Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 16.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 29, 2011 12:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Zapewne poczeka jeszcze długo, bo zdolności telepatyczne znacznie rzadziej się u ludzi zdarzają niż odpowiedzialne podejście do opieki nad zwierzęciem.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Wto mar 29, 2011 12:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Zofia&Sasza pisze:Mirko_t, czy Ty naprawdę nigdy nie masz wątpliwości, co do słuszności tego co robisz? Pytam serio.

Zofia&Sasza nie masz wątpliwości, że pomagasz kotom? Pytam serio.

Miewam takie wątpliwości, jak chyba znakomita większość ludzi zajmujących się pomocą zwierzętom. Właśnie dlatego uderzyła mnie Twoja wypowiedź.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 29, 2011 12:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Seidhee masz za małą wiarę w ludzi. :mrgreen:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 12:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:Miewam takie wątpliwości, jak chyba znakomita większość ludzi zajmujących się pomocą zwierzętom. Właśnie dlatego uderzyła mnie Twoja wypowiedź.

Jeśli masz wątpliwości to chyba będzie lepiej, gdy sobie odpuścisz to pomaganie. Niedobrze jest robić coś bez przekonania.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 12:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:
mirka_t pisze:A widzisz gdzieś dział "w dt"?

Czyli - jesteś oficjalnym domem tymczasowym schroniska w Bydgoszczy?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39424
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto mar 29, 2011 12:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Domem stałym raczej.

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Wto mar 29, 2011 12:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

MariaD zapytaj o to w schronisku.

Bazyla ile kotów z bydgoskiego schroniska jest u mnie a ile z nich wyadoptowałam?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 12:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Zofia&Sasza pisze:Miewam takie wątpliwości, jak chyba znakomita większość ludzi zajmujących się pomocą zwierzętom. Właśnie dlatego uderzyła mnie Twoja wypowiedź.

Jeśli masz wątpliwości to chyba będzie lepiej, gdy sobie odpuścisz to pomaganie. Niedobrze jest robić coś bez przekonania.

Po pierwsze - "mieć wątpliwości" nie oznacza "nie mieć przekonania".
Po drugie:
mpacz78 pisze:"To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości."
:wink:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 29, 2011 13:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
MariaD pisze:A co się działo, że musiała stracić zęby?

Ma plazmocytarne zapalenie dziąseł. Ma je również Kitek i będzie miał rwane zęby trzonowe w czwartek. Rwanie powinny zaliczyć też Brzydzia i Płoszka, ale muszą poczekać, bo nic nie jest darmo.

jak długo muszą czekać?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 29, 2011 13:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Bazyla ile kotów z bydgoskiego schroniska jest u mnie a ile z nich wyadoptowałam?


A ma to znaczenie dla Chudego?

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Wto mar 29, 2011 13:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Bazyla ma to znaczenie w kontekście nazwania mojego domu domem stałych dla kotów z bydgoskiego schroniska.

A co do Chudego to czy dzieje mu się krzywda?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 13:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
mirka_t pisze:
Zofia&Sasza pisze:Miewam takie wątpliwości, jak chyba znakomita większość ludzi zajmujących się pomocą zwierzętom. Właśnie dlatego uderzyła mnie Twoja wypowiedź.

Jeśli masz wątpliwości to chyba będzie lepiej, gdy sobie odpuścisz to pomaganie. Niedobrze jest robić coś bez przekonania.

Po pierwsze - "mieć wątpliwości" nie oznacza "nie mieć przekonania".
Po drugie:
mpacz78 pisze:"To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości."
:wink:

Można mieć wątpliwości co do postępowania w określonym przypadku jeśli idzie o tyczasowanie kotów, ale nie powinno się mieć wątpliwości co do słuszności samego tymczasowania.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 13:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Można mieć wątpliwości co do postępowania w określonym przypadku jeśli idzie o tyczasowanie kotów, ale nie powinno się mieć wątpliwości co do słuszności samego tymczasowania.

