opowiada, nie dopuszcza mnie do głosu....chce żebym przejęła jego jednego kota, bo mają już dwa a trzeci przyplatał się zimą ale go nie chcą, bo nie dogaduje się z ich 2 kotami. pan mówi że koszty mu nie robią bo jest majetny- ze kupi żwir i karmę. więc ja mu na to że karmę i żwir mam kupiony w zapasie. że nie musi nic kupować, że ma mi dać choć uznaniowo choć parę złotych, bo ja obecnie nie zarabiam i że charytatywnie to trzymam tylko koty z PKDT od członków, i że ja prowadzę w sumie hotel a nie DT. potem mówię mu że w cenie fundacyjnej czyli po niskich kosztach musi kotu zrobic testy fiv/felv oraz odrobaczyć, dać pieniądze na szczepienie, i kot ma być po sterylizacji/kastracji- (zapłaci za to pół ceny w naszym gabinecie).....pan pomyślał i odpowiedział: porozmawiam z żoną i odezwę się....tiaaaaaaaaa.....i w ten sposób zmniejszam sobie liczbę tymczasów w hotelu. rozumiem ze ten wkład finansowy to miała być paczka whiskasa

takie samo zgłoszenie miałam od mojego klienta jakieś 2 tyg temu i namawiałam go żeby zabrał kota na tymczas, bo jemu w sumie będzie łatwiej mając tylko jednego kota w domu, a ja mam 10. też zapewniał że pokryje wszystkie koszty...i cisza, kot ze zgłoszenia nigdy do mnie nie dotarł.....