Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Zofia&Sasza pisze:Anda pisze:Według dr który miał u nas pogadankę z młodzieżą, u ssaków mechanizmy rządzące stresem są identyczne. Zarówno pod względem biologicznym, jak i psychologicznym. Człowiek i zwierzak (ssak) cieszy się, boi i cierpi identycznie. Środowisko i rozwój osobniczy warunkuje tylko, jak ten stres jest okazywany.
Stres jest niezbędny do normalnego rozwoju, ale musi to być OPTYMALNY POZIOM STRESU.Do doczytania np w książce "Stres okiełznany"
Tak, tylko że to co dla jednego osobnika jest bodźcem stresogennym, dla innego nie musi nim być. Przykład: dla mojego psa, Saszy, silnym bodźcem tego rodzaju jest rower. Dla mojej suki - nie, nie zwraca na nie uwagi.
Anda pisze:Kto i co przez to rozumie, to już sprawa indywidualna,a le jak widzę takie filmy o eksterminacji psów, to myślę sobie, ze one wolałby żyć z tłoku.
Anda pisze:Oczywiście, ze najlepsze są warunki optymalne, ale nie oszukujmy się, kto je ma??
Wybierałabym "lepsze zło".
mirka_t pisze:Zofia&Sasza dlaczego, więc tak bardzo przeszkadza Ci duża liczba kotów w jednym domu. Kotów, które nie są głodzone, mają opiekę wet, mają czysto. Co w takim domu im według Ciebie szkodzi?
Anda pisze:(...)
A wracając do rzeczy.
W państwie demokratycznym, nigdy nie powstanie prawo, które zabroni trzymania większej ilości zwierząt i narzuci, czy zwierze ma wychodzic, co ma jeść i ile razy w tygodniu ma robic badania krwi. (...)
Człowiek też zwierzę, więc nie do końca wiem, co masz na myśli...Zofia&Sasza pisze:Po pierwsze: Dyskusja o ograniczaniu nadpopulacji jest ciekawa (bez ironii), ale nie do końca w temacie. Występowanie zbieractwa w krajach, w których problem nadpopulacji jest znikomy dowodzi tego niezbicie.
Po drugie: Behemotka, czy jesteś pewna, że Twoje twierdzenia dotyczące stressu dotyczą zwierząt, a nie ludzi?
behemotka pisze:Człowiek też zwierzę, więc nie do końca wiem, co masz na myśli...Zofia&Sasza pisze:Po pierwsze: Dyskusja o ograniczaniu nadpopulacji jest ciekawa (bez ironii), ale nie do końca w temacie. Występowanie zbieractwa w krajach, w których problem nadpopulacji jest znikomy dowodzi tego niezbicie.
Po drugie: Behemotka, czy jesteś pewna, że Twoje twierdzenia dotyczące stressu dotyczą zwierząt, a nie ludzi?
Fakt, nie mam wiedzy na temat wpływu stresu na komary czy mrówki (nie wiem, czy ktokolwiek to badał), ale wszystkie zwierzęta wysoko rozwinięte (w tym ludzie) w naturalny sposób same szukają stresu. Roślinożerne wyraźnie mniej, rzadziej i lżejszego, wszystkożerne oraz mięsożerne częściej i nieraz o wysokim natężeniu. Zabawa, polowanie, zaczepianie, skok na drapak, nauka sztuczek - to są wszystko stresory.
Psiarzom zwykle dużo łatwiej zaakceptować stres. Żadna ze znanych mi osób, którą trochę obchodzi psychika psa, nie stara się odizolować zwierza od wszelkich bodźców zewnętrznych. Sama masz przecież psy; jakoś trudno mi uwierzyć, zwłaszcza po jakichś tam kojarzonych wypowiedziach na dogo, że nie robisz z nimi absolutnie NIC, by przypadkiem nie zestresować zwierzątek. Każda sesja szkoleniowa to przecież stres - na który, jak na złość, mnóstwo psów reaguje radością. Założę również, że nie są Ci obce zasady OBI czy obrony sportowej; tam to dopiero stresu co niemiara... a zawodnicy to lubią, większość nie posiada się z radości, wchodząc na plac
Zaznaczam też, że to nie są moje autorskie twierdzenia (choć codziennie znajduję ich potwierdzenie w reakcjach zwierzaków). To podstawowa wiedza psychologiczna.