A Ty? Masz jakiekolwiek?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 29, 2011 14:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
MariaD pisze:
mirka_t pisze:A widzisz gdzieś dział "w dt"?

W ten sposob Chudy nie ma szans na to by go ktoś zauważył nawet na stronie schroniska.

I to Ciebie martwi? Przecież Chudemu pobyt u mnie służy. :D

Bardzo mi się podoba ten "sposób na kota" - kot jest, a jakoby go nie było.
Widać, że pani Dyrektor schroniska też nie w ciemię bita - znalazł dom? znalazł. Nieważne, że to półprawda. Osiągnięcie jest. Czarno na białym. I kłopot z głowy. :ok:
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 29, 2011 14:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Z serii "a to ciekawe"
Serdecznie zapraszamy do udziału w aukcjach charytatywnych, z których całość wpłat przeznaczona jest na pomoc zwierzętom w potrzebie. Zwierzętom, którym los podarował jedynie smutek, cierpienie i tęsknotę...


Codziennie spotykamy bezdomne i wolnożyjące koty. Mijamy je na podwórku, widujemy w śmietniku. Część z nich jakoś sobie radzi, wystarczy wystawić im miseczkę z karmą, a w mroźne dni uchylić piwniczne okienko; są jednak również takie, które nie potrafią żyć w tych warunkach: koty domowe, z dnia na dzień wyrzucone na ulicę; koty wychodzące, które zgubiły drogę do domu; koty chore, kalekie i maleńkie kocięta. Czasem można usłyszeć ich płacz, rozpaczliwe wołanie o pomoc...


Istnieją wprawdzie schroniska, gdzie potrzebujące zwierzęta mogą liczyć na pomoc, ale koty to indywidualiści, dla których pobyt w dużej grupie zwierząt, w zamknięciu jest wyjątkowo trudny. Schroniskowa klatka jest dla nich dramatem. Często popadają w depresję, która prowadzi do śmierci. Przytulisk stworzonych z myślą o kotach; prowadzonych przez ludzi, którzy rozumieją kocie potrzeby i psychikę jest niewiele. Alternatywą są domy tymczasowe, które pozwalają kotom spokojnie oczekiwać na adopcję, bez traumatycznych przeżyć związanych z pobytem w schronisku.


Ideą tworzenia takich domów – "kocich rodzin zastępczych" – jest przygotowanie zwierzęcia do adopcji (poznanie charakteru kota, ewentualna socjalizacja, przeprowadzenie kompleksowych badań, w razie potrzeby leczenie, sterylizacja) oraz możliwie jak najszybsze znalezienie stałego domu. Do domów tymczasowych koty trafiają w najróżniejszych, najczęściej dramatycznych sytuacjach. Choroba lub śmierć opiekuna, wyjazd, alergia, a często tylko wakacje stają się przyczyną kocich tragedii.


Nie wszystkie potrzebujące pomocy koty trafiają do domów tymczasowych. Koty wolnożyjące nigdy nie miały domu i nie potrzebują go, zwykle bardzo źle czują się w zamknięciu. Idealnym rozwiązaniem jest zapewnienie im odpowiednich warunków bytowania w naturalnym środowisku. Pomoc człowieka jest konieczna, ponieważ coraz więcej dzikich miejsc zostaje zabetonowanych, a trawniki zamieniają się w parkingi. Na dużych blokowiskach zsypy na śmieci są niedostępne, a szczelnie zamykane pojemniki na odpadki uniemożliwiają kotom zdobycie pożywienia. Jednak działania karmicielek to nie tylko systematyczne napełnianie kocich miseczek, równie ważne są sterylizacje, leczenie i zapewnienie kotom schronienia przed mrozem.

Najciekawsze fragmenty wyboldowałam i podkreśliłam. Ciekawe jak te deklaracje mają się do tego co proponuje kotom mirka_t, również kotom wolnożyjącym.
To stąd ten cytat
http://allegro.pl/my_page.php?uid=16629082

Tak właśnie teoria mija się z praktyką.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 302 gości