Towarzyszu, witaj na forum
Rozumiem Twoje rozgoryczenie - ale nie zawsze wszystko da się zaplanować ... Decyzja o pozostawieniu kota w domu powinna być podjęta przez wszystkich domowników - na spokojnie, nie pod wpływem emocji czy urazy. Decyzja o ratowaniu kota, teraz zaraz, na ogół zapada na gorąco - włazi coś pod nogi, to się bierze, żeby nie wpadło pod samochód a potem myśli, co dalej ... to nigdy nie jest łatwe i zawsze obarczone ryzykiem: podrapania, pogryzienie, długotrwałego leczenia nowego kota, zarażenia rezydenta. To rachunek zysków i strat ratowania kociego życia.
W przypadku dorosłego, szczepionego, zdrowego kota domowego - to ryzyko nie jest aż tak strasznie duże. Taka domowa kwarantanna to w dużej mierze kwarantanna "społeczna" - żeby kot dał się wyspać, koty się przyzwyczajały. Dal wirusów i bakterii drzwi nie są 100% przeszkodą. Także kwarantannę należy zachowywać, ale jej zaniechanie aż tak bardzo nie pogarsza sytuacji.
A co zmiany zdania - początek zawsze jest trudny, a często się okazuje, że przeciwny z początku partner zakochuje się w znajdzie. Można mu to ułatwić, ale raczej nikt tu nie popiera trzymania zwierząt w domu wbrew woli któregoś z domowników ... wtedy można spokojnie znaleźć domek dla uratowanego kota.
Pozdrawiam i

za wszystkich!
Ja biorę tabletkę, całą albo pokrojoną, otwieram kotu pyszcz lewą ręką a palcem wskazującym prawej wsuwam tabletkę głęboko do paszczy. Potem drapię gardło i liżę nos

, żeby połknął. Dobrze kota: przytrzymać nogami (usiąść na nim

), przyprzeć do ściany albo owinąć kocem. Zachwycona nie będzie, daj potem smakołyk.