kamari pisze:Obfotografuję dzisiaj każdego kurdupla oddzielnie, bo jak siedzą w kupie, to trudno rozróżnić czyja łapa czyja
CZEKAMY








Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kamari pisze:Obfotografuję dzisiaj każdego kurdupla oddzielnie, bo jak siedzą w kupie, to trudno rozróżnić czyja łapa czyja
kamari pisze:Wstępnie opiszę maluchy:
1. chudy Myszol - niedożywiony pożeracz mleka z butelki, biało czarny wypłosz z wielkimi uszami, bardzo gadatliwy, czyli małe cudo na chudych nogach
2. czarny kurdupel z malutkim białym krawacikiem - bardzo dobrze odżywiony pożeracz mleka z butelki i mięska z miski, bardzo szybki i hałaśliwy, jest go pełno wszędzie i do wszystkiego jest pierwszy - kuleczka na chudych patykach
3. Jasiek - klasyczny tygrysek, w trakcie leczenia (wyleczywania) oczków, po otwarciu oczek lubi kogoś stłuc
4. tygrysek klasyk - ideał, właściwie trudno coś o nim powiedzieć, bo wszystko ma na swoim miejscu![]()
5. krówko-tygrysek z białą kropką na pleckach - bardzo ładny kociul, spokojny, wesoły chyba chłopak.
Moimi ulubieńcami są oczywiście chudy wypłosz i czarny kurdupel, zawsze miałam słabość do łobuzów![]()
No i obaj mają pociąg do butelki, a każdy prawdziwy facet musi mieć jakiś nałóg
film się załadował: http://www.youtube.com/watch?v=fIxBq3ihMxQ
kamari pisze:Niusia jest zafascynowana kurdupelkami, szczególnie Myszol przypadł jej do serca.
Co ciekawe, mamuśka jej nie goni, pozwala włazić Niusi do pudła z małymi.
kamari pisze:Obudziłam się dzisiaj i patrzę - ósma. O matko, zaspałamA w pracy koty umierają z głodu
Więc już bez kawy, czyli po omacku, wsadziłam nieobrobioną Niuśkę do kontenerka i poleciałam do pracy. Coś tam wujaszek krzyczał za mną o zmianie czasu, ale mój mózg włącza się dopiero po nasiadówce nad małą czarną, więc nie zrozumiałam oczywiście, czego ten facet chce.
Zaraz za progiem pracowni obsiadło mnie stado małych potworków usiłujących wdrapać mi się na nogi. Udało mi się dolawirować do czajnika bez rozdeptywania tałatajstwa, które w nocy się rozmnożyło, bo daję słowo, że atakowało mnie ze dwadzieścia gremlinow na raz.
Nastawiłam świetlik, przyszykowałam mleczko i oczywiście kawę. Czekając aż się to wszystko przestudzi włączyłam komputer. A ten mówi, że była zmiana czasu i jest jeszcze wcześnie![]()
Troszkę poklęłam w duchu, bo przy dzieciach to przecież nie wypada, napiłam się spokojnie kawy i poczekałam aż mi się trochę świat rozjaśni. I wyjęłam Niusię z kontenerkajakoś udało mi się o niej zapomnieć
![]()
Niusia jest zafascynowana kurdupelkami, szczególnie Myszol przypadł jej do serca. Co ciekawe, mamuśka jej nie goni, pozwala włazić Niusi do pudła z małymi.
Wczoraj do małych zajrzał w końcu i Ignac. Obejrzał i szybko uciekł, żeby go nie wrobili w niańczenie, tak jak to było z ZuziakamiZuziaki za trzy dni skończą rok, są już dorosłe i niezależne, ale i tak najbardziej lubią przytulić się do "dziadka", a właściwie uwalić się na nim.
Myślałam, że ich mama będzie się po sterylizacji trzymać domu, ale Zuza ma widać dziką naturę, bo często nawet zimą nie wracała na noc, a teraz kiedy jest ciepło (przynajmniej jak dla kotów) rzadko ją widujemy, głównie rano, kiedy przychodzi na jedzenie.
Ciekawa jestem jak będzie się zachowywać mama kurdupelków. Teraz nie oddala się od maluchów ani na krok. Trzeba będzie ją obserwować, jak dostanie rui to od razu pójdzie do sterylki. Na szczęście kolega zgodził się ją przetrzymać przed zabiegiem na czas utraty mleka, więc nie trzeba będzie jej umieszczać w klatce u weterynarza. Takie zamknięcie to dla kotów chyba najgorszy koszmar.
Zuzance po zabiegu szybko wróciło mleko, już na trzeci dzień znowu karmiła, mam nadzieję, że tu też tak będzie.
kamari pisze:Założyłam jej uprząż do ćwiczeń i wyszłyśmy na trawkę przy pracowni.
Co to było za szaleństwo, jaka ekscytacja. Zapachy, krzaczki, pieniek do wlażenia.
Niusia zaczęła świadomie ruszać prawą nóżką, odpychać się nią, podpierać przy włażeniu na pieniek.
Goniłyśmy Zuzakową, Niusia czaiła się i robiła kręcenie tyłeczkiem...
Jaka ona była szczęśliwa![]()
Spacerowałyśmy poł godziny, aż mała sama stwierdziła, że chce już wrócić.
Jeżeli jutro też będzie takie słoneczko, to znowu pójdziemy na spacer![]()
I będziemy chodzić
KasiaF pisze:kamari pisze:Założyłam jej uprząż do ćwiczeń i wyszłyśmy na trawkę przy pracowni.
Co to było za szaleństwo, jaka ekscytacja. Zapachy, krzaczki, pieniek do wlażenia.
Niusia zaczęła świadomie ruszać prawą nóżką, odpychać się nią, podpierać przy włażeniu na pieniek.
Goniłyśmy Zuzakową, Niusia czaiła się i robiła kręcenie tyłeczkiem...
Jaka ona była szczęśliwa![]()
Spacerowałyśmy poł godziny, aż mała sama stwierdziła, że chce już wrócić.
Jeżeli jutro też będzie takie słoneczko, to znowu pójdziemy na spacer![]()
I będziemy chodzić
Cudowne wieści![]()
Ach, to kręcenie tyłeczkiem u kotków przed startem to taki zabawny widok![]()
![]()
![]()
Może uda Ci sie przy okazji spaceru coś nakręcić
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości