wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 26, 2011 18:49 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Obfotografuję dzisiaj każdego kurdupla oddzielnie, bo jak siedzą w kupie, to trudno rozróżnić czyja łapa czyja :D

CZEKAMY :kotek: :1luvu: :kotek: :1luvu: :kotek: :1luvu: :kotek: :1luvu:
Obrazek

Afron1

 
Posty: 106
Od: Czw gru 16, 2010 20:18

Post » Sob mar 26, 2011 19:59 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Próba zrobienia zdjęć wiecznie kręcoącym się kurduplą zakończyła się porażką :roll: Ale nakręciłam film, już kończy się zapisywać (komputer mówi, że to zajmie kilkanascie minut).

Wstępnie opiszę maluchy:
1. chudy Myszol - niedożywiony pożeracz mleka z butelki, biało czarny wypłosz z wielkimi uszami, bardzo gadatliwy, czyli małe cudo na chudych nogach
2. czarny kurdupel z malutkim białym krawacikiem - bardzo dobrze odżywiony pożeracz mleka z butelki i mięska z miski, bardzo szybki i hałaśliwy, jest go pełno wszędzie i do wszystkiego jest pierwszy - kuleczka na chudych patykach
3. Jasiek - klasyczny tygrysek, w trakcie leczenia (wyleczywania :mrgreen: ) oczków, po otwarciu oczek lubi kogoś stłuc
4. tygrysek klasyk - ideał, właściwie trudno coś o nim powiedzieć, bo wszystko ma na swoim miejscu :ok:
5. krówko-tygrysek z białą kropką na pleckach - bardzo ładny kociul, spokojny, wesoły chyba chłopak.

Moimi ulubieńcami są oczywiście chudy wypłosz i czarny kurdupel, zawsze miałam słabość do łobuzów :mrgreen: No i obaj mają pociąg do butelki, a każdy prawdziwy facet musi mieć jakiś nałóg :ok:

film się załadował: http://www.youtube.com/watch?v=fIxBq3ihMxQ
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob mar 26, 2011 20:31 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Myszol chyba najbardziej gadatliwy i głośny :D :1luvu:

Piękna jest cała piątka, łącznie z mamuśką :1luvu: :1luvu:

kamari - ukłony do samej ziemi, cudna kobietko :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob mar 26, 2011 21:14 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Piękne gamonie malutkie. Ile one mogą mieć - 3-4 tygodnie? :1luvu:
A mamuśka wygląda na całkiem wyluzowaną :wink:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob mar 26, 2011 22:18 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Kochane i cudne trzęsidupki :1luvu:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob mar 26, 2011 22:34 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

heheheh, Myszol do Januszka podobny :1luvu: :1luvu: :1luvu:
a białobury jak mój ruru :1luvu: :1luvu: :1luvu:
dzielni poszukiwacze przygód :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 27, 2011 8:07 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Wstępnie opiszę maluchy:
1. chudy Myszol - niedożywiony pożeracz mleka z butelki, biało czarny wypłosz z wielkimi uszami, bardzo gadatliwy, czyli małe cudo na chudych nogach
2. czarny kurdupel z malutkim białym krawacikiem - bardzo dobrze odżywiony pożeracz mleka z butelki i mięska z miski, bardzo szybki i hałaśliwy, jest go pełno wszędzie i do wszystkiego jest pierwszy - kuleczka na chudych patykach
3. Jasiek - klasyczny tygrysek, w trakcie leczenia (wyleczywania :mrgreen: ) oczków, po otwarciu oczek lubi kogoś stłuc
4. tygrysek klasyk - ideał, właściwie trudno coś o nim powiedzieć, bo wszystko ma na swoim miejscu :ok:
5. krówko-tygrysek z białą kropką na pleckach - bardzo ładny kociul, spokojny, wesoły chyba chłopak.

