Jek pisze:ossett pisze:(...)
Anulko, powiem wprost. Uważam,że nie powinnaś zabierać głosu na wątku Mirki ponieważ nie masz bladego pojęcia o wielu sprawach.
Odpowiem Ci tu krótko: uważam(nie bez mocnych podstaw), że koty u Mirki mają o niebo lepiej niż koty w najlepszym(z pozoru) schronisku polskim.
Lepiej niestety nie znaczy dobrze

. Gdyby Mirka postępowała rozsądnie, kierując się dobrem kotów a nie swoimi wydumanymi animozjami, obrażając i zniechęcając tych którzy mogliby i chcieliby pomóc jej kotom, mogłoby im być lepiej. Chore miałyby szanse. Wówczas koty przetrzymywane w tym, pożal się Boże, azylu miałyby szansę na prawdziwe domy. A tak - nierówne wymagania wobec potencjalnych DS, lekkomyślność granicząca z okrucieństwem wobec tych które mają pecha i chorują - obraz jak dla mnie szokujący. I to jest niestety rzeczywistość Mirki i jej kotów, które z każdym upływającym dniem tracą szansę na prawdziwe szczęście. I spokój.
Jek
Z całym szacunkiem, jaki kieruje z mojej strony myśl, ze Twoje słowa są podyktowane troską o dobro zwierząt: Czy naprawdę myślisz, że coś zmienisz atakami na Mirkę? Dlaczego Mirka miałaby przyjmować pomoc dla kotów, od osób, które tu ją po prostu 'gnoją' ? Jaka lekkomyślność? Raczej ekonomia, rozdzielanie środków pomiędzy te które mogą poczekać, a te które nie mogą, z tym każde DT, z tego co tu wyczytałam, się musi liczyć, nikt tu nie ma worka bez dna z którego może brać
Reasumując, mam wrażenie, że Mirka, jest tu przysłowiowym 'chłopcem do bicia', bo tak tu się 'utarło', jak się rozpocznie dyskusja ostra, aż strach się odezwać, nawet, gdy ma się wątpliwości

Wg mnie, mimo zakocenia, Mirka nie oferuje więcej ani mniej niż przeciętny na tym forum DT, nie wymarzony, ale przeciętny, nie bierze też kotów z dobrych domów, nie zabiera ich z luksusu, bierze z schronisk, czy 'ulicy', te które potrzebują pomocy, daje więcej niż miały

Co do warunków wydania do DS, nie wypowiadam się, bo mam wyobrażenia, że wiele opiera się na tym, czego nie da się ując w proste parę pytań, na które można odpowiedzieć: tak lub nie. Wszytko rozgrywa się na zupełnie innym poziomie, na ile mogę zaufać danej osobie, a na ile nie

, bez względu na to co deklaruje

Nigdy nie powiedziałabym z "zewnątrz", że ktoś źle wybrał wydając, czy nie wydając kota do adopcji.
Reasumując: Mirka może potwierdzić, że pwpw, nigdy nie wpłaciła ani grosza na jej działalność, wiec nie mam interesu, by je bronić, a moje oceny opierają się jedynie na moim zdrowym rozsądku. Cieszę się i też miałam taką nadzieje, ze na forum miał.pl mogą spotkać się osoby mogące nawet te 10-20 zł przekazać na dany cel/kota, a nie mogące się angażować w inną pomoc, tworzyć DT, brać na DS itd. z Tymi, które mają czas i wiedzę, też logistykę (czytaj wiedzę własną, weta i td.) niekoniecznie fundusze,by danemu kotu pomóc. Te wartości adwersarze Mirki podważają, ja z tym zgodzić się nie mogę. Wiem, ze ludzie chcących wesprzeć zwierzę będzie coraz więcej, ale ta pomoc wielokrotnie będzie się ograniczać do datku, z rożnych przyczyn (ja planuje psa, jednak teraz żadnego potrzebującego bym nie przyjęła, a wiem o jednym dla którego dom to życie, co z tego, skoro mnie nie będzie w domu, gdy taka potrzeba jest) więc cieszę się, że są ludzie, którzy dają swój czas, swoją wiedzę i chęci, by danemu zwierzęciu dać szansę. Powiedzcie mi, dlaczego forum miał nie miałoby być takim miejscem spotkań, tych którzy fizycznie mogą pomóc i tych, których pomoc może ograniczyć się tylko do tej finansowej ? Dlaczego na tym wątku tak ochoczo tych ludzi nazywacie "jeleniami" , czy naprawdę wiecie, co mówicie?
Pytam. Bo dla mnie dom dający ręce i wiedzę, a na pewno lepszą szansę niż ulica, czy schronisko, to już wile, dla danego kota, więcej niż miał dotychczas i bez względu na "racie", które są prawne lub nie, taki dom dla danego kota robi wiele, wiecej, niż ta dyskusja, bo ona tylko może odstręczyć od pomagania zwierzakom. Od mam moje koty im zapewniam to co trzeba, po co mi "problematyczne Fora", pełne waśni i dyskusji. Pójdę na inne z wetem, który mnie dopieści. Chyba nie o to chodzi. To moje zdanie i nie zamierzam o nim dyskutować
