Hospicjum 'J&j'. ZAMYKAMY.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto mar 29, 2011 12:55 Re: Hospicjum 'J&j'.

Ja też uważam, że nie ma żartów. "Są na świecie rzeczy, o których się fizjologom nie śniło" :lol: Nie pamiętam skąd ten boski cytat :lol: Z Kiepskiego??
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 29, 2011 15:01 Re: Hospicjum 'J&j'.

Wiesz co Agn, tak naprawdę rozumiem to co robisz. Nie wiem czasem dlaczego piszę to co piszę do Ciebie, ale może jestem wkurzona, że umarł u Ciebie kot, który niczemu nie był winien a jednak umarł i nie wiem na kogo zwalić winę, więc zwalam ją na Ciebie i na to, że masz za dużo kotów i wszystkim chcesz pomóc a potem się nie udaje. Powinnam zwalić winę na ten cholerny los, co Tobie nieźle daje popalić, bo przecież Ty wzięłaś te koty, żeby im pomóc a nie żeby im zrobić krzywdę. Masz dużą wiedzę weterynaryjną i czasem pewnie Ci taka myśl przeleci, że w jakiś sposób ryzykujesz ilością kotów w swoim domu, ale pewnie robisz to z myślą, że uda Ci się wszystkiemu podołać a dodatkowo dzwonią do Ciebie ludzie, którym nie jesteś w stanie odmówić przyjęcia jeszcze jednego kota na leczenie a później to Ty przeżywasz niepowodzenie a nie oni, bo oni tego nie widzą jak Ty zasuwasz w pocie czoła, bo przecież każdy następny kot to więcej sprzątania, więcej wysypanego żwirku z kuwety, to więcej jeżdżenia do weta, więcej dźwigania tych kilogramów, bo przecież nie masz transportu i więcej wydanych pieniędzy na karmę, środki czystości i inne potrzebne rzeczy. Czasem denerwują mnie Ci ludzie, którzy Cię wspierają na Twoim forum. Po śmierci Twojego kota piszą: Bardzo mi przykro Agn, Współczuję Agn itd., a nie napiszą Ci od serca: Agn, nie bierz na swoje barki tyle tych kotów, odsapnij, zrób coś dla siebie, każdemu człowiekowi należy się coś od życia, bo w jakiś sposób każdy z nas musi być egoistą i patrzeć trochę na siebie a nie tylko na innych czy to ludzi czy koty. Niby Ci współczują, ale tak nie do końca i nie do końca Ci dobrze życzą, bo jak się komuś dobrze życzy to pisze się to co ja, żebyś spojrzała na siebie w lustro, zobaczyła jaka jesteś zmęczona i zrobiła coś dla siebie, kupiła coś sobie a nie kotom i nie brała ich więcej, bo masz w domu więcej niż w naszym toruńskim schronisku i jesteś sama, nikogo do sprzatania nie zatrudniasz. Trochę się rozpisałam, ale tak właśnie myślę i życzę Ci jak najlepiej. Jesteś jeszcze młoda, korzystaj z życia w miarę swoich możliwości. :kotek:

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 29, 2011 15:26 Re: Hospicjum 'J&j'.

Wiesz golla...są ludzie, którzy mają rozmaite pomysły na swoje życie.
Są tacy, którzy jeżdżą w rejony konfliktów zbrojnych, w obszary dotknięte klęskami żywiołowymi, na rozmaite misje, pracują w przytułkach dla najbiedniejszych albo uprawiają ekstremalne sporty.
Zwykle borykają się z rozmaitymi problemami, często narażają swoje życie albo "tylko" zdrowie.
Ale poświęcają się swojej pasji bez reszty.
Mnie to się niekiedy wydaj kuriozalne - bo akurat nie przepadam za podróżami i rozmaitymi przygodami.
Jednak jakoś nie miałabym śmiałości przekonywać ich, że nie powinni robić tego co robią tylko dlatego, że ja nie dałabym rady.
Nie każdy ma potrzebę publicznego dzielenia się emocjami.
Tak samo jeśli chodzi o uwagi krytyczne - są rozmaite formy komunikowania się.
Kilka osób zna Agn osobiście - bywają u niej i myślę, że jeśli mają jakieś wątpliwości - mówią o tym wprost, nie potrzebują pośrednictwa forum. Mają też możliwość pomocy bezpośredniej.
Ja nie współczuję Agn z powodu tego co robi.
Za to całkiem "do końca" dobrze jej życzę.
I mimo, że jestem daleko chcę, żeby wiedziała, że może na mnie liczyć - bo zawsze postaram się jej pomóc na tyle, na ile to będzie możliwe.
Być może to niewiele, dlatego na co dzień przynajmniej sygnalizuję swoją obecność.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto mar 29, 2011 16:46 Re: Hospicjum 'J&j'.

i ja tak mam jak przedmówca :ok: :mrgreen:
Pixie 65 :D

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Wto mar 29, 2011 17:05 Re: Hospicjum 'J&j'.

Wiesz co Golla? Tak naprawdę nie rozumiesz tego, co robię. :wink:
Dla mnie `coś z życia`, `coś dla siebie` - to właśnie to, co robię. Wiem, kupno nowego ciucha, czy kosmetyku, pójście do kina jest obarczone mniejszymi konsekwencjami niż wzięcie sobie na barki kolejnego kota, zwłaszcza dla `przedmiotu zainteresowania`. No ale - coś za coś.

Nie wyobrażam sobie robienia tego, co robię, gdybym to robiła tylko z poczucia jakiegoś obowiązku, powinności, bez pasji i zaangażowania i nakierowania właśnie na to, że to jest to, co chcę robić w życiu.

Abyś mogła lepiej zrozumieć mogę poradzić Ci, abyś sobie doczytała choćby moje wstępniaki do poprzednich części wątków.
Albo wpadła kiedyś na kawę...

[Co do faktu `bycia jeszcze młodą`, to jestem jeszcze na tyle młoda, by zdążyć podporządkować swoje życie swojej pasji i zdążyć to zrobić wystarczająco dobrze, w wystarczająco dużym zakresie. 8) ]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 29, 2011 17:18 Re: Hospicjum 'J&j'.

I jeszcze jedno.
Nie bądź tak surowa dla osób, które okazują mi wsparcie w wątku.
Mój wątek, to jedno z takich miejsc, gdzie mogę się zwierzyć ze swoich emocji [fakt, ostatnio bardziej oględnie, niż kiedyś] i otrzymać wsparcie, które jest mi potrzebne w ciężkich momentach, tak jak każdemu innemu człowiekowi. Wsparcie to otrzymuję również poza wątkiem - w bezpośredniej rozmowie, spotkaniu, czy korespondencji/kontakcie innego typu. Ale nie mam tyle czasu, by móc korzystać z innych sposobów mediacji - tu zawsze ktoś może napisać coś miłego i ciepłego [czasami nawet niezbyt miłego również] i wie, że to do mnie dotrze, że kiedy będzie chwila przerwy usiądę i przeczytam.
Te wyrazy współczucia, które Ty odbierasz tak bezosobowo i płytko to w przeważającej większości słowa od osób, które znają mnie osobiście i/lub z którymi przegadałam i `przepisałam` dużo więcej słów niż to widać w wątku. A ich wsparcie, to niejednokrotnie dużo więcej niż słowa.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 29, 2011 19:13 Re: Hospicjum 'J&j'.

iwona66 pisze:i ja tak mam jak przedmówca :ok: :mrgreen:
Pixie 65 :D

dołączę do Was bo mam tak samo :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Wto mar 29, 2011 19:20 Re: Hospicjum 'J&j'.

A ja mogę zaręczyć, że jest też wiele osób, które może odzywają się w wątku Agn sporadycznie, ale jest to ich codzienna, obowiązkowa (w całkowicie pozytywnym tego słowa znaczeniu) lektura. Ten wątek uczy mnie i przypomina co to znaczy kochać zwierzę odpowiedzialnie, towarzyszyć mu do końca wspólnej drogi lub też na chwilę przyłączyć się do trudnej kociej drogi przez życie, i ten ostatni zakręt pokonać wspólnie, przekazując ułamek własnej siły umęczonemu, choremu ciałku, które dzięki temu widzi już tylko tęczę, zapomina o bólu i zaznaje spokoju.
Uczy mnie też, że możliwe jest uczynić ze swojej misji i celu, który obrało się w życiu po to, by pomagać, źródla siły i radości, mimo że z boku może to wyglądać jak poświęcenie. Według mnie Agn się nie poświęca. Przecież to jej daje siłę do życia i działania. Nie musi planować sobie robić czegoś specjalnie dla siebie, bo ona robi to codziennie.

A wyrazić ból po odejściu kolejnego kota, które nie jest ani pierwszym, ani ostatnim odejściem w domu Agn, to naturalne, oczyszczające, i należy się tak Agn, jak i temu kotu, na którego przyszedł czas. Przecież między innym po to Agn bierze do siebie takie koty z wyrokiem. Żeby ktoś po nich zapłakał. Kto, jak nie ona?
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5739
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Wto mar 29, 2011 19:37 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agn, kochana :1luvu:

Rzadko się 'udzielam' i zwykle raczej krótko i węzłowato (z różnych względów: 'nieforumowość', kupa moich własnych, osobistych problemów, etc.).

Ale JESTEM - tu, u Ciebie - i z Tobą.

Istotnie, nie zawsze się zgadzam się z Tobą w różnych kwestiach (np. eutanazja tzw. 'ślepych miotów'), ale to nie umniejsza mojego szacunku dla Ciebie.

I jedno, jak mi się zdaje, jest bardzo ważne: rozumiem Twój sposób na życie, który wybrałaś z pełną świadomością tegoż wyboru konsekwencji. To Twoje życie i masz w pełni prawo realizować je tak, jak Ci to odpowiada.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 29, 2011 19:39 Re: Hospicjum 'J&j'.

PearlRain pisze:
iwona66 pisze:i ja tak mam jak przedmówca :ok: :mrgreen:
Pixie 65 :D

dołączę do Was bo mam tak samo :ok:

Też nie lubicie podróży i przygód :?: 8O
A myślałam, że będę oryginalna... :?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto mar 29, 2011 19:44 Re: Hospicjum 'J&j'.

golla pisze:[...] bo jak się komuś dobrze życzy to pisze się to co ja, żebyś spojrzała na siebie w lustro, zobaczyła jaka jesteś zmęczona i zrobiła coś dla siebie, kupiła coś sobie a nie kotom i nie brała ich więcej, bo masz w domu więcej niż w naszym toruńskim schronisku i jesteś sama, nikogo do sprzatania nie zatrudniasz.


Golla, Ty jedyna sprawiedliwa i dobrze-życząca, może zamiast spoglądać w lustro rozejrzałabyś się wokół i zobaczyła, że nie wszyscy są tacy sami jak Ty, a co gorsza, mają do tego prawo?

Złośliwostki pod płaszczykiem źle udawanej życzliwości pozostają złośliwostkami.



golla pisze:Jesteś jeszcze młoda, korzystaj z życia w miarę swoich możliwości. :kotek:


nie ma to jak napluć komuś w twarz z okrzykiem 'deszcz pada' :roll: :evil:

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Wto mar 29, 2011 19:46 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agn:
Nigdy nie jest tak, że w życiu uda się osiągnąć same sukcesy i całkowicie uniknąć porażek


ani przewidzieć wszystkiego, ani zatrzymać zmiany... normalka - pomóc gdzie sie da, na ile się da, w ostateczności nie szkodzić [mam na myśli celowe szkodzenie], nie być obojętnym ...i tyle :D - proste :lol:
Wszędzie ktoś umiera - w szpitalu, w schronisku, w domu... może to nie brzmi optymistycznie,ale nikt nie zaprzeczy, że jest prawdą. I wszędzie są ludzie, którzy robia co mogą, żeby pomóc. Nie ma takich cudów [nawet dla czarownic :twisted: ] żeby się zawsze udało. Ważne nie katować się za porażki .. źle , to nie są porażki, to normalna kolej rzeczy, za którą nikt nie jest odpowiedzialny. [oczywiście znowu nie mam na mysli jakichś patologii].

I myśle, że ludzie, którzy piszą, ze współczują, robia to szczerze - tyle mogą na forum, jeśli są daleko, czyż nie? I życzą też dobrze. Nie jest dobrym życzeniem odwodzić kogoś od tego co kocha, co robi dla innych, zachęcać do zrobienia 'czegoś dla siebie' , bo niby co to miałoby być? makijaż, kiecka, ciastko, wczasy itd.?.Jasne, nie można zapomniec o sobie i swoim zdrowiu, bo bez tego nikomu się nie pomoże, ale ... no cóż, kwestia priorytetów po prostu. I żadne nie są gorsze jeśli nie są przymuszaniem się. Tak jak i sposób 'korzystania z życia' dla każdego jest inny. Myślę, że Agn tak właśnie z niego korzysta - ratuje życie, zdrowie, bezpieczeństwo - nie marnuje przecież czasu [ani miedzyczasów :twisted: ].
A poza tym myślę, że nie potrzebuje mówienia takich oczywistości, bo wygląda na nadzwyczajnie ogarniętą :D i pewnie wie, że jest SUPER! czarownicą wytaplaną w kocimiętce
Czyli napisałam to samo co przed.. piszący, ale dopiero doczytałam, sierota...
hmmm... a co jest złego w byciu czarownicą? skoro widac same pozytywy? Ja też poważnie :|

Też chcę na kawę :!: taką gotowaną .. z przyprawami... , ale lmam za daleko :crying:

nim wysłałam to się piętnaście osób wepchnęło w kolejke.
Lubię podróże.. dalekie...
Ja się zastrzelę.. nie mogę wysłać... bo znowu ktoś..
Przy tym wszystkim myślę, że golla nie chciała nikogo urazić, myślę, że chciała dobrze dla Agn, tylko ma inny pomysł na życie. To sie zdarza :mrgreen:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 26145
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 29, 2011 19:54 Re: Hospicjum 'J&j'.

Przyłączam się do Was
też ,, uprawiam kociarstwo,,
z wyboru :wink:
i też często jestem bardzo zmęczona, ale cóż trenować trzeba
Może kiedyś przyjdzie czas przejść na kocią emeryturę i Agn i wielu z nas, ale chyba jeszcze nie teraz :wink:

no to za tą wirtulaną kawkę u Agn :ok:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto mar 29, 2011 20:02 Re: Hospicjum 'J&j'.

pixie65 pisze:
PearlRain pisze:
iwona66 pisze:i ja tak mam jak przedmówca :ok: :mrgreen:
Pixie 65 :D

dołączę do Was bo mam tak samo :ok:

Też nie lubicie podróży i przygód :?: 8O
A myślałam, że będę oryginalna... :?

Pixie podróże lubię - przygód nie cierpię od czasu jak jedna linia lotnicza przytrzymała mnie w sylwestra na terminalu spóźniając się ponad miarę :wink:
a koty są od dawna w moim życiu i czasem wolę je od ludzi :mrgreen:

Agn robi to na co niewielu ma odwagę za to ją szanuję i w miarę na razie skromnych możliwości staram się pomóc, jak chcę pogadać pakuję tyłek w autobus i się zapraszam do leśnego domku na herbatkę :wink:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Wto mar 29, 2011 20:13 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agn pisze:I jeszcze jedno.
Nie bądź tak surowa dla osób, które okazują mi wsparcie w wątku.
Mój wątek, to jedno z takich miejsc, gdzie mogę się zwierzyć ze swoich emocji [fakt, ostatnio bardziej oględnie, niż kiedyś] i otrzymać wsparcie, które jest mi potrzebne w ciężkich momentach, tak jak każdemu innemu człowiekowi. Wsparcie to otrzymuję również poza wątkiem - w bezpośredniej rozmowie, spotkaniu, czy korespondencji/kontakcie innego typu. Ale nie mam tyle czasu, by móc korzystać z innych sposobów mediacji - tu zawsze ktoś może napisać coś miłego i ciepłego [czasami nawet niezbyt miłego również] i wie, że to do mnie dotrze, że kiedy będzie chwila przerwy usiądę i przeczytam.
Te wyrazy współczucia, które Ty odbierasz tak bezosobowo i płytko to w przeważającej większości słowa od osób, które znają mnie osobiście i/lub z którymi przegadałam i 'przepisałam' dużo więcej słów niż to widać w wątku. A ich wsparcie, to niejednokrotnie dużo więcej niż słowa.

Witajcie!
ja po cichutku czytam wąteczek i jestem choć się nie odzywam z Agn i jej dopinguję w tych lepszych i gorszych chwilach. Agn =to co robisz nie podlega żadnej ocenie i przez nikogo.
Trzymam kciuki za Twoją bezinteresowną,ciężką pracę. Swoją drogą, to Ty znalazłaś czas aby mnie pomóc gdy ziemia się przede mną rozstępowała. Zawsze Ci będę za to wdzięczna.
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], nfd, Patrykpoz, puszatek, włóczka i 148 gości