Moimi ulubieńcami są oczywiście chudy wypłosz i czarny kurdupel, zawsze miałam słabość do łobuzów :mrgreen:
No i obaj mają pociąg do butelki, a każdy prawdziwy facet musi mieć jakiś nałóg :ok:

film się załadował: http://www.youtube.com/watch?v=fIxBq3ihMxQ


Cudne kociaczki :love:
Jaka to radość mieć pod opieką tak rewelacyjne puchate maluszki :love: :smiech3: :love:

Pozdrawiam słonecznie całą ludzko-kocią rodzinkę :1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Nie mar 27, 2011 8:59 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Obudziłam się dzisiaj i patrzę - ósma. O matko, zaspałam :!: A w pracy koty umierają z głodu :evil: Więc już bez kawy, czyli po omacku, wsadziłam nieobrobioną Niuśkę do kontenerka i poleciałam do pracy. Coś tam wujaszek krzyczał za mną o zmianie czasu, ale mój mózg włącza się dopiero po nasiadówce nad małą czarną, więc nie zrozumiałam oczywiście, czego ten facet chce.
Zaraz za progiem pracowni obsiadło mnie stado małych potworków usiłujących wdrapać mi się na nogi. Udało mi się dolawirować do czajnika bez rozdeptywania tałatajstwa, które w nocy się rozmnożyło, bo daję słowo, że atakowało mnie ze dwadzieścia gremlinów na raz.
Nastawiłam świetlik, przyszykowałam mleczko i oczywiście kawę. Czekając aż się to wszystko przestudzi włączyłam komputer. A ten mówi, że była zmiana czasu i jest jeszcze wcześnie :roll:

Troszkę poklęłam w duchu, bo przy dzieciach to przecież nie wypada, napiłam się spokojnie kawy i poczekałam aż mi się trochę świat rozjaśni. I wyjęłam Niusię z kontenerka :roll: jakoś udało mi się o niej zapomnieć 8O

Niusia jest zafascynowana kurdupelkami, szczególnie Myszol przypadł jej do serca. Co ciekawe, mamuśka jej nie goni, pozwala włazić Niusi do pudła z małymi.

Wczoraj do małych zajrzał w końcu i Ignac. Obejrzał i szybko uciekł, żeby go nie wrobili w niańczenie, tak jak to było z Zuziakami :mrgreen: Zuziaki za trzy dni skończą rok, są już dorosłe i niezależne, ale i tak najbardziej lubią przytulić się do "dziadka", a właściwie uwalić się na nim.
Myślałam, że ich mama będzie się po sterylizacji trzymać domu, ale Zuza ma widać dziką naturę, bo często nawet zimą nie wracała na noc, a teraz kiedy jest ciepło (przynajmniej jak dla kotów) rzadko ją widujemy, głównie rano, kiedy przychodzi na jedzenie.

Ciekawa jestem jak będzie się zachowywać mama kurdupelków. Teraz nie oddala się od maluchów ani na krok. Trzeba będzie ją obserwować, jak dostanie rui to od razu pójdzie do sterylki. Na szczęście kolega zgodził się ją przetrzymać przed zabiegiem na czas utraty mleka, więc nie trzeba będzie jej umieszczać w klatce u weterynarza. Takie zamknięcie to dla kotów chyba najgorszy koszmar.

Zuzance po zabiegu szybko wróciło mleko, już na trzeci dzień znowu karmiła, mam nadzieję, że tu też tak będzie.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie mar 27, 2011 11:01 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Niusia jest zafascynowana kurdupelkami, szczególnie Myszol przypadł jej do serca.
Co ciekawe, mamuśka jej nie goni, pozwala włazić Niusi do pudła z małymi.


Rozczulają mnie takie maluchy, które bawią się w ‘matkowanie’ jeszcze mniejszym maluszkom.
Może idealizuję, ale myślę, że są przepełnione miłością, której same tyle otrzymały i teraz przekazują ją dalej...

Nam się taka historia przytrafiła w sierpniu. Maciuś i Mufinek mieli zaledwie po 2 miesiące, gdy trafiło do nas na kilka dni
porzucone dwudniowe Maleństwo. Mamusia Mimi i jej przybrany synek Maciuś z czułością zajęły się oseskiem.
http://www.youtube.com/watch?v=zsChKXpl ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=-QoNv8bwus4
http://www.youtube.com/watch?v=R6z0TByc ... re=related
Na szczęście po trzech dniach udało się znaleźć dla niego mamkę z tygodniowymi maluszkami, czyli w podobnym wieku.
Mleko mamusi ma wtedy większą wartość immunologiczną.
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Nie mar 27, 2011 11:13 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Cudne te filmiki :1luvu: :1luvu: :1luvu:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie mar 27, 2011 11:35 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Obudziłam się dzisiaj i patrzę - ósma. O matko, zaspałam :!: A w pracy koty umierają z głodu :evil: Więc już bez kawy, czyli po omacku, wsadziłam nieobrobioną Niuśkę do kontenerka i poleciałam do pracy. Coś tam wujaszek krzyczał za mną o zmianie czasu, ale mój mózg włącza się dopiero po nasiadówce nad małą czarną, więc nie zrozumiałam oczywiście, czego ten facet chce.
Zaraz za progiem pracowni obsiadło mnie stado małych potworków usiłujących wdrapać mi się na nogi. Udało mi się dolawirować do czajnika bez rozdeptywania tałatajstwa, które w nocy się rozmnożyło, bo daję słowo, że atakowało mnie ze dwadzieścia gremlinow na raz.
Nastawiłam świetlik, przyszykowałam mleczko i oczywiście kawę. Czekając aż się to wszystko przestudzi włączyłam komputer. A ten mówi, że była zmiana czasu i jest jeszcze wcześnie :roll:

Troszkę poklęłam w duchu, bo przy dzieciach to przecież nie wypada, napiłam się spokojnie kawy i poczekałam aż mi się trochę świat rozjaśni. I wyjęłam Niusię z kontenerka :roll: jakoś udało mi się o niej zapomnieć 8O

Niusia jest zafascynowana kurdupelkami, szczególnie Myszol przypadł jej do serca. Co ciekawe, mamuśka jej nie goni, pozwala włazić Niusi do pudła z małymi.

Wczoraj do małych zajrzał w końcu i Ignac. Obejrzał i szybko uciekł, żeby go nie wrobili w niańczenie, tak jak to było z Zuziakami :mrgreen: Zuziaki za trzy dni skończą rok, są już dorosłe i niezależne, ale i tak najbardziej lubią przytulić się do "dziadka", a właściwie uwalić się na nim.
Myślałam, że ich mama będzie się po sterylizacji trzymać domu, ale Zuza ma widać dziką naturę, bo często nawet zimą nie wracała na noc, a teraz kiedy jest ciepło (przynajmniej jak dla kotów) rzadko ją widujemy, głównie rano, kiedy przychodzi na jedzenie.

Ciekawa jestem jak będzie się zachowywać mama kurdupelków. Teraz nie oddala się od maluchów ani na krok. Trzeba będzie ją obserwować, jak dostanie rui to od razu pójdzie do sterylki. Na szczęście kolega zgodził się ją przetrzymać przed zabiegiem na czas utraty mleka, więc nie trzeba będzie jej umieszczać w klatce u weterynarza. Takie zamknięcie to dla kotów chyba najgorszy koszmar.

Zuzance po zabiegu szybko wróciło mleko, już na trzeci dzień znowu karmiła, mam nadzieję, że tu też tak będzie.

Kamari jesteś niesamowita :ryk:
Maluszki przesłodkie ,i mam nieodparte wrażenie że mamusi też się spodoba życie w ciepłym domku :mrgreen:
Anna Kubica
 

Post » Nie mar 27, 2011 15:21 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Już od dłuższego czasu kombinuję jak wytłumaczyć Niusi, że tylne łapy też się w życiu przydają :roll: Ona wogóle nie odczuwała braku, od początku świetnie sobie radziła tylko na przednich łapinkach. A tu miednica się zrosła, mięśnie powróciły, łapki ruszają się instynktownie, ale brakowało bodźca do chodzenia.
I zdaje się, że wreszcie mamy sposób.
Założyłam jej uprząż do ćwiczeń i wyszłyśmy na trawkę przy pracowni.
Co to było za szaleństwo, jaka ekscytacja. Zapachy, krzaczki, pieniek do wlażenia. Niusia zaczęła świadomie ruszać prawą nóżką, odpychać się nią, podpierać przy włażeniu na pieniek. Goniłyśmy Zuzakową, Niusia czaiła się i robiła kręcenie tyłeczkiem...Jaka ona była szczęśliwa :D
Spacerowałyśmy poł godziny, aż mała sama stwierdziła, że chce już wrócić.
Jeżeli jutro też będzie takie słoneczko, to znowu pójdziemy na spacer :flowerkitty: I będziemy chodzić :D
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie mar 27, 2011 16:07 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Założyłam jej uprząż do ćwiczeń i wyszłyśmy na trawkę przy pracowni.
Co to było za szaleństwo, jaka ekscytacja. Zapachy, krzaczki, pieniek do wlażenia.
Niusia zaczęła świadomie ruszać prawą nóżką, odpychać się nią, podpierać przy włażeniu na pieniek.
Goniłyśmy Zuzakową, Niusia czaiła się i robiła kręcenie tyłeczkiem...
Jaka ona była szczęśliwa :D
Spacerowałyśmy poł godziny, aż mała sama stwierdziła, że chce już wrócić.
Jeżeli jutro też będzie takie słoneczko, to znowu pójdziemy na spacer :flowerkitty:
I będziemy chodzić :D


Cudowne wieści :1luvu:
Ach, to kręcenie tyłeczkiem u kotków przed startem to taki zabawny widok :spin2: :love: :spin2:
Może uda Ci sie przy okazji spaceru coś nakręcić :love:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Nie mar 27, 2011 16:25 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

KasiaF pisze:
kamari pisze:Założyłam jej uprząż do ćwiczeń i wyszłyśmy na trawkę przy pracowni.
Co to było za szaleństwo, jaka ekscytacja. Zapachy, krzaczki, pieniek do wlażenia.
Niusia zaczęła świadomie ruszać prawą nóżką, odpychać się nią, podpierać przy włażeniu na pieniek.
Goniłyśmy Zuzakową, Niusia czaiła się i robiła kręcenie tyłeczkiem...
Jaka ona była szczęśliwa :D
Spacerowałyśmy poł godziny, aż mała sama stwierdziła, że chce już wrócić.
Jeżeli jutro też będzie takie słoneczko, to znowu pójdziemy na spacer :flowerkitty:
I będziemy chodzić :D


Cudowne wieści :1luvu:
Ach, to kręcenie tyłeczkiem u kotków przed startem to taki zabawny widok :spin2: :love: :spin2:
Może uda Ci sie przy okazji spaceru coś nakręcić :love:


Z tym nakręceniem to będzie mały problem, bo do specerów potrzebuję obu rąk :roll: Jedną ręką trzymam taśmę podnoszącą Niusi tyłeczek, a drugą smycz hamującą do stępa :mrgreen: Bez hamowania Niuśka przechodzi od razu w galop, a wtedy nie nadąża z ruszaniem tylnymi łapkami i tylko je ciągnie za sobą. Taka z niej szybka dziewczynka.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie mar 27, 2011 20:15 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Bo ludziom nie wiem dlaczego odpadł ten chwytny ogon. Uważam, że cholernie by się przydał...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera i 33 gości