Zofia&Sasza, wydajesz się niecierpliwa odpowiedzi na swoje pytanie. Wobec tego powtórzę własne, sprzed iluś tam stron: Jak w demokratycznym społeczeństwie chcesz uzasadnić podział ludzi na tych, co z powodu swojej prywatnej decyzji muszą się poddawać obowiązkowej kontroli wyznaczonych do tego organów, i takich, których prewencyjna kontrola nie dotyczy? Jak to miałoby wyglądać i jak byłoby uzasadnione?
Dalia, w Twoim poście brak śladu konkretu, do którego mogłabym się odnieść. Cytat, cytat, cytat, pusta spekulacja, dziwny apel, cytat. Myśli własnej jakby nie widać. O coś dokładniej Ci chodzi?
Toż to powtarzam do upojenia od jakiegoś czasuZofia&Sasza pisze:Anda pisze:Według dr który miał u nas pogadankę z młodzieżą, u ssaków mechanizmy rządzące stresem są identyczne. Zarówno pod względem biologicznym, jak i psychologicznym. Człowiek i zwierzak (ssak) cieszy się, boi i cierpi identycznie. Środowisko i rozwój osobniczy warunkuje tylko, jak ten stres jest okazywany.
Stres jest niezbędny do normalnego rozwoju, ale musi to być OPTYMALNY POZIOM STRESU.Do doczytania np w książce "Stres okiełznany"
Tak, tylko że to co dla jednego osobnika jest bodźcem stresogennym, dla innego nie musi nim być. Przykład: dla mojego psa, Saszy, silnym bodźcem tego rodzaju jest rower. Dla mojej suki - nie, nie zwraca na nie uwagi.
Pixie65, to nie jest MOJA teoria. Poczytaj teksty naukowe na ten temat.
Ktoś pisał, że to ja lubię ekstremalne przykładyMariaD pisze:Anda pisze:Kto i co przez to rozumie, to już sprawa indywidualna,a le jak widzę takie filmy o eksterminacji psów, to myślę sobie, ze one wolałby żyć z tłoku.
Widziałaś zdjecia psów pozagryzanych w zatłoczonych kojcach przez współtowarzyszy? Myślisz, że wolałyby tak skończyć życie?
Chwalebny idealizm. A jeśli się nie uda znalezienie fantastycznego domu i dysponujemy tylko warunkami przeciętnymi? Wolisz uznać, że przeciętność to zło, więc równie dobrze można zwierzaka uśmiercić, żeby go uchronić przed tym złem?MariaD pisze:Anda pisze:Oczywiście, ze najlepsze są warunki optymalne, ale nie oszukujmy się, kto je ma??
Wybierałabym "lepsze zło".
Nie ma "gorszego" czy "lepszego" zła. Zło jest jedno.
Optymalnym jest intensywne szukanie domów dla stłoczonych zwierzat. Nie trzymanie ich w warunkach stresogennych. Zwłaszcza zwierzat wymagajacych indywidualnej opieki.
Zofia&Sasza pisze:To ja jednak doprecyzuję. Istnieją bodźce które będą wywoływały stres u 99% zwierząt danego gatunku. Rower do nich nie należy.
mirka_t pisze:Zofia&Sasza pisze:To ja jednak doprecyzuję. Istnieją bodźce które będą wywoływały stres u 99% zwierząt danego gatunku. Rower do nich nie należy.
Sprecyzuj jakie i kto to zbadał.
mirka_t pisze:Możesz jutro. Tylko nie zapomnij.
Dlatego, że to dziecko wcześniej "należy" do państwa, a osoba ubiegająca się o rodzicielstwo zastępcze chce przejąć opiekę, w dodatku m.in. za pomocą pieniędzy podatników.Zofia&Sasza pisze:Co do wygrubionego - jeśli ktoś decyduje się np. na prowadzenie rodziny zastępczej, jest poddawany kontroli. Analogicznie - mógłby być poddawany kontroli ktoś, kto prowadzi DT/azyl dla kotów.
Jak chcesz uzasadnić prawo do wejścia komuś do prywatnego domu, w którym nie prowadzi żadnej publicznej działalności, jeśli nie ma żadnych dowodów lub uzasadnionych podejrzeń popełnienia przestępstwa?Zofia&Sasza pisze:stawiam postulat poddania kontroli "z automatu" wszystkie domy mające powyżej pewnej liczby kotów
Użytkownicy przeglądający ten dział: squid i 147 gości