Jedna z koteczek-bohaterek tego wątku na fotce poniżej.
Przy okazji zagadka: Znajdź szczegół(y) różniące oba zdjęcia Dory:

Leoś pochodzi z Nowej Huty. Nie jest jednak zakapiorem a słodką ofermą


Czemu nie znalazłam o nim wzmianki na żadnym wątku w okresie adopcyjnym?

26 listopada 2010r. przyjechały do mnie.
Dora jako kłębek przerażony, znieruchomiały wewnątrz wersalki, odmawiający jedzenia.
Edit_f codziennie przyjeżdżała karmić bidulkę strzykawką. A mnie uspokajała, choć pewnie sama była w ciężkim stresie.
Po kilku dniach Dora zaskoczyła i zaczęła sama jeść. Od tej pory z każdym dniem robi postępy.
Wprawdzie to Leon pozostaje jej najbliższym przyjacielem, ale bardzo lubi przychodzić do mnie na głaskanie, przy wyczesywaniu rękawicą rozpłaszcza się jak dywanik, a rano wskakuje mi na piersi i chucha mi w nos na znak, że pora jeść.
Początkowo koty budziły mnie do karmienia o 4 rano, ale wkrótce miałam tego dość.
Wyglądało to mniej więcej tak (tyle że z podwójnym efektem):
http://www.youtube.com/watch?v=w0ffwDYo00Q&feature=related
Ooooooooooooo, nie!!!! Dość tego, koty! Duża spać musi! Odwracałam się na drugi bok i drzemałam dalej.
Te mądrale szybko pojęły w czym rzecz: zrozumiały, że sygnałem do jedzenia jest budzik

Bardzo się lubią, choć tak się różnią. Dorcia jest sprawniejsza fizycznie, jej bezgłośne wskakiwanie nawet na spore wysokości wciąż budzi moje zdumienie. Leoś tez osiąga wyznaczone cele, ale najpierw długo wpatruje się w punkt docelowy, potem przymierza się sprężynując nogami w końcu z łomotem odbija się, skacze i ląduje

Dora je niewiele ale ma wyraźne preferencje. Z miseczki skubnie po jednym kilkanaście ziarenek i odchodzi. Ale za 10 minut jest już przy mnie i miauka. Wyciągam (schowaną w szafie) miseczkę, ona znowu parę ziarenek dziabnie i tak kilka razy.
Leoś je zachłannie, nabiera rozwarta paszczą jak koparka. W mig wszystko znika z miski a on jest gotowy do kradzieży żarełka Dory.
Skłonności do podkradania nasiliły się w nim, gdy zaczęłam stosować karmę light. Nieeee, Leoś gruby nie jest, to tylko mięśnie!
A propos, sprawiłam sobie fajną sofę w cętki:

Dora wybacza Leonowi jego brak ogłady, a nawet wykazuje wobec niego daleko idące przywiązanie:



