OTW3-PILNIE DT dla 2rudziczek+2szylek ok.2m-ce!s.100

trzeba było przełożyć bo wielka klaciora nie weszłaby płasko Mariuszowi do samochodu. bez kota stała w bagażniku prawie na sztorc, stąd to zamieszanie

ASK@ napisała:

Biegła do mnie jakby na mnie czekała,wołając płaczliwie.Jakby bała się,ze ją nie zauważę.

nie ma takiej możliwości

oczywiście tego,że nie zuważysz kota :ryk:

ASK@ pisze:Gdyby za to płacili to już w pałacu bym mieszkała

Nie martw się, TŻ nie dopuści! :wink:

**Adopcje: 12 >>**

hanelka pisze:
ASK@ pisze:Gdyby za to płacili to już w pałacu bym mieszkała
Nie martw się, TŻ nie dopuści!

No,fakt

On nie chce Wiolki Willas on chce mnie :mrgreen:

Zuch chłopak! :lol:

**Adopcje: 12 >>**

hanelka pisze:Zuch chłopak!

taka jest wersja oficjalna :mrgreen:

Moje wsie koty jak zwykle z pewnym nie dowierzaniem przyjęły gościa

. Kazdy z nich zapomniał,ze miał taki sam wstęp. Teraz mieszkańcy pełną gębusią,brzuszkiem i zadartym ogonkiem wyrażają protest i całkowity brak entuzjazmu w sposób różnoraki. O zrozumieniu nie wspomnę bo go nie ma. Ich miny zawsze mnie smieszą i rozbrajają.

A teraz z innej beczki. Wczoraj Bisek najadł sie szleju (nic nowego ostatnio). Starocie spały a on szukał chętnego do wariactw. Chętny sie zgłosił. Iwunia-Bubunia

. Cóż oni wyczuniali. Ganiali się, Iwunia najeżona jak tasmańczyk skakała na łapinach jak pileczka...Nie nadążała za Biniem,ale wkłądała tyle serca w zabwe. Oboje mają treaz tyle radości w sobie.

Operacja Iwuni była słuszną decyzją.Kot zdecydowanie odżył. Jest ruchliwsza, pogodniejsza i weselsza. Uwielbia bawić sie z kotami,a jek nie to sama tez sie zajmie. Robi to tak śmiesznie. Startuje jak byczek Fernando na tych swoich krótkich stożkowych nóżkach. Hamuje przed delikwentem obranym za cel i wali przednimi łapkami. Nie trafia ale to nie przeszkadza. Potem opada na 4 łapki, otrząsa się,prostuje uszki i odchodzi. A jaka zadowolona odchozi, coś tam jeszcze urągając pod noskiem. A delikwent pozostaje na miejscu ,bo zdziewnie i zaskoczenie wmurowuje go w panele.

ach te Asiowe opowiastki :mrgreen:

Asia, muszę się z Tobą podzielić moim porannym odkryciem. :wink:

Nasz Kostuś, czekając przy misce na swoje ulubione chrupki, przyglądał się czy jakiś inny podły kot nie podejdzie mu powyjadać. I jak spojrzałam na niskopiennego, niezgrabotnego Kostusia, to skojarzyło mi się, że on stoi przyczajony jak buldog. O takich łapach to się mawiało "na beczce prostowane" jak byłam mała. :lol:

Mój słodki buldożek Kostusio. :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

Słodki niezgrabiaszek :mrgreen:

Te jego całuski, baranki i ocierania :1luvu:

Nigdy nie zaznałam całusków od niego, ale i tak to moja wielka miłość... :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

Bieda je.Daje sie tez głaskać. Wystraszona uchyla sie od ręki,ale pod szyjką to lubi gimzianie.Brudna niemiłosiernie. Dziś jej odpuszczę przegląd tym bardziej,ze Kajka nie ma ochroniarza. A sama jestem. Jestem pewna,ze to domowy kot. Była widywana ,więc szwendała się po osiedlu. Jak jej szukałam to także szukałam ogłoszeń. Nie muszę mówić z jakim skutkiem.
Piszę ona, ale nie wiem. Z pysia na koteczkę wygląda. Te oczy, ta inteligencja :lol:

Moje po powrocie z pracy domagały się stanowczo dodatkowej puszki. Widać poczuły ,że rekompensata im się należy za duchowe rozterki i uszczerbek na kocim honorze. Takie przybłyndy im zafundować bez pytania :evil: