w gabinecie pana doktora spędziłysmy 2 godziny
Szkaradka osłuchana i wybadana na wszystkie strony
miała robione echo serca, ale to akurat wyszło tak sobie, bo kicia jest malenka i żebra zasłaniają serce.
Z dobrych wiadomości- raczej nie ma guza serca.
Złych jest niestety więcej
ma wadę serca i to poważną. Przepiszę tutaj diagnozę
W badaniu stwierdzono przekroczony czas kapilarny, tachykardię, szmer holosystoliczny o maksymalnej głośności po prawej stronie klatki piersiowej, osłabienie tętna na tętnicach udowych.
Diagnoza- podejrzenie dysplazji zastawki przedsionkowo-komorowej prawej.
Rokowania takie sobie, nie ma szansy na wyleczenie. Będziemy próbowali unormować jej stan, ale to zalezy od tego czy zareaguje na leki.
Na razie daleko jej do stabilności i jej zycie cały czas jest mocno zagrożone. Przekonałam sie o tym przy próbie kapieli

.
Na wizycie Szkaradka dostala lewatywę, w drodze do domu zrobiła kupę i była solidnie w niej wymazana.
Próbowałam jakoś to z niej zmyć, wpadła w panikę i zaczeła tracić przytomność.
Teraz znowu jest słabiutka i zmęczona.
A ja wpadnę w alkoholizm, podawanie jej jakichkolwiek leków jest dla mnie takim stresem, ze czuję potem silną potrzebę strzelenia sobie drinka